2.2

885 35 1
                                    

-Wróciłam-krzyknęłam wchodząc do domu. Przy mnie od razu zjawiły się moje dzieci i Kol.

-W końcu!-przytulił się do mojej nogi Alex po czym to samo zrobiła Emily.

-Dobra dzieciarnia, do pokoju teraz tata musi przywitać się z mamą.-zaśmiał się Kol delikatnie odrywając ode mnie dzieci.

-Mama jest nasza-powiedziała ze złością Emi, a jej oczy zrobiły się żółte.

-Nie warcz na mnie żabciu-pogłaskał ją po głowie na co ta o mało co nie ugryzła go w rękę.-Okej może inaczej...-przerwał zastanawiając się-Kto pierwszy na górze będzie mógł gryźć wujka Klausa do woli!-krzyknął dziecięcym głosem, a dzieci natychmiast pobiegły po schodach do swoich pokoi o mało nie zabijając się  o własne nogi.

-Cześć kochanie-podszedł do mnie rozbawiony Kol od razu całując mnie w usta.

-Hej moja mała pijawko-zaśmiałam się, a Kol popatrzył na mnie z wyrzutem

-No wiesz co?-położył swoją rękę na sercu-Ranisz-westchnął zamykając oczy

-Coraz starszy i ciągle tak samo dziecinny-wywróciłam oczami.-Kol?

-Tak?-usiedliśmy na kanapie w salonie

-Jeśli mówimy o starzeniu się...-zaczęłam

-Nie Rosalie-przerwał mi

-Nawet nie wiesz co chciałam powiedzieć!-oburzyłam się

-Już rozmawialiśmy o tym. Nie zamienię cię w wampira-powiedział pewnie

-Ale dlaczego?-jęknęłam przeciągle

-Freya mówiła ci coś na ten temat Rose. Mogłabyś tego nie przeżyć.

-Jeśli nie spróbujemy to się nie dowiemy-popatrzyłam mu w oczy łącząc nasze dłonie.

-Rose to by było za dużo dla ciebie. Twoje serce przestało by bić, to za duże zagrożenie.

-Dam rade Kol. Jestem silna.

-Nie aż tak Rosalie!-wstał gwałtownie unosząc głos- Nie rozumiesz że możesz umrzeć? Że twoja wilkołacza natura będzie walczyć?! Że stracisz moce czarownicy?!-syknął-Jesteś też wilkołakiem Rosalie. Nie przyjmiesz mojej krwi. Nie przemienisz się. Za to wiesz co możesz zrobić wtedy? Umrzeć-znów krzyknął

-Jeśli ty mnie nie przemienisz znajdę kogoś kto to zrobi-popatrzyłam na niego ze zmrużonymi oczami.

-Chcesz żeby dzieci straciły matkę? Dla młodości i wyglądu Rosalie?! Co się z tobą dzieje? Nie poznaję cię ostatnio!

-Co się dzieje z nami! Ciągle się tylko kłócimy! Może lepiej żeby tego ślubu nie było w ogóle co?!-uniosłam głos.

-Dlatego że nie chce cię przemienić?! Nie bądź niepoważna.-prychnął

-Nie Kol. Ja znajdę kogoś kogo krew wypiję,a potem umrę, ale odrodzę się jako wampir. Jeśli ty nie chcesz tego zrobić może znajdę kogoś kto zechce.-wyszłam z domu trzaskając drzwiami. Chyba trzeba zrobić sobie małą wycieczkę do Mystic Falls.


Please be mine |   TW / TO   |ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz