***~~~***
TaeHyung usiadł niepewnie przy średniej wielkości, brązowym stole, który był zrobiony zapewne na wymiar, bo idealnie pasował do kuchni bogacza. Całe pomieszczenie jak i całość domu było utrzymane w tonacjach szarości i bieli, może miejscami przewijały się jakieś drobne czarne lub złote dodatki. Wyposażenie kuchni oraz salonu było cholernie drogie, chłopak był pewny, że pomieszczenia zostały projektowane przez kogoś, kto miał niezły gust.
— Zamówiłem chińszczyznę, za kilka minut powinien się dostawca pojawić. Wybacz, że nie częstuje cię jakąś własnoręcznie zrobioną kolacją, ale jestem naprawdę kiepskim kucharzem. Nie chciałbym cię struć źle dogotowanym makaronem, czy coś — odparł spokojnie brunet. Osiemnastolatek spojrzał na niego niepewnie, ponieważ dopiero miał okazję tak naprawdę mu się lepiej przyjrzeć. Pierwsze co dostrzegł to bujne, czarne włosy, które nie były ułożone co go mocno zdziwiło. Następne co rzuciło mu się w oczy to dobrze zbudowane, wyrzeźbione ciało, było wiadomo, że Koreańczyk był częstym bywalcem siłowni. — Och, zapomniałem — zaczął nagle biznesmen — Jestem Jeon Jeongguk, a ty?
— Taehyung — odchrząknął cicho, przenosząc swój wzrok z mężczyzny na katalog z mieszkaniami, który leżał na stole tuż przed nim — Dziękuję, że mnie pan wpuścił do domu, wiele ludzi wyrzuca mnie ze swoich podwórek, gdy zrobię na ich posesji kilka kroków.
— Wiesz, trafiłeś na taką dzielnicę, że ciężko znaleźć kogoś, kto by cię ugościł.
—Jednak wpadłem na dobry dom. — Uniósł delikatnie kącik ust, starając się uśmiechnąć, lecz ostatecznie bardziej to wyglądało na dziwny grymas. Jeon spojrzał na niego i mruknął coś niezrozumiale pod nosem, nie chciał mu się przyznawać, że on sam również miał ochotę go wygonić z podwórka. Dlatego przysiadł na wprost nieznajomego chłopaka i przyjrzał mu się dokładniej, gdy ten z nie małym zakłopotaniem przeglądał katalog leżący tuż przed nim. Od razu co właściciel domu mógł dostrzec to na pewno okropne zaniedbane ciało chłopaka, wiszące ubrania, które były poszarpane i ubłocone. Skołtunione oraz nieco przydługawe, brązowe włosy również nie wyglądały najlepiej. Usta nieznajomego chłopaczka były popękane i wyraźnie spierzchnięte natomiast oczy lekko podkrążone oraz zaczerwienione. Nigdy w życiu kogoś takiego nie wpuściłby do swojego nowoczesnego i cholernie drogiego mieszkania, lecz widząc te słodkie, i duże oczka, nie potrafił zrobić inaczej. Nie wyobrażał sobie momentu, w którym wyganiałby tego chudego i wyraźnie przestraszonego Taehyunga. Bez skrępowania analizował każdy centymetr twarzy gościa, słysząc dzwonek do drzwi.
—Chyba przyjechała nasza kolacja, Taehyungu — Posłał mu delikatny uśmiech, by następnie skierować się w stronę drzwi. Odebrał szybko swoje zamówienie uprzednio płacąc za nie, by zaraz skierować się w stronę pomieszczenia, w którym siedział wyraźnie zakłopotany chłopak. — Proszę, to dla ciebie — Uśmiechnął się nieznacznie, podając mu trzy, spore opakowania z jedzeniem. Duże, brązowe oczy Kima rozszerzyły się nieco bardziej, a spierzchnięte usta rozchyliły w geście zaskoczenia.
— Um, tak dużo? Chyba nie dam rady, naprawdę. Ugh ja nawet nie mam czym zapłacić... —wymruczał speszony tak bardzo, że Jeon aż poczuł uścisk w sercu widokiem zestresowanego gościa.
—Nigdy w życiu nie żądałbym od ciebie pieniędzy za jedzenie, Taehyung — Pokręcił głową, podając mu talerz i widelec, by zaraz dodać — Zjedz sobie spokojnie, a ja w tym czasie przygotuję ci kąpiel i ubrania, hm?
— C-Co? — Młodszy zerknął z niemałym zaskoczeniem na właściciela domu. — Jak to kąpiel i ubrania? Ja naprawdę dziękuję, ale nie mogę i... —Urwał, ponieważ biznesmen uniósł dłoń w geście uciszenia go.
— Nawet się nie wymiguj, masz zjeść i się wykąpać oraz ubrać w porządne ubrania — oznajmił tonem nie znoszącym sprzeciwu. — Tę noc prześpisz tutaj, a jutro rano porozmawiamy, dobrze?
—Dziękuję, naprawdę — Przytaknął szybko pełen nieukrywanego szoku.
Taehyung stanął jak wryty na środku dużej, pełnej przepychu łazienki. Jego oczy wędrowały od ściany do ściany, po lustrzanym suficie, gdzie mógł spokojnie dojrzeć swoją marną, brzydką osobę, za którą się uważał. Tuż przed nim stała wanna pełna tak różnych i dziwnych funkcji, że chłopak musiałby siedzieć w niej z instrukcją obsługi. Tuż obok niej natomiast był prysznic, który również był pełen różnych możliwości kąpieli. Przez duże okna ledwo zasłonięte roletą wpadało światło Księżyca, który był wyjątkowo jasny tamtej nocy. Duża, męska toaletka pełna drogich perfum, które Kim widział tylko za szybą dawnych, nieosiągalnych dla niego perfumerii. Duże lustro na ścianie, a pod nim umywalka nablatowa, oczywiście zaraz obok była toaleta, przy której wisiał pachnący papier.
Westchnął cicho pod nosem powoli zdejmując brudne i naprawdę cuchnące ubrania, stał więc tak nagi, pełen zawstydzenia oraz przerażenia w jednym tuż przed wanną pełnej wody i piany. Wszedł do niej powoli, niemal od razu zanurzył się po sam czubek nosa, chcąc wyszorować porządnie swoje ciało z tego brudu i zaschniętej krwi z ran, które odniósł podczas ucieczki przed różnymi, złymi ludźmi. Od czasu do czasu pomrukiwał niczym kot, czując przyjemny zapach róż, z których składał się szapon do włosów Jeona. Chwilę walczył ze swoimi skołtunionymi, czarnymi włosami by je rozplątać, lecz ostatecznie udało mu się wygrać i mógł je spokojnie doprowadzić do porządku.
— Jak się czujesz? Nie jest ci za zimno? — Usłyszał nagle przy drzwiach głos właściciela tego bogactwa przez co odruchowo zakrył dłońmi swoje krocze, bojąc się, że mężczyzna go widział.
— Wszystko w porządku, zaraz wychodzę! — krzyknął zawstydzony, czując ciepłe rumieńce na policzkach — Dziękuję za kąpiel! — dodał, słysząc odchodzącego od drzwi biznesmena.
—Czekam na ciebie w sypialni Taehyungu! — Właśnie to zdanie sprawiło, że Kim prawie dostał zawału. Od zawsze lubił chłopców, dlatego słysząc takie słowa z ust biznesmena nie mógł inaczej zareagować, jak tylko czerwonymi policzkami i mamiutkim uśmiechem, pełnym zażenowania.
Widok pokoju wcale go nie zdziwił, zdawał sobie doskonale sprawę, że każde pomieszczenie w tym domu było obrzydliwie napchane drogimi rzeczami, czasami nawet nie potrzebnymi. Tuż za sobą poczuł czyjąś obecność, dlatego jak na zawołanie odwrócił się w stronę Jeona, który w dłoniach trzymał spodnie i koszulę dla młodszego.
— Proszę, ubierz się w to — oznajmił poważnie, patrząc na Tae, który stał przed nim w samym ręczniku. Widok ten był naprawdę przykry, ponieważ na ciele młodszego widniały liczne rany, siniaki, gdzieniegdzie nawet krwiaki. A do tego jeszcze było mu widać żebra. To nie był widok, na który Jeon był gotowy, zwłaszcza, że Kim wyglądał i zachowywał się bardzo delikatnie, wręcz krucho.
—Naprawdę dziękuję za tak ogromną pomoc z pana strony — powiedział z delikatnym uśmiechem chłopaczek, kłaniając się przed Jeonem.
— Nie masz za co dziękować, naprawdę. Wyśpij się dobrze, mały. Jutro porozmawiamy — Uśmiechnął się delikatnie i zaraz opuścił pomieszczenie. Nie miał pojęcia jak to się stało, że komuś pomagał, ponieważ nigdy tego nie robił, lecz wiedział, że to co zrobił dla tego chłopaczka bardzo podniosło go na duchu. W końcu pokazał mu w ułamku, że świat nie tylko był pełen złych i chciwych ludzi.
~ ~
Co sądzicie o rozdziale pierwszym? Zrobiłam w nim delikatnie zmiany, które mam nadzieję są widoczne dla tych, którzy zerkają już tu drugi raz. Gdy postanowiłam, że poprawię to opko to naprawdę nie sądziłam, że będzie to takie trudne, haha :D
CZYTASZ
Ugly Baby ⚬ jjk. kth⚬
FanfikceTaehyung przeżył wiele, jak na tak młody wiek. Dom dziecka, poprawczak, a na koniec ulica, która od pół roku była jego domem. Chłopak miał pod górkę od samego początku, lecz pewnej nocy, gdy zapukał do drzwi sporej rezydencji jego życie się odmienił...