Obudziłam się punktualnie 6.00. Poszłam pod prysznic, wyszłam owinęłam się ręcznikiem i umyłam zęby. Ubrałam się w wcześniej przygotowane ubrania. Były to ciemno-niebieski jeansy z wysokim stanem i do tego bluzka z Tommy Hilfiger i Sneakersy Fila. Poszłam do pokoju bliźniąt by je obudzić. Dominic stał już ubrany i chciał budzić Iske.
-Cześć Emilie- powiedział i przytulił.
-Hej obudź siostrę a ja zrobię tosty.
Zrobił tylko swoją słodką minę przez co dał mi do zrozumienia że on chce sok jabłkowy, który oczywiście musiałem iść kupić.
-Dóbra kupię ci ten głupi sok- powiedziałam no co ten tylko się uśmiechnął.
-Nie o to mi chodziło, mogę wypić nawet ten pomarańczowy.
-No ja ie wiem o co ci chodzi.
-Chce żebyś zaprosiła na śniadanie Shawn'a. - odpowiedział znowu z tą miną.
-Dobra już dzwonię. Aaliyah też ma przyjść?
-Tak! - krzyknął po czym zaczął szturchać Isabelle by wstała.
Kiedy już powiedziałam żeby Shawn przyjechał z Aali na śniadanie zgodził się, wsumie nie miał wyboru bo jakby powiedział że nie przyjedzie ja bym po niego przyjechała. Proste i logiczne.
~~10 MINUT PÓŹNIEJ~~
-Hej mistrzu- przywitał się brunet z Dom'em.
-Witaj wielki mistrzu Shawn'ie. - prysnął śmiechem.
-Zjecie tosty? - spytałam rodzeństwo Mendes'ów.
-Jasne- odrzekła Aal.
Nałożyłam każdemu po 2 tosty tylko Shawn'owi po 4 bo przecież był MĘŻCZYZNĄ (wiecznie głodnym).
-No towarzystwo- powiedział chłopak - smacznego.
-D-Z-I-Ę-K-U-J-E-M-Y - powiedzieliśmy wszyscy razem.
-Auć- syknął brunet.
-Co się stało? - spytałam przejęta.
-Wpadło mi coś do oka. Chodź do łazienki to pomożesz mi to cholerstwo wyjąć - powiedział.
Gdy weszliśmy szukałam tego 'cholerstwa' i nagle poczułam ciepłe usta na moich. Nie wiedziałam co zrobić znamy się wsumie od piaskownicy. Nagle poczułam coś dziwnego. Pomyślam: Emilie, debilko, właśnie się zakochałaś! Gratulacje!
Po paru sekundach zaczęło mi się to podobać i zaczęłam oddawać pocałunki. Poczułam jego rękę na moich biodrach.
-Shawn... - dyszałam nie mogąc dojść do słowa.
-Kocham cię Em - powiedział po czym poczułam rumieńce na policzkach.
-Ja ciebie też. - zaśmiałam się.
-Dobra chodź po lekcjach zapraszam cię do Mc.
On wie o tym że jestem wege i nie znoszę Mc.
-Dobra żart idziemy do mnie
Skinęłam tylko głową.
-O bosz już 7.45! Dzieciaki do auta Shawn, Aaliyah jedziecie z nami.
-OK. - usłyszałam głosy moich przyjaciół.
Najpierw musiałem odowieść bliźnięta do podstawówki, później Aal do liceum i na koniec my na studia. Skorzystał z tego że nie było naszego rodzeństwa i zaczął mnie całować.
-Dobra chodź bo się spoźnimy- powiedziałam.
Udaliśmy się na zajęcia naszczescie wszystkie lekcje codziennie mieliśmy razem. Więc postanowiliśmy na wszystkich siedzieć razem.
1 wykład był nudny bo było zapoznanie z wszystkimi z uczniami i oczywiście z naszym wychowawcom którym okazał się mój starszy o 7 lat kuzyn Zayn.
-Witajcie nazywam się Zayn Dallas. Jestem waszym wychowawcom. I na początek chciałbym się dowiedzieć kto umie śpiewać, tylko śpiewać. Ok kto umie grać na jakimś instrumencie. Spoko. A kto umie to i to. - powiedział Zayn.
Z Shawn'em podnieśliśmy ręce jak się okazało byliśmy jedyni (klasa liczy 24 osoby).
-Dobrze kochani więc ja sprawdzę obecność.
-Shawn, Gorgina, Amelie, Alice, Emilie...Ooo gdzie jesteś Em? - spytał mnie kuzyn. Podniosłam rękę.
-Cześć Zayn- powiedziałam trochę nieśmiało bo myślałam że inni mogą sobie pomyśleć coś złego.
-Dobra nie miejcie jakichś złych myśli z Emilie jesteśmy rodziną.
Poczułam że wszystkie oczy spoczywają na mnie.
-O i jeszcze Shawn. - dorzucił jeszcze.
-Hej- powiedział po czym wstał wstał i przybil mu piątkę jak to robią faceci.
-Dobra do rzeczy. Powiedzcie mi na czym gracie. Emilie i Shawn wy nie musicie.
Po lekcji został nam tylko W-F i matma. Mój szczęśliwy dzień nauczycielka od angielskiego wzięła chorobowe więc konczylismy godzinę później.
Po lekcjach musiałam jeszcze jechać po Belle i Dominic'a. Odwiozlam ich do domu bo rodzice jeż byli. Pojechaliśmy do Shawn'a.
-Emilie, czy chciałabyś być moją dziewczyną? - spytał mnie chłopak. Poczułam jak w oczach stają mi łzy
-Takkkkk!!!! - rzuciłam się na niego i zaczęłam go gorąco całować.
-Kocham cię, nie wiem od kiedy ale na pewno od dawna. - powiedział przez pocałunek.
-Ja ciebie też SKARBIE- zaczęłam się śmiać i płakać oczywiście z szczęścia.
-Chcesz zostać na noc? - spytał nagle. - Aaliyah poszła nocować u koleżanki a rodzice są na delegacji.
-Dobra tylko zadzwonię do mamy że u ciebie zostaję.-Cześć mamo.
-Hej słońce, coś się stało? - spytała trosliwym głosem moja mama.
-Tak. Tylko chiałam ci powiedzieć że zostaje na noc u cioci Karen. - powiedziałem, wiedząc że telefon wzięła na głośnik żeby mój tata to słyszał.
-Dobra ja się zgadzam. - powiedziała - tylko jeszcze tata musi się zgodzić.
-Tak możesz u nich zostać. Tylko mam jedno pytanie. Nigdy tam wsumie nie spała co cię zbawilo by tam zostać?
-Shawn. - powiedziałam i wzięłam telefon na głośnik żeby mój chłopak słyszał kazanie Świętego Samuela.
-Tylko pamiętaj jak chcecie to robić to się zabezpieczcie... Proszę nie chce być jeszcze dziadkiem. - powiedział Święty.
-Dobrze wujku - Powiedział Shawn. - Jesteśmy że sobą o 5 minut więc jeszcze nie zamierzamy tego robić.
-Dobra ale pamiętaj, Shawn, jak ona zaciąży to cię zabije. - powiedział tata ironicznym głosem. - Pa córeczko.
-Pa tato- powiedziałam.
-Co chcesz na obiad kochanie? - spytałam bruneta.
-Nie wiem ale możesz zrobić muffinki- odpowiedział na pytanie na które oczywiście znałam odpowiedź.
-OK. To pójdź do sklepu i kup czekoladę. Tylko pamiętaj czekolada GORZKA 70%.
-Dobrze. Chcesz coś jeszcze?
-Kup loda- powiedziałem na co on zrobił zboczony uśmieszek.
-Jakiego? - zapytał.
-Jakiegoś dobrego. Może Brownie.
-Dobra. Za 10 minut będę. - powiedział machajac do mnie ręką.
Postanowiłam że kiedy go ie ma to ja posprzątam
CZYTASZ
Life of the party
Short StoryEmilie prowadzi ciekawe życie. Jej najlepszym przyjacielem jest Shawn Mendes. To przyjaźń czy coś więcej? W tej 'książce' czasem mogą się pojawić wulgaryzmy i sceny erotyczne😏😏😏