Gdy wróciłam do domu przejrzałam plan lekcji. Stwierdziłam, że nie jest zły. Postanowiłam od razu się spakować, żeby mieć to już z głowy.
Nate Carter założył grupę o nazwie Ia.
Nate Carter dodał 19 osób.
Nate:
Witam kochano klaso!
Alison:
No cześć.
Cash:
Hej!
Nicole:
Siemka!
Sarah:
Hejka!
Chloe:
Cześć !
Matt:
Witam witam.
Nate:
Jutro nie mamy godziny wychowawczej tylko jakiś apel z dyrektorem.
Matt:
To ja idę na drugą lekcje xd
Sarah:
Na librusie w wiadomości wyraźnie jest napisane, że każdy będzie musiał się podpisać -_- tak to też bym poszła na drugą lekcję...
Chloe:
Ciekawe o czym będzie mówił. Przecież dziś nas powitał i powiedział jakie zasady obowiązują w szkole.
Nicole:
No właśnie.
Gdy spakowałam plecak poszłam do kuchni zjeść obiad czyli naleśniki z dżemem truskawkowym - klasyk. Rodzice dziś wracają bardzoo późno z pracy czyli pewnie jak będę już spać. Zmyłam makijaż, umyłam włosy i położyłam się do łóżka.
Cash:
To co jutro 7:30 przed twoim domem?
Chloe:
Tak. Mav idzie z nami?
Cash:
Tak. To do zobaczenia jutro. Dobranoc ;*
Chloe :
Dobranoc <3
***
Następnego dnia wstałam o godzinie 5:30. Od razu po przebudzeniu zrobiłam z włosów koka i poszłam zrobić sobie śniadanie. Postawiłam na kanapki z nutellą i kakao. Po zjedzeniu posiłku poszłam umyć zęby oraz twarz.
Tym razem zaczęłam od makijażu. Postanowiłam do swojego codziennego makeup'u dodać kilka rzeczy. Zawsze malowałam się tylko korektorem pod oczy i na niedoskonałości, tuszem do rzęs oraz malowałam brwi. Tym razem pomalowałam się również cieniami do powiek, rozświetlaczem oraz pomalowałam usta na kolor jasny brąz.
Następnie ubrałam się tak:
Zrobiłam sobie kucyka i wypuściłam kilka pasem z przodu. Popsikałam się perfumami Ariany Grande " Ari ", nałożyłam plecak na plecy, wzięłam telefon i wyszłam przed dom.
Cash z Mavem już czekali.
- Cześć - powiedzieli jednocześnie.
- Hej. Czemu wczoraj z nami nie szedłeś - zapytałam Mav'a.
- Pojechałem z kolegą.
- Okej. Wejdziemy jeszcze do sklepu? - Zapytałam.
- Jasne, a co musisz kupić? - Zapytał Cash.
- Wodę i jakąś bułkę - odpowiedziałam.
Do sklepu weszłam tylko ja. Wzięłam gazowaną wodę oraz bułkę z budyniem i udałam się do kasy. Zapłaciłam nie całe pięć złoty i wyszłam ze sklepu.
W szkole byliśmy równo o ósmej. Udaliśmy się na sale gdzie miał odbyć się apel.
- Wszyscy chyba już są - powiedziała jakaś pani.
Dyrektor zaczął mówić coś o bezpieczeństwie oraz o dodatkowych zajęciach jak i o projektach, które nie są obowiązkowe. Jego przemowa trwałą całą godzinę lekcyjną.
Później mieliśmy biologię, chemię, matematykę, angielski i niemiecki. Na każdej lekcji było PSO ( przedmiotowy system oceniania ).
Około godziny czternastej byłam w domu.