Mieszkanie Mina nie wyróżniało się niczym szczególnym, było małe i urządzone minimalistycznie. Na biało-szarych ścianach wisiały trzy obrazy przedstawiające głownie czarne fortepiany, kilka paproci zwisało swobodnie z doniczek, które przymocowane były do wschodniej ściany. Meble były jasne przez co nieco kontrastowały z podłogą czarną niczym noc, lecz ta różnica była miła dla oka i nie przeszkadzała w podziwianiu pomieszczenia. Dlatego Kim nieco zawstydzony i wciąż oszołomiony faktem, że właśnie stał w korytarzu Yoongiego hyunga, postanowił zdjąć buty i płaszcz.
— Lubisz spaghetti? — usłyszał właściciela mieszkania.
— No pewnie, że tak. Może jakoś ci pomogę, hyung? — zapytał z szerokim uśmiechem wchodząc do równie małej, lecz gustownie urządzonej kuchni. Od razu jego ciemne oczy skierowały się na starszego, który ubrany w różowy fartuch postanowił przyrządzić im mały obiad.
— Od razu mówię, że nie oceniaj mnie po tym tandetnym fartuchu — zaśmiał się, obracając się przy tym w stronę Tae, który starał się hamować śmiech.
— P-pasuje ci różowy fartuch w k-kokardki — wyjąkał przez tłumienie śmiechu, by ostatecznie i tak zaraz nim wybuchnąć. Chyba nigdy w życiu nie widział tak uroczego i zabawnego połączenia poważnej osoby i słodkiego, różowego fartuszka jak dla nastolatki.
— Yah, nie moja wina, że nie było większego wyboru — wymruczał, podchodząc przy tym do czerwonego ze śmiechu Koreańczyka. — Wydaje mi się, że ten i tak jest bardziej męski niż tamte żółte ze słonecznikami. Wyglądałbym w nim jeszcze gorzej.
— Nie prawda, ładnemu we wszystkim ładnie
— Weź, zawstydzę się i moja twarz połączy się kolorem z tym dziadostwem — parsknął ze śmiechem idealnie przy tym maskując radość, którą wywołał ten mały komplement.
— Dobra hyung, mów jak mam ci pomóc, hm? Może utrę sera, co?
— Okej, jeśli tak bardzo wyrywasz się do pomocy, to mógłbyś wyjąć talerze i położyć je na stole w salonie. Potem możesz zająć się serem
— Już się robi! — zaśmiał się młodszy i szybkim krokiem skierował się do półki, gdzie przypuszczał, że były naczynia. Nastolatek musiał przyznać, że w domu Mina czuł się o wiele swobodniej i bezpieczniej niż we własnym, gdzie przebywał zapewne wkurwiony do granic możliwości Jeon. Chłopak zdawał sobie sprawę z tego, że chyba zauroczył się w dwudziestodziewięciolatku mimo że był poważny i ponury. Jednak wiedział, że mężczyzna miał dobre serce, które starał się ukryć pod płachtą złego faceta, a może po prostu ta otoczka wokół niebieskowłosego sprawiała, że ludzie z góry zakładali, że tamten był okropny.
— Napisałeś do Jeongguka?
— Um, no jeszcze nie — wymruczał niechętnie nastolatek i ułożył talerze na stole.
— Wiesz, że zrobi ci awanturę jak wrócisz? O ile już cię nie szuka
— Spokojnie, nie zrobi mi krzywdy jeśli to masz na myśli, a jego krzyki nic mi nie robią, więc — Wzruszył ramionami jakby naprawdę miał to gdzieś, lecz jego smutne oczy wyrażały zupełnie coś innego. Min objął go od tyłu i ucałował nieco nieśmiało w kark, nie tylko dlatego, że musiał stawać na palcach by dostać się do tej kuszącej części ciała młodszego. Tae mruknął cicho zadowolony czując taką nagłą i miłą pieszczotę, na jego policzki wpłynął delikatny rumieniec, lecz nie był tym faktem jakoś bardzo speszony. Gdzieś w głębi serca jak i umysłu chciał pokazać starszemu, że nie był mu obojętny, dlatego obrócił się w jego stronę uśmiechając się w swój specyficzny sposób. Mężczyzna o niebieskich włosach objął go jedną dłonią w pasie, a drugą przyłożył do jego policzka delikatnie kciukiem przejeżdżając po jego dolnej wardze. Nie wiedząc kiedy przybliżył do swojej twarzy tę młodszego i ucałował jego ciepłe usta tak zmysłowo, że osiemnastolatkowi zakręciło się w głowie. Właśnie w tamtym momencie, w tej małej kuchni przeżył swój pierwszy, prawdziwy pocałunek z osobą, którą kochał. Taehyung objął starszego i nieco niepewnie zaczął oddawać pocałunek słysząc przy tym wyraźny pomruk zadowolenia z ust mężczyzny o wręcz porcelanowej karnacji.
CZYTASZ
Ugly Baby ⚬ jjk. kth⚬
FanficTaehyung przeżył wiele, jak na tak młody wiek. Dom dziecka, poprawczak, a na koniec ulica, która od pół roku była jego domem. Chłopak miał pod górkę od samego początku, lecz pewnej nocy, gdy zapukał do drzwi sporej rezydencji jego życie się odmienił...