6

91 16 3
                                    

my poeci

odrywamy się od ziemi
wybijani w górę przez lekkie dłonie nadziei

nasze drewniane skrzydła napędza
tylko wiara zakorzeniona między łopatkami
głęboko aż po życie aż po sumienie

wzlatujemy na monsunach uczucia
łapczywie łykamy chmury
pijemy słodki pot słońca
jesteśmy ach
tacy pijani
i ach
tacy szczęśliwi

ale strącają nas z toru szepty parzących warg
zmywają makijaż w ramach perfekcji
łapią za kostki
ściagają w dół
odrywają skrzydła
i dotykają
i uderzają
i biją
i zabijają
krztusząc się dwoma słowami
nie rozumiem

meadowOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz