Twenty

4.5K 312 210
                                    

Jak powiedziała Heather, tak też zrobiła.

Wróciła do szkoły z dawnym optymizmem, w ogóle nie zwracając uwagi na krążące dookoła plotki, czy też samego Luke'a Fortmana. Żyła swoim życiem. Te dwa dni rozsypki i ciągłych przemyśleń, naprawdę jej pomogły. Miałam wrażenie, że były czymś w rodzaju terapii. Brunetka przemyślała sobie to wszystko i w miarę poukładała. Przynajmniej tak to wyglądało, zważając na jej zachowanie. Czy tak z dnia na dzień o nim zapomniała? To było raczej logiczne, że nie. Tak się po prostu nie dało, choćby niewiadomo jak bardzo się chciało. Do tego potrzeba dni, miesięcy... czasem nawet lat. Mimo wszystko Heather nie pozwoliła by jej uczucie do Luke'a przysłoniło jej codzienne sprawy. Byłam z niej cholernie dumna.

A co ze mną i moim crushem? W sumie to nic. Był w szczęśliwym związku z Nelson. Z moich pobieżnych obserwacji wynikało, że nieco się zmienił. Czy była to pozytywna zmiana? Trudno powiedzieć. Nadal pozostawał skryty i tajemniczy, ale w towarzystwie kolegów zaczął odzywać się nieco częściej. Był szczęśliwszy. Ja niekoniecznie, ale pomału o nim zapominałam. Przynajmniej tak myślałam.

— Czerwona czy granatowa? —Levine obróciła się w moją stronę, przykładając do siebie to jedną, to drugą sukienkę.

— Zdecydowanie granatowa — odparłam, odrywając wzrok od ekranu telefonu. Byłam właśnie w trakcie czytania nowych postów na szkolnym instagramie. Wiedziałam już, że jest prowadzony przez więcej niż jedną osobę. Aktualnie wiedziałam o Olivii i Elli.

— Ale co ci nie pasuje w tej czerwonej? — spytała z oburzeniem.

Akurat w tym samym czasie dostałam powiadomienie o nowym obserwującym. Parsknęłam pod nosem, widząc o kogo chodzi. Luke Fortman, no nieźle. 

Nie zdążyłam przejrzeć reszty powiadomień, ponieważ Heather wyrwała mi telefon z rąk.

— No ej! — krzyknęłam, podnosząc się do pozycji siedzącej. 

— Kim, miałaś mi doradzić, a w ogóle mnie nie słuchasz — odparła oburzona, przeglądając mój telefon, a raczej otwarty Instagram. - Czuj się zaszczycona tak zacnym obserwatorem, nawet zdjęcia ci polubił.

Jej sarkazm był wyczuwalny z kilometra. Rzuciła mi telefon na łóżko, a ja marszcząc brwi, pośpiesznie się do niego dorwałam.

— Zdjęcia, tak? Polubił mi tylko jedno. I do tego jeszcze to, na którym jesteś ty — powiedziałam, mierząc ją poważnym wzrokiem. Levine przewróciła oczami.

— I po co mi o tym mówisz?

— Bo sama zaczęłaś? Skończ się lepiej szykować, bo Davida zaraz trafi szlag.

***

Standardowo spóźnione zbiegłyśmy po schodach i udałyśmy się prosto do samochodu Davida, który od pół godziny trąbił nam pod oknami. Wszystko było oczywiście winą Heather, która postanowiła zrobić sobie kreski. A że ta pierwsza wyszła perfekcyjnie, a druga niekoniecznie, to trochę to trwało.

— Ile można, dziewczyny, no? — spytał poirytowany, kiedy byłyśmy w trakcie zapinania pasów.

— Nie marudź już. Stało ci się coś? — fuknęła pod nosem Heather. Westchnęłam ciężko i nic się nie odezwałam.

— Prowokuj mnie bardziej, a to będzie ostatni raz, kiedy zabieram cię na imprezę.

— Rozumiem, że Kim oczywiście zabierzesz. — Spojrzałam na nią szeroko otwartymi oczami, a brunet zrobił to samo. O co jej do cholery chodziło? Zobaczyła jego nazwisko na ekranie mojego smartfona i dostała jakiegoś bzika normalnie.

Pokochać Liceum [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz