Andemonium, gdzieś poza czasem
SiryanPrzeglądając wspomnienia z tamtego okresu, odkryłem, że część z niżej położonych lśniących kul posiadała coś w rodzaju purpurowej otoczki. Próbowałem sprawdzić ich zawartość, ale ich powłoki nie były przezroczyste, jak w przypadku pozostałych wspomnień. Nie mogłem też dotknąć żadnej z nich – moje palce przenikały przez nie, jakby były tylko widmem czy innym złudzeniem. Szybko jednak darowałem sobie dalsze próby – czas uciekał, a ja tak bardzo nie chciałem dopuścić do jego dalszego upływu! Skupiłem się więc na tych kulach, do których miałem dostęp.
Sarisa długo nie mogła zdobyć się na to, by zapytać Arguetta o nazwisko na grobie księżniczki Madishy. Tymczasem on najwyraźniej już wiedział, że je widziała, i tylko czekał, aż podopieczna pierwsza rozpocznie ten temat. Albo miał nadzieję, że nigdy tego nie zrobi...
– Dziękuję – powiedziały równocześnie księżniczki, wstając od stołu po kolacji.
Grisha od razu skierowała się do drzwi, natomiast Sari podeszła niepewnie do opiekuna.
– Czy moglibyśmy... – odezwała się cicho i urwała.
– W moim gabinecie – odpowiedział Arguett na jej niezadane pytanie. Nawet na nią przy tym nie spojrzał.
Twarz Sarisy pozostała nieprzenikniona, ale w jej oczach pojawiło się coś na kształt rozczarowania i strachu, jakby dotąd miała nadzieję, że imiona i data urodzin zmarłego dziecka nie miały żadnego znaczenia.
Arguett odstawił filiżankę z nieskończoną herbatą i wskazał księżniczce drzwi.
Guesto 1809, Dillanya
Lotius
Otworzyłem szufladę biurka i długo przeglądałem jej zawartość. Czułem na sobie intensywne spojrzenie siedzącej naprzeciwko mnie Sarisy i celowo nie podnosiłem głowy, by nie musieć patrzeć jej w oczy. Przesunąłem notes, grzbietem ręki dotknąłem zimnego medalionu i odnalazłem wreszcie starą fotografię, którą chciałem pokazać jej w pierwszej kolejności. Położyłem zdjęcie na blacie biurka i przesunąłem wolno w jej stronę.– To księżniczka Madisha? – upewniła się dziewczyna, podnosząc podobiznę swojej poprzedniczki.
– To twoja matka, Sariso – odparłem bez ogródek.
Źrenice mojej podopiecznej najpierw rozszerzyły się, a potem gwałtownie zwęziły. Była wstrząśnięta; tym jednym, krótkim zdaniem zburzyłem cały znany jej obraz świata..
– Nie mieliśmy innego wyboru – wyrwało mi się, nim zdołałem się powstrzymać. – Nawet nie masz pojęcia...
Uciszyła mnie gestem.
– A przepowiednia? – zapytała.
Opuściłem głowę. Świdrowała mnie spojrzeniem; czułem się, jakbym znów miał dwadzieścia lat i odpowiadał przed obliczem jej babki, Mei XIII.
– Nie było żadnej przepowiedni. – Z trudem wyznałem jej prawdę na temat największego oszustwa kilku ostatnich dekad.
Sarisa obracała w dłoniach niewielki portrecik Madishy. Miały te same oczy, te same włosy i gdyby nie kilka drobnych szczegółów mogłyby uchodzić za bliźniaczki, zwłaszcza że zdjęcie wykonano, gdy córka Mei XIII była w podobnym wieku, co dziś moja podopieczna.
CZYTASZ
Córka królowej (Upiory Andemonium tom I)
FantasyLotius dążył do perfekcji. Siryan marzył o miłości. Aves pragnął sprawiedliwości. A ona była kluczem, dzięki któremu każdy z nich mógł osiągnąć swój cel. Kiedy od sprowadzenia Sarisy do Dillanyi mija dziesięć względnie spokojnych lat, wydaje się, że...