poprawie to kiedyś

33 8 0
                                    

          - To było okrutne, Fordzie - powiedziałem ze ściskiem w gardle. - Dlaczego coś takiego musi się dziać? Czemu nie możemy po prostu postawić się Gideonowi i znów stać się wolnymi ludźmi? - zapytałem, kiedy gardło ścisnęło mi się z żalu.

          - Dipper - powiedział wściekle zatrzaskując zakurzoną książkę, którą akurat przeglądał. - Nie waż się nawet sugerować takich rzeczy, a już zwłaszcza nie w murach pałacu! - powiedział półszeptem podchodząc do mnie. - Ściany mają uszy i nigdy nie wiesz, kiedy Bill lub Gideon ma cię na oku. - Prędko przesunął ciężkie krzesło w tył szurając nim o podłogę. W mgnieniu oka chwycił księgę i popędził do jednego z wielu regałów w tej komnacie. - Chwyć pióro, chłopcze, i pisz raport - rozkazał jak gdyby temat sprzed chwili nie istniał.

          Jak rozkazał, tak też zrobiłem. Chwyciłem metalowe pióro w dłoń i sięgnąłem po pożółkły papier.

Gravity Falls 20 listopad rok 8
Szanowny Panie ziem Gravity Falls
Pragnę poinformować Pana, że egzekucja odbywająca się na Placu Miejskim w południe dnia dzisiejszego, przebiegła pomyślnie. Śmierć poniosło sześcioro buntowników: Peter Clayton, Thomas Cleanson, Camil Drown, Stephan Howard, Zack Mewrow oraz Clayde Stefvater
I dwie buntowniczki: Blue Acros oraz Wendy Blerble Corduroy
Serce mnie zabolało, kiedy zanotowałem na dokumencie imię dziewczyny.
Na egzekucję przybyło mnóstwo gapiów, w tym dzieci, które dzielnie wiwatowały na Pańską cześć i obrzucały wyzwiskami jak i resztkami jedzenia w stronę zdrajców Gravity Falls. Wszyscy zostali pochowani w bezimiennym grobie na pograniczu miasta, tak, jak Szanowny Pan rozkazał. Jeśli mogę sobie pozwolić - sądzę, że organizowanie częstszych egzekucji staje się powoli zbędne i wręcz niebezpieczne.
Raport składa Pański wierny sługa,

Dipper Pines

          Zanotowałem słowa na kartce i pokazałem wujowi dokument, ten rzucił na niego okiem po czym rzekł:

          - Powinieneś wykreślić swoją opinie, zdajesz sobie z tego sprawę? - zapytał patrząc mi w oczy.

          - Wiem, ale... - westchnąłem. - Może coś to zmieni? - zasugerowałem z nadzieją.

          - Ta, niewątpliwie - parsknął śmiechem. - Jeśli chcesz umrzeć za zniewagę, prosze bardzo. Możesz zanosić. - Oddał mi kartkę. - Obaj doskonale wiemy, że to nic nie da, chłopcze.

          Niechętnie musiałem przyznać Fordowi racje; przekreśliłem niepożądane zdanie i sięgnąłem po czysty skrawek papieru. Zacząłem przepisywać raport od nowa. Gdy skończyłem schowałem go do koperty, a następnie zapieczętowałem go woskiem i odcisnąłem pieczęć wuja.

          - Widziałeś się z Mabel? - zapytałem.

          - Nie - rzucił sucho grzebiąc przy stole, na którym był stos papierów i wiele innych rzeczy: rośliny, książki i szkło chemiczne. - I raczej zbyt szybko tego nie zrobię - dodał sucho.

Nigdy nie potrafiłem zrozumieć Forda. Pomimo, że kochał Mabel całym sercem, to od czasu nowej ery - ery Gideona - tego nie okazywał.

          - Czasami wydaje mi się Fordzie, że stałeś się innym człowiekiem - szepnąłem ledwie słyszalnie. - Tak jakby Stan i Mabel byli dla ciebie zupełnie obojętni po tamtym dniu. - Skuliłem się sam w sobie. Tamten dzień był dla nas tematem tabu, zawsze po próbie poruszenia tego tematu kończyło się ostrą kłótnią.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 13, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

KrukWhere stories live. Discover now