Kiedy wychodzę z łazienki, Lauren nigdzie nie ma. Po części liczyłam na to, że kobieta będzie na mnie czekać, ale teraz wiem, że prawdopodobnie gdzieś zniknęła.
Kładę się do łóżka, czekając jeszcze chwilę na Jauregui, lecz nie przychodzi. Zrezygnowana postanawiam iść spać.
***
Budzi mnie zaciskająca się obraża na mojej szyi. Wciągam gwałtownie powietrze, zerkając na szatynkę przez ramię.
- Dlaczego...? - urywam swoją wypowiedź, gdy kobieta mocno ciągnie za smycz, przyciągając mnie gwałtownie do siebie.
- Cicho - mamrocze cicho, przejeżdżając palcami po mojej szyi. - Pragnę cię, Camila - szepcze, na co zaciskam mocno uda i oddycham szybciej.
Zielonooka zsuwa dłoń coraz niżej, aż dociera do brzegu spodenek. Powoli je ze mnie ściąga, rzucając gdzieś za siebie. Jęczę, całkowicie się tego nie spodziewając i nieświadomie wypinam się w jej stronę. Lauren przejeżdża palcami po moim wzgórku, bardzo szybko docierając do łechtaczki, którą zaczyna masować.
Wyginam się pod wpływem jej dotyku, skomląc. To pierwszy raz, gdy ktokolwiek mnie tam dotyka, ale całkowicie się oddaję Jauregui. Ufam, że nie zrobi mi krzywdy.
- Właśnie tak, mała - czuję jej uśmiech na ramieniu, a dłoń kobiety pracuje coraz szybciej. Zaczynam kołysać się na boki, gdy szatynka daje mi kilka mocnych klapsów i dociska mocniej palce. - Dojdź dla mnie - niemal krzyczę w momencie szczytowania, a Lauren przykłada do mnie swoje usta, starając się wylizać wszystkie soczki.
Obroża zaciska się mocniej na mojej szyi, nie dając mi złapać tchu, gdy zielonooka liże mnie szybciej. Chwilę później czuję jak wchodzi we mnie językiem, muskając nim ścianki mojego wejścia. Wyginam się jeszcze bardziej, pozwalając, aby obroża wbiła się w moją skórę. Wierzgam biodrami, chcąc poczuć jak najlepiej jej dotyk, a szatynka daje mi coraz więcej przyjemności. Wraca palcami na moją łechtaczkę, stymulując ją, a jej język pracuje szybciej. Próbuję zacisnąć jakoś uda, aby pozbyć się tego frustrującego uczucia, ale właśnie w tym momencie zaciskam się mocno na języku kobiety, puszczając więcej soków i dochodzę z jej imieniem na ustach.
- Witaj w moim świecie, maleńka - sapie mi cicho do ucha, zdejmując obrożę. Chwilę potem daje mi buziaka w czoło, a następnie się odsuwa, wracając prawdopodobnie do swojego gabinetu.
Odwracam się na plecy, zaciskając mocno uda i przecieram twarz dłońmi. To się stało naprawdę, czy było tylko wymysłem mojej wyobraźni?
CZYTASZ
Napad na serce || Camren FF || ✅
FanficNigdy nie sądziłam, że stracę głowę dla dziewczyny w czerwonej sukience.