Do przestronnego, dużego i bogato urządzonego pokoju wpadały promienie słoneczne, które zdołały przebić się przez pół zasłonięte rolety. Z ust Jeona wydobył się cichy pomruk, gdy przeciągnął się mocno ziewając przy tym głośno, obrócił się na lewy bok i widok, który zastał przyprawił go o nie małe zszokowanie. Tuż obok niego w za dużej, czarnej koszuli spał Tae, któremu najwyraźniej nie przeszkadzał fakt leżenia w łóżku niedawno poznanego faceta. Jeongguk przez kilka chwil patrzył w sufit, by sobie przypomnieć jak to się stało, że młodszy znalazł się obok niego i dopiero po kilku może kilkunastu sekundach przypomniał sobie, jak po północy przyszedł do niego TaeTae, mówiąc, że miał koszmar. Biznesmen pokręcił głową na to wspomnienie, a następnie obrócił się przodem do wciąż smacznie śpiącego Kima. Jego włosy odstawały chyba na każdą możliwą stronę, były już nieco przydługawe dlatego musiał iść z nim do fryzjera. Jego spokojna jeszcze nieco poraniona twarz i tak prezentowała się naprawdę dobrze, wyglądał jak malutki, delikatny, śpiący aniołek. Starszy Koreańczyk poprawił ciepły koc na szczupłym ciele chłopaczka, a następnie delikatnie i zupełnie nieświadomie zaczął ostrożnie gładzić jego lewy policzek. Jeon nie potrafił jakoś specjalnie wyraźnie okazywać swoich uczuć, był typem poważnego i pochłoniętego pracą chłopaka, któremu bardziej zależy na karierze niż na relacjach międzyludzkich, dlatego tym bardziej był zszokowany swoim zachowaniem. W jakiś niewyjaśniony dla niego sposób polubił osiemnastolatka, czuł, że musiał go chronić przed tym złym i niesprawiedliwym światem. Chciał mu wynagrodzić każdą krzywdę, którą mu wyrządzono, dlatego ostatni raz pogładził młodszego po policzku, a następnie wstał z miękkiego i dużego łóżka. Zdjął czarną koszulkę na szelkach zostając w samych szortach, następnie zrobił trzydzieści pompek na rozbudzenie ciała, by zaraz szybko i zwinnie wziąć zimny prysznic, i umyć zęby. Miał swoją własną, prywatną łazienkę, która przylegała do jego pokoju, każda inna w jego domu była do użytku ewentualnych gości, lecz jego nie mogła być przez nikogo naruszona. Z racji tego, że wspominane pomieszczenie przylegało do jego sypialni to przez uchylone drzwi mógł spokojnie zobaczyć smacznie śpiącego Kima. Nie miał pojęcia jak można było być tak naturalnie ślicznym bez żadnego poprawiającego makijażu, w dodatku charakter młodszego również mu się podobał, ponieważ był spokojny i może nieco jeszcze niedojrzały. Świadomość, że miał się kim opiekować i pomagać mu w gorszych, czy lepszych chwilach napawała go pozytywnymi odczuciami co również go mocno zaskakiwało.
Po kuchni krzątał się Jeon, który uparcie starał się zrobić jakieś śniadanie temu maluchowi, jednak za cholerę nie potrafił nic sam zrobić bez używania przy tym różnych epitetów. Znalazł podobno prosty przepis na łatwe i pyszne śniadanie jednak już na początku podcięto mu skrzydła, ponieważ okazało się, że nie miał dwóch najważniejszych składników. Spiął się cały, by następnie z rozmachem otworzyć czarną lodówkę, patrzył do niej wyraźnie już zły, ponieważ nie miał pomysłu na jedzenie. On sam zawsze jadł na mieście przed pracą lub nie jadł w ogóle jednak mając pod opieką Tae czuł, że musiał spełnić swój obowiązek i przyrządzić im śniadanie. Dlatego westchnął ciężko pod nosem dając upust swojemu zrezygnowaniu, by następnie wyjąć z górnej półki dwie paczki gotowej zupki.
— Chociaż tego nie spieprz Jeon— mruknął sam do siebie i zaczął przygotowywać według instrukcji dwie zupki. Gdy woda się zagotowywała do kuchni wszedł mocno zaspany osiemnastolatek, wyglądał tak uroczo, że Jeon miał ochotę mu zrobić zdjęcie, lecz doskonale wiedział, że to byłoby co najmniej dziwne.
— Dzień dobry hyung — Uśmiechnął się chłopak, siadając na krześle tuż przy stole.
— Dzień dobry aniołku- Również odwzajemnił mu uśmiech, poprawiając mu przy tym grzywkę. — I jak noc?
CZYTASZ
Ugly Baby ⚬ jjk. kth⚬
FanfictionTaehyung przeżył wiele, jak na tak młody wiek. Dom dziecka, poprawczak, a na koniec ulica, która od pół roku była jego domem. Chłopak miał pod górkę od samego początku, lecz pewnej nocy, gdy zapukał do drzwi sporej rezydencji jego życie się odmienił...