W drzwiach stał Cash.
- Hej - zaczął - czemu wyszłaś z imprezy? - Zapytał się i wszedł do mojego domu - wszystko jasne - powiedział kiedy zobaczył Mav'a.
- Cześć, czekaj co jasne ? - Zapytałam nie wiedząc o co chodzi.
- Spotykasz się z Mav'em ?!
- Nie. Zresztą co cie to obchodzi?! Zajmij się Sarah.
- Co ? Sarah ? Aaa - zaśmiał się - to nie tak - zaczął wyjaśniać - ja z Sarah udawałem.
- Dlaczego ? - Zapytałam.
- Żebyś um... no jakby to ująć - zmieszał się.
- Żebyś była zazdrosna - powiedział podchodząc do nas Maverick - powiedz to w końcu Cash !
- Co ?! - Zapytałam.
- No bo ten... Chloe. Jakby tu zacząć. Odkąd Cię zobaczyłem w moim domu obok Lani od razu mi wpadłaś w oko. Wtedy jeszcze nie myślałem, że Cię pokocham, ale wiedziałem, że czas spędzony razem będzie wyjątkowy. Nie jestem dobry w mówieniu takich rzeczy, ale podobasz mi się i to bardzo - powiedział Cash i popatrzył na mnie.
- Cash... Ja... Nie wiem co powiedzieć - stałam zmieszana patrząc w podłogę.
- Powiedz, że on też ci się podoba, dajcie se buzi i przytulcie i czekamy na północ! - Krzyknął Mav.
- Mav - zaśmiałam się - tak to nie działa. Niestety. Ja... Cash ugh też mi się podobasz, ale nie czuję do ciebie już - podkreśliłam ostatnie słowo - tego czegoś. Spodobał mi się Matt i no niestety okazało się, że jest homo.
- Jak to "już"? Wcześniej coś czułaś? Czemu tego nie zauważyłem albo czemu mi tego nie powiedziałaś?
- Tak już... Wydawało mi się to wtedy głupie. No bo ty taki Cash coś byś czuł do mnie? Teraz żałuję, ale czasu nie cofnę.
- Nie mogłaś się tak szybko odkochać.
- Najwyraźniej nie byłam zakochana tylko zauroczona skoro spodobał mi się inny - powiedziałam - przykro mi... może kiedyś wtedy kiedy ty już się odkochasz...
- Mi tak szybko raczej nie przejdzie.
- Przepraszam.
- Przecież to nie twoja wina...
- Jak chcecie to zostańcie bo i tak jestem sama, a ja idę się przebrać - spojrzałam na sukienkę i poszłam do swojego pokoju.
Wyjęłam z szafy jakieś dresy i się w nie ubrałam, związałam włosy w kucyk i wypuściłam pasemka z przodu. Makijażu postanowiłam nie zmywać, ponieważ nie chcę odstraszyć chłopaków. Zeszłam na dół i zobaczyłam, że Mav i Cash zajadają ciasteczka, które wcześniej położyłam na stole.
Przez resztę wieczoru nie odzywaliśmy się za dużo. O jakieś 23:30 postanowiłam otworzyć czerwone wino, które miałam w barku. Nalałam chłopakom i sobie. Każdy wypił po 4 kieliszki. O 0:00 Mav otworzył szampana, a później jeszcze wzięliśmy kolejne wino z barku. Mam nadzieję, że mama nie będzie zła, że wzięliśmy ten alkohol. I tak właśnie minął mi sylwester i zaczął nowy rok. Fajnie prawda? Wyczujcie ten sarkazm proszę... Ponoć rok będzie taki jak sylwester. Jeśli tak jest na prawdę to już mogę zamawiać sobie trumnę.
MAM POMYSŁ NA EPICKIE ZAKOŃCZENIE!