Rozdział 6

9.2K 277 3
                                    

Szłam po schodach, a potem korytarzem do gabinetu mojego Mate. Troszkę się bałam co będzie chciał mi powiedzieć... Weszłam do gabinetu, a tam ujrzałam Jacka i Maxa.

- Hej Emily! - powiedział Max
- Hejka - uściskałam go, a mój Mate warknął - Po co mnie wezwałeś?
- Chciałbym Cię poprosić, abyś nauczyła młodego jak się bronić. Sam bym to zrobił, ale mam za dużo obowiązków, a słyszałem od twojego ojca, że dobrze ci to idzie.
- Jasne - uśmiechnęłam się - Max, kiedy chcesz zacząć?
- Jutro rano, może być?
- Spoko
- Max, czy mógłbyś zostawić mnie i Emily samych? - spytał Jack
- Uuu, jasne - powiedział Max

Max wyszedł, a Jack przeglądał swoje papiery. Nastała niezręczna cisza...

- Co łączy Cię z Rickiem? - spytał
Zamurowało mnie, nie wiedziałam co mam mu powiedzieć. Nagle na mnie spojrzał. Był zły...
- Nic mnie z nim nie łączy, gdyby nie Ty to musiałabym być z nim...
Podszedł do mnie i mnie przytulił.
- To dobrze, że wtedy Cię zobaczyłem - zaczął mnie namiętnie całować.

Po chwili siedziałam na jego biurku, a przede mną stał Jack. Nadal mnie namiętnie całował. Jego ręce wędrowały po całym moim ciele. Z każdym jego dotykiem robiło mi się gorąco. Nagle ktoś wszedł do gabinetu i przestaliśmy się całować.

- Sory, zapomniałem telefonu. Już wy... - nie dokończył bo mój Mate zaczął go gonić.
Zaczęłam się głośno śmiać. Jeszcze nigdy mi nie było tak dobrze...

***
Przepraszam, że taki krótki rozdział. Obiecuję , że jutro będzie dłuższy. To do jutraaaa!!!!

Życie LunyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz