Zanim jednak położył się spać, zerknął przez okno, ponieważ znów czuł się obserwowany. Przez chwilę pomyślał, że dziewczyna po prostu nie da mu spokoju, jednak tym razem aura tego ktosia nie była taka potulna i miła, jaką miała Meri. Gdy, jednak rozglądnął się przez okno nikogo nie dostrzegł, a dziwne uczucie bycia obserwowanym zniknęło.
Nad ranem, gdy Claude się obudził, zaczął rozmyślać, co będzie tego dnia robił. Nic więcej nie przychodziło mu do głowy, prócz pomysłu na czytanie jakiejś książki pod wielkim drzewem na polance, a pogoda także sprzyjała i zapowiadał się gorący dzień.
Jak pomyślał tak też zrobił... Po zjedzeniu śniadania i małego sprzątania domu, podszedł do dosyć obszernej galerii ksiąg i wziął jedną z nich, nie patrząc na jej tytuł.
Gdy był już na polance, popatrzył na drzewo, czy aby na pewno nie ma tam niezapowiedzianego gościa, jednak nikogo tam nie było, prócz jakiś małych ptaków i innych zwierzątek.
Claude usiadł na trawie w cieniu wielkiego drzewa, opierając się o nie, a jeden z ptaków przysiadł na jego ramieniu, tak jakby także chciał zanurzyć się w niewiadomej lekturze.Claude przesiedział tak już parę godzin czytając lekturę, jednak, gdy poczuł, że znów robi się głodny i pora na obiad, wstał i gdy miał już iść spojrzał jeszcze raz na drzewo... jakież było jego zdziwienie, gdy na jednej z gałęzi, znów zobaczył złotowłosą dziewczynę... Nie wiedział kiedy i jak się tam znalazła nie zauważona przez demona.
Dziewczyna tym razem siedziała na gałęzi, głaszcząc małe ptaki i dając im wodę, która o dziwo znajdowała się na wygiętym w "miseczkę" zielonym listku.
Gdy zauważyła Claude'a, pozostawiła ptaszki i zlewitowała z drzewa stając bezpiecznie na ziemi obok mężczyzny.- Witaj
Powiedziała z lekkim uśmiechem na twarzy.- Ta, witaj
Odpowiedział udając znudzonego, odwrócił się i zaczął iść w stronę domu.- Nie jesteś zwykłym człowiekiem prawda?
Zapytała nagle dziewczyna.Claude'a zamurowało. Stanął na chwilę zdezorientowany. Nie spodziewał się usłyszeć z jej strony takich słów, jednak nie zaprzeczył, kiwnął potwierdzająco głową i nie mówiąc ani słowa ruszył przed siebie.
Po chwili zdecydował się zapytać o to, co zaczęło go dręczyć...- Dlaczego o to pytasz?
Zapytał znów udając znudzonego.- Miałam o to zapytać ciebie wczoraj, jednak postanowiłam, że nie będę tego robić. Zauważyłam, że w okół ciebie jest strasznie dużo czarnych rukh, gdzie przy normalnym człowieku nie może być ani więcej, ani mniej czarnych, czy złotych rukh... nie ważne jak bardzo człowiek starałby się być tym złym, rukh zawsze będzie miał tyle samo złotych, co czarnych. Tak zwana ludzka równowaga.
Dlatego zaczęło mnie zastanawiać czym jesteś, skoro nie człowiekiem...-Demonem
Odpowiedział Claude odwracając się do dziewczyny, która cały czas podążała za nim.- Co to znaczy?
Zapytała zaciekawiona dziewczyna.Claude się teraz naprawdę zdziwił... jak można nie wiedzieć co to demon... kim lub czym jest...
- Jak to... naprawdę nie wiesz co to demon?
Zapytał mocno zaskoczony, czego nawet nie próbował ukrywać.- Nie... Mogę jedynie spekulować, że jest to coś podobnego do Magiego Zniszczenia... W okół niego także latają tylko czarne rukh...
- A mówił Ci ktoś kiedyś o niebie i piekle?
- Nie... słyszałam jak ludzie stąd o tym coś wspominali, ale nie miałam okazji dowiedzieć się o co z tym chodzi...
- To może tak... istnieje niebo i piekło... W niebie znajdują się anioły i z racji ludzi są dobre, oraz piekło, w którym istnieją demony i upadłe anioły, stanowiące zło. Istnieją także Shinigami, którzy nie należą ani do piekła, ani do nieba. Są oni ludźmi, którzy popełnili samobójstwo, co jest wielkim grzechem i w ramach kary to oni teraz odbierają ludzkie życia.
Dziewczyna patrzyła na Claude'a jak oczarowana. Pierwszy raz słyszała o takich istotach, ponieważ magowie nie często pojawiają się w innych światach, prócz ich własnego świata magów.
- Niesamowite... chociaż z tego co zrozumiałam, jesteś demonem, a w cale nie wyglądasz na groźnego...- To już inna historia... może tak ci się wydawać szczególnie dlatego, ponieważ jestem w formie ludzkiej...
Demony specjalnie upodabniają się do ludzi, by móc się do nich lepiej zbliżyć i zwabić tym swoją ofiarę. Tym bardziej przyjmujemy postacie ludzkie, które mają przyciągać uwagę pięknym wyglądem, co ludzie cenią sobie ponad wszystko.- Jak to ofiarę? Rozumiem już teraz, że demon to "ta kreatura, która jest zła", ale ofiary?
- Tak, ofiary... demony żywią się duszami ludzkimi, ludzi którzy przestali wierzyć w Boga i wzywają demony po to, by najczęściej zemścić się na tych co zrobili im krzywdę.
- Teraz rozumiem...
- A Ty? W okół ciebie latają czarne jak i złote rukh... skoro jesteś Magim, to dlaczego wygląda to tak, jakby było ich po równo? Czyżbyś była czymś w rodzaju upadłego anioła?
- Nie... Tak jak moja nazwa mówi, jestem Magim Połączenia... stanowię równowagę dla zniszczenia i stworzenia życia... sprawiam, że istoty bądź też rośliny umierają, lecz na ich miejsce tworzę nowe życia...
Nie poradziła bym sobie z tym sama dlatego istnieje jeszcze Magi Zniszczenia i Magi Stworzenia Życia.- Teraz rozumiem... Dlatego, gdy pierwszy raz Cię spotkałem i zapytałem dlaczego tu jesteś, powiedziałaś o suchych liściach, które zauważyłaś na drzewie i postanowiłaś je naprawić, lub teraz, gdy dawałaś wodę tym ptakom... ratowałaś ich życia...
- Tak, a tym bardziej jest dzisiaj bardzo gorący dzień...
Claude'owi znów zaburczało w brzuchu, co uświadomiło go o dwóch rzeczach; cały czas razem z dziewczyną stoją na dworze i miał przecież pójść zjeść obiad.
- Widzę, że jesteś głodny...
- Tak, dlatego właśnie wcześniej zmierzałem do domu.
Claude odwrócił się i znów szedł w stronę domu.
- Idziesz ze mną, czy zostajesz na tym upale?
Nawet nie wiedział dlaczego o to ją zapytał, ale przecież czasu już nie cofnie...Witajcie😘
Kolejny rozdział gotowy🙂
Mam nadzieję, że się spodobał i zostawicie po sobie pamiątkę😉😊
Do zobaczenia w kolejnej części😘
CZYTASZ
Płatki Wspomnień || Claude Faustus x OC
Fantasy- Spójrz... widzisz te uschnięte płatki róż? Wyobraź sobie, że te płatki to wspomnienia... musisz o nich pamiętać, dbać o nie i pielęgnować i nigdy o nich nie próbować zapominać, w innym wypadku zwiędną... A z nimi cały kwiat... Opowiadanie o nigdy...