miłości
przepuściłam strumyk przez stajnie
augiaszowąbyła woda
czysty chaosprzyszło światło i odklejało od desek wilgoć
zdrapywało ze ścian te echa i tamte tłuczenia upadających krucyfiksów(one najgłośniej wybrzmiewają w skórze)
i było sucho
i był równy oddech
i był ciepły rytm
kocyk zmysłównagle czerwone elemy
wdepnęły chamskim lakierkiem
i wystepowały ogieńon zabijał suchą słomę i ściany
parzył
i wykrwawiał
ale
był światłemuczył aładu
o jednostajnym stukaniu w klawisz
niepewnego prze przetrzymanego w pozach
wrzenia krwipiękne ognisko na szczątkach duszy
która rozpaczliwie chciała się chwytać
miękkiej ziemi
CZYTASZ
meadow
PoetryŁąka, na której rosną emocje ubrane w kruche słowa. Okładka: @niezdarnykleptoman