1.

19 3 0
                                    

Haj pipul

Cześć jestem Emilie Taylor. Mam 18 lat i aktualnie chodzę na studia muzyczne. Umiem grać na fortepianie, skrzypcach i jeszcze uczę się na gitarze. Mieszkam w Toronto. Dziś rozpoczęcie roku szkolnego. Mój 1 rok studiów...
        ~~1 DZIEŃ PÓŹNIEJ~~
-Kochanie wstawaj- usłyszałam głos mojej mamy.
-Dobrze mamo już wstaje-powiedziałam jej
Ubrałam się w moją nowo zakupioną czarną sukienkę do kolan a na stopy założyłam czarne szpilki. Gdy byłam gotowa by zejść i zjeść śniadanie zatrzymało mnie moje rodzeństwo - Isabella i Dominic 9-letnie bliźnięta. Mam z nimi przerąbane. Ja odrabiam lekcje oni chcą się bawić, jest u mnie moja psiapsi chcą się bawić... i tak ciągle.
-Emilie uczeszesz mnie- poprosiła mnie Isabella.
-Dobrze ale w co? - spytałam ją.
-Może w... Koka! - wykrzykneła uradowana że coś w końcu wymyśliła.
Czesalam jej piękne,dlugie, brązowe włosy. Gdy skończyłam podszedł do mnie brat.
-Emilie czy mogłabyś mi zawiązać krawat?
-Jasne. Podaj mi go.
Bliźnięta wcale nie są do siebie podobne. Iska ma brązowe włosy a Dominic rude. Ona ma wypukłe usta a on płaskie jak płyta. Nie no dobra nie jak płyta ale są bardzo płaskie.
-Prosze Dom- powiedziałam gdy już zawiązałam krawat.
Wtedy podszedł i się w mnie wtulił. On jest tak... no jak by to powiedzieć... milszy niż Bell. Gdy siostra coś chce a ty jej nie dasz zaczyna histeryzować, lecz gdy on coś chce a ty mu nie dasz on to uszanuje.
-Dobra dzieciaki idźcie jeść śniadanie ja jeszcze tylko umyje zęby- powiedziałam bliźniętom
-Dobrze Em- powiedziała Bella
Umyłam zęby i się pomalowałam. Jak zwykle delikatny makijaż tylko że teraz jeszcze z szminką. Ciemną, bordową szminką.
Kiedy zeszła zjadłam płatki na mleku.
-Emilie dziś Shawn cię odwiezie- powiedziała kobieta.
-Dobrze mamo- gdzy to powiedziałam do drzwi usłyszałam pukanie otworzyłam a za nimi stał mój najlepszy przyjaciel - Shawn. Shawn Mendes.
-Cześć Emilie- usłyszałam głos chłopaka. - Dawno cię nie widziałem.
Podeszła do niego i się przytuliłam szepcąc mu do ucha:
Tęskniłam za tobą.
-Dobra zakochańce jedźcie już- usłyszałam głos Isabelli.
Gdy zamykalam dzwi pogrozilam jej palcem by wiedziała że jeszcze się z nią policzę.
-No to jak ci minęły wakacje Shawn? - spytałam brunetka.
-Całkiem dobrze. Byliśmy w Stanach u ciotki. - powiedział trochę przejęty.
-Czy coś się stało?
-Nie tylko... Myślę jak zareaguje Aaliyah jak cie zobaczy- zaśmiał się a ja z nim.
-Pewnie zuci mi się na ramiona jak zawsze gdy mnie widzi. - śmiała się nie mogąc przestać.
-Na pewno to zrobi- dodałam
Później trochę rozmawialiśmy o tym do jakiej klasy będziemy chodzić(na szczęście jesteśmy razem w klasie 1e), powiedziałem mu gdzie ja byłam na wakacjach. Byłam na Hawajach i u babci na wsi odległość jakieś 300km. Gdy dojechaliśmy a mieliśmy kawałek chłopak wyszedł z swojego czarnego Audi i otworzył mi drzwi. Wyszłam z auta a tem wziął mnie za ramię i prowadził do wejścia. Kiedy chcęliśmy już wejść ni z tad ni z owad wyskoczyła młodsza siostra Shawn'a. I jak przypuszczałem zawiesiła mi się na szyi.
-Emilie! Wiesz jak tęskniłam? - spytała Aaliyah.
-Domyślam się bo od 2 minut wisisz mi na szyi - uśmiechnęłalam się do niej i pocałowałyśmy się nawzajem w policzki od razu wybuchają śmiechem.
-Dobra leski chodźcie- powiedział Shawn.
-Dobrze przystojniaku chodź- powiedziałam prubujac zaraz nie wybuchnąć. Jednak za mnie zrobili to Dom i Iska.
-Uuuu. Shawn- powiedział Dominic.
-Hej młody. No dawaj pokaż co potrafisz.
Shawn'owi chodziło o to żeby mój kochany braciszek pokazał co umie. Tak. On chodzi na karate. Wtedy zaczął udawać że go biję.
-Nie błagam! Przestań! Ja pragnę żyć! Emilie, Aaliyah wiecie co robić! - wtedy wzięłam Dom'a na ręce a Aaliyah zaczęła go łaskotać.
-Już wiesz że z mistrzem Shawn'em Mendes'em się nie zadziera-powiedzial z dumą nasz mistrz karate.
-Dobra chodźcie do środka dziewczyny-dodał Shawn.
-Pa Emilie, Shawn i Aaliyah! - pomachała nam Bella.
-Ciao! - krzyknął chłopak.
Na rozpoczęciu usiedlismy koło siebie ale ja musiałam po środku bo Shawn chciał żebym siedziała obok niego i jego siostra też chciała. Więc gdzy się już usadziliśmy Shawn oparł o mnie swoją głowę i powiedział :
-Ładnie pachniesz. Jakimi perfumami się psikałaś?
-No jak to jakimi?! Tymi co dostałam od was na święta!
-No dobrze spokojnie porostu nie czułem jeszcze ich zapachu.
-Dobra cicho siedź Mendes bo dyrektor wchodzi- powiedziała
Aali.
   ~~PO ROZPOCZĘCIU ROKU~~
Gdy skończyły się te tortury poszliśmy na obiad do domu rodziców moje przyjaciela.
-Dzień dobry! - powiedziałem pani Karen i panu Manuel'owi.
-Witaj Em! - podeszli do mnie i usciskali mnie.
-Mamo my idziemy do mojego pokoju- powiedział Shawn.
-Ja idę z wami! - krzyknęła Aali.
-Dobra ty też chodź... pasożycie- powiedział  nasz klaun.
-Shawn! To twoja siostra. - powiedział mój tata.
-Oooo. Dzień dobry panu - powiedział brunet.
-Cześć tato. Gdzie byłeś rano?
-Byłem kupić wam jakieś plecaki, to znaczy ty pójdziesz sama bo nie wiedziałem jaki plecak  ci wziąść. Kupiłem... - zaczął jeszcze raz lecz przerwała mu mama Shawn'a.
-Cześć Samuel. - przywitał go rodzice Aaliyah i Shawn'a.
-Cześć. Jak tam?
No i w końcu poszliśmy do tego pokoju. Gdy weszłam od razu zauważyłam przemeblowanie. Stało tam nowe łóżko, biurko a na ścianach zauważyłam teksty jakichś piosenek.
-Co to za piosenka kolego? - spytałam go.
-To jest moja piosenka.
-Uuuu... Będziesz teraz pisał piosenki?- powiedziałam trochę ironicznie. - Jak się nazywa?
- Life of the party.
Szczerze. Byłam pod wrażeniem że mój przyjaciel pisze piosenkę😳.

Life of the party Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz