#Zakochany na zabój

1.2K 75 7
                                    

Otworzyłem kolejną butelkę piwa, a następnie upiłem z niej pare dość sporych łyków. Spojrzałem się na wyświetlacz telefonu, na którym widniało zdjęcie pewnego przystojnego, ale niestety zajętego już chłopaka. Siedzieliśmy razem na ławce w naszym ulubionym parku, uśmiechając się od ucha do ucha. On ma tak piękny uśmiech. Taki unikalny oraz niepowtarzalny, taki, którego nie da się podrobić. Szczery i najwspanialszy na świecie. Ten chłopak jest idealny, jednak nie mam u niego szans. Na samą myśl o tym, że nigdy nie będziemy razem, chce mi się płakać. Chce płakać jak jakaś pieprzona baba. A przecież jestem już dorosły. Jestem już mężczyzną. Ze złamanym sercem. Poczułem jak oczy mi się zeszkliły, a po chwili ciepła łza spłynęła powoli po moim policzku. Zamknąłem powieki i zakryłem usta dłonią, żeby jakoś powstrzymać płacz, jednak wyszło na marne. Próbowałem powstrzymać szloch, ponieważ nie było by ciekawie, gdyby ktokolwiek mnie usłyszał. Dorosły facet siedzi sam pod ścianą, płacząc i upijając się ubogim piwem. Żenujące. Upokarzające. Straciłem już dawno swoją męską dumę, jednak to był by już kolejny cios. Jednak co ja poradzę, że gdy widzę jak się uśmiecha ja też pragnę się uśmiechać? Co poradzę na to, że gdy widzę jego piękne, niebieskie oczy, kolana się pode mną uginają? Co poradzę na to, że gdy nasze wzroki się spotkają, moje policzki od razu robią się całe czerwone?
Co poradzę na to, że gdy nawet się o mnie lekko otrze ramieniem, robię się cały sztywny, tak jakbym zupełnie nie kontaktował ze światem? Nie poradzę już nic na to, że to właśnie on zamieszkał w moim sercu i już nigdy się z niego nie wyprowadzi. Choćbym miał najpiękniejszą, najmądrzejszą i najzabawniejszą dziewczynę na całym wszechświecie nikt nie zastąpi mi jego charakteru oraz sposobu bycia. Tego jak słodko się na mnie obraża oraz tego, jak wymądrza się na prawo i lewo. Jest po prostu jedyny w swoim rodzaju i tyle. Pomimo swoich wad kocham go na zabój. Dla tego chłopaka przepłynę cały ocean i przemierzę całą Amerykę. Tak mocno go kocham. Jednak co mi po tym, skoro nigdy nie będę dla niego kimś więcej oprócz przyjacielem? Otarłem twarz z łez, a następnie wstałem idąc chwiejnym krokiem w stronę najbliższego przystanku autobusowego. Oparłem się o słup, żeby się jeszcze nie przewrócić. Widziałem, jak pare ludzi dookoła patrzy się na mnie z zażenowaniem, jednak teraz mnie to nie obchodziło. Pociągnąłem pare razy nosem i wyjąłem papierosy z tylnej kieszeni czarnych jeansów. Jednak nie miałem zapalniczki. Kurwa. Przekląłem cicho ocierając kolejną łzę z policzka.
-Przepraszam Panią, ma może pani zapalniczkę? - zapytałem najbliższą starszą kobietę przechodzącą obok mnie.
Wyjęła ze swojej torebki niebieską zapalniczkę i powiedziała, że mogę sobie ją zatrzymać. Chyba chciała jak najszybciej, żebym znikną z jej oczu. W sumie, to się nie dziwie. Wyglądam okropnie, a do tego wali ode mnie alkoholem. Zapaliłem w końcu tego szluga nawet nie hamując płaczu. Już nie miałem siły nawet się powstrzymywać. Wzroki wszystkich osób były skierowane na mnie. Czułem pewnego rodzaju wstyd, ale starałem się mieć na to wyjebane. W końcu przyjechał autobus, a ja do niego wsiadłem od razu zajmując najbliższe wolne miejsce.

Po dotarciu pod domu, bez zastanowienia wszedłem do naszej willi i skierowałem się w stronę swojego pokoju. Zignorowałem nawoływania chłopaka i po prostu zatrzasnąłem za sobą drzwi. Opadłem na łóżko uwalniając jeszcze więcej łez. Nie hamowałem się ze szlochem. Nawet mnie nie obchodziło, to czy ktoś zaraz tu wejdzie, czy nie. Z reszta, oni wszyscy wiedza, że często płacze i że jestem bardzo wrażliwa osobą. Więc różnicy mi to nie robi, skoro non stop widzą jak ryczę. O dziwo nie usłyszałem, żeby ktoś dobijał się do mojej sypialni. Czyli już naprawdę go nie obchodzę. Tak też myślałem. Jestem nikim. Zostałem sam. Ja i moje złamane serce. Pęknięte na miliony kawałków przez pewnego nastolatka o blond włosach i błękitnych oczach.

_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_

No ogólnie rozdziałów może nie być trochę długo bo dostałam IP i muszę się nauczyć z niego korzystać. A trochę mi to zajmie bo całe życie miałam samsungi. Jezu wgl to jakaś masakra z tą autokorektą albo z tym że nie ma tej strzałeczki w prawym dolnym rogu. Więc sorry za błędy ale jeszcze nie wszystko ogarniam

A co do rozdziału mam nadzieje że łza w oku się zakręciła bo taki był zamiar :3

631 słów

One Shoty KxK Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz