3.

4.1K 285 64
                                    

Peter leciał w dół z dużą szybkością. Nie wiedział co się dzieje. Wokoło było ciemno.
Przypominało to dziecięce koszmary... Momentalnie ogarnął go nieznany niepokój. Chciał, aby ten lot się zakończył. Bał się, że to koniec? Nie wróci już nigdy do domu? Nie zobaczy najbliższych?

Nagle znikąd na dole zobaczył światło. Poczuł leciutką nadzieję. Światło powiększało się z każdą sekundą, aż Peter musiał zamknąć oczy.

Wtedy upadł na ziemie. Wokoło nie było nic oprócz piasku. Przypominało to pustynię, ale od kiedy piasek jest czerwony?!

-Panie Stark!- krzyknął zrozpaczony Peter.
Nagle z nieba jak na zawołanie spadł Tony! Zdenerwowany otrzepał ubranie i przeklnął pod nosem.

- O młody jesteś tutaj!- Tony przytulił Peter'a. Po minucie obok nich pojawił się Stephen, który dzięki pelerynie jako jedyny przetrwał upadek bez zadrapania.

- Cholera gdzie my jesteśmy?!- spytał Tony zdenerwowany na maga.

- To twój syn przerwał proces tworzenia. Przez zakłócenia powstała dziura. Najprawdopodobniej wyrzuciła nas do jakiegoś wymiaru.-odpowiedział mu Stephen z kamiennym wyrazem twarzy.

-To wyczaruj kolejny i nas stąd wydostań.

- To nie takie proste... Musiałbym znaleźć tylko zakazaną księgę.

- Świetnie tylko jak chcesz ją kuźwa znaleźć na środku pustkowia?!- Stephen zignorował Tonego i usiadł kawałek dalej pomedytować. Chciał oczyścić umysł i znaleźć drogę po księgę.

- Nie no... Teraz musisz? Chodź Peter znajdziemy własną drogę.

- Ale Panie Stark jak chce pan to zrobić? Wiadomo, że tylko pan Strange umie czarować.

- Młody magia nie istnieje...

- A portal?- spytał Peter. Tony nie cierpiał, gdy Peter miał rację. Jego ego było zbyt wielkie, aby przyznać rację. Gdy Tony prawie obraził się na syna, Stephen znalazł drogę po księgę.

- Musimy iść na zachód... Tam jest stara kaplica, a w biblioteczce nasza książka.- odparł nagle Stephen przerywając nieprzyjemną ciszę.

- To ruszajmy!- zawołał szczęśliwy chłopak i pobiegł do przodu zostawiając Stephen'a i Tony'ego z tyłu. Szli w milczeniu, ale Stark nie mógł wytrzymać i musiał spytać:
- Dlaczego nie wyczarujesz portalu... Mówiłeś, że nie możesz ale niby dlaczego?

- Gdy nie panujesz nad portalem on wyrzuca cię w miejsce gdziekolwiek... Może to być inny wymiar, planeta , a może miasto. Wyczarowanie portalu jest niemożliwe, ponieważ portal (który sam żyje) wytwarza barierę, której nie da się złamać bez zaklęcia. Niestety zaklęcie jest tylko w księdze po którą zmierzamy. - wyjaśnij Stephen z tym samym wyrazem twarzy. Tony udawał, że rozumie wszystko. Tak naprawdę nie wierzył w nic. Dla niego liczy się sama nauka.

- Jasne... Sądzę, że to niemożliwe! To jakiś żart? Ukryta kamera? Przecież nie istnieje magia!- wykrzyknął Stark.

-Kiedyś byłem taki ja ty. Głupi, arogancki i niewierzący. Ograniczałem się do samej nauki. Jeden wypadek zmienił moje postępowanie. Straciłem pracę, ukochanych ludzi, majątek wszystko...
Chciałem za wszelką cenę znów ruszać rękami. I tak widzisz z desperacją udałem się do Starożytnej. Tam poznałem czary i jestem tym kim jestem.

- Czekaj głupi?!- Tony oburzył się. Stephen tylko westchnął.-Za kogo ty się uważasz, aby nazywać mnie głupim?!

- Za największego maga

- Magia nie istnieje!

- A jak wytłumaczysz to tato!- krzyknął Peter, który przez kłótnie przybiegł do nich. Strange narysowałaś wzory w powietrzu i ukazały się dwie tarcze.

- Efekty specjalne- Stephen miał dość Starka i poszedł na przód.

- Najlepiej się obrazić- powiedział pod nosem Stark i poszedł w ślad za doktorem.

I do not believe | IronStrangeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz