ten

252 31 2
                                    

- chitta... znaczy ten d-dlaczego płaczesz? - zapytał nie wiedząc za bardzo co ma zrobić, dlatego usiadł na podłodze obok chłopaka.

- b-bo zostałeś - wychlipał - n-nie zostawiłeś m-mnie samego

- wiesz, zrobiłem się głodny, więc poszedłem do kuchni zrobić jakieś śniadanie - podrapał się po karku.

ten spojrzał na taeyonga zapłakanymi oczami i wręcz rzucił się na niego mocno przytulając. czerwonowłosy lekko się zachwiał i wyszczerzył oczy. nie spodziewał się takiego ruchu ze strony młodszego ale po chwili niepewnie położył ręce na jego plecach.

- ja wcale nie chce tego robić - powiedział tajlandczyk w zagłębienie szyji starszego - nie chce być taką dziwką ale to trudniejsze niż się wydaje - odsunął się lekko patrząc teraz drugiemu w oczy, który uważnie słuchał chłopaka.
- kiedyś miałem problemy i żeby o nich nie myśleć zacząłem się szmacić. nienawidzę tego teraz ale oni mnie nie słuchają. nie rozumieją, że mówię nie. zawsze obmacują tymi łapskami i mówią co mam robić, a ja nie mam tyle siły żeby się im postawić - spóścił głowę w dół.

taeyong współczuł chłopakowi. nie wiedział na pewno jak musi się czuć ale domyślał się, że musi być to okropne.

- może znajdź sobie jakiegoś chłopaka albo przynajmniej udawaj, że go masz

- o chłopaku mogę sobie pomarzyć z taką opinią i nikt nie uwierzy w takie coś - westchnął - poza tym, dla nich to żadna przeszkoda

amateur theater | taetenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz