Dziękuję wam za wszystkie gwiazdki i wyświetlenia nie mogę was tak zostawić ❤️
Macie taki króciutki rozdział 💕Nad Nowym Jorkiem zapadał zmrok. Na ulicach zapalały się lampy, które oświecały chodniki. Po nich jeszcze chodzili zmęczeni ludzie. Aut było już coraz mniej... Dochodziła północ.
Ludzie wracali po pracy do swoich domów, aby odsapnąć. Jednym z nich był Tony Stark, czyli człowiek sukcesu, miliarder. Wszedł powoli do swojego ogromnego domu, ocierając zmęczone oczy.
- Witaj Friday- powiedział z minimalnym entuzjazmem.- Dzień dobry panie Stark- odpowiedział głos z większym zapałem niż mężczyzna.
- Ze mną się nie przywitasz?- zapytała z uśmiechem Pepper, która pojawiła się w drzwiach salonu.
- Przepraszam kochanie- Tony uśmiechnął się i pocałował ją w policzek. Szybko jednak uśmiech zniknął i znów przygnębiony usiadł na kanapie.
- Dlaczego jesteś taki smu... Ah tak. Przepraszam.
- Nie przepraszaj czasu nie cofnę... Chociaż kiedyś było to możliwe.- westchnął Tony.- Nie wierzę, że mijają aż trzy lata od ich śmierci. Nadal ich pamiętam, a myślałem że wreszcie zapomnę. Myślałem, że ból minie. Niestety ciągle jest... Ale mam jedno szczęście. Życie zlitowało się i podarowało mi ciebie.- Pepper uśmiechnęła się i przytuliła go.
- Chodź! Nie zadręczaj się i pooglądajmy telewizję!
- W sumie dlaczego nie... Może zapomnę wreszcie o nich.
- Wiem co ci w tym pomoże!- powiedziała kobieta i po chwili wróciła z butelką wina.
- W takim razie może mi się uda- Tony uśmiechnął się i złączył jej usta w pocałunku. Siedzieli tak przyklejeni do siebie przez dłuższy czas.
- To było lepsze niż za pierwszym razem- szepnął męski głos.
-Co?! Stephen?!- wykrzyknął przerażony Tony. Przed jego twarzą zauważył postać czarodzieja.
- Co? Gdzie?- zapytała wystraszona Pepper. Obraz rozmył się i przed nim znów była jego narzeczona.
- Nic... Miałem omamy, chyba przez wino.- westchnął Tony i przytulił do siebie kobietę. W pokoju już dawno było ciemno tylko telewizor dawał nikłe światło. Nagle jedna z różyczek zaświeciła pomarańczowym blaskiem. Tony zauważył to... Ale nie podszedł. Nie sprawdził co się stało...
- To tylko omamy...- wyszeptał i pogładził Pepper po włosach. Różyczka zaświeciła intensywniej jakby mówiła ,, Podejdź". On jednak starannie ją ignorował. Światełko malało jakby coś w nim gasło...
- Nie zapomnę o tobie... Nawet jeśli ty to zrobisz.- rozbrzmiał z nikąd głos.- Słyszałaś to?- zapytał przerażony mężczyzna.
-Co?
- Nic...Nieważne znów mi się coś przesłyszało- wyszeptał. Różyczka po chwili zgasła jak płomień nadziei, który tlił się w niej.
CZYTASZ
I do not believe | IronStrange
FanfictionTony razem z Peter'em przypadkowo poznają czarodzieja. Niby nie chcą mieć ze sobą nic wspólnego, ale nagły zwrot akcji zniweczy ich plany. Czy dadzą radę? Czy wykiełkuje w nich coś... Nowego? Zobaczcie sami #1 IronStrange! Dziękuję z całego serduszk...