Claude przez lata przychodził na polanę, na której po raz pierwszy spotkał Meritani.
Lata po rozłące dalej nie mógł uwierzyć, że dał jej tak poprostu odejść... odejść z tego świata mimo iż była nieświadoma jego uczuć... odejść z jego życia... pozostawić go...
Nie spodziewał się jednak, że tym razem jego wyprawa na polanę wniesie coś do jego "życia"...
Claude, jak to robił codziennie, przysiadł dokładnie pod tym samym drzewem, na którym najczęściej wypoczywała Meri, jednak gdy tylko przesunął wzrokiem w stronę lekko turkusowych róż, aż podskoczył... tylko sam nie wiedział czy bardziej z wrażenia, czy ze strachu, ponieważ mógł to być tylko sen.
Między różami przebywała pewna dziewczyna... złote włosy, delikatnie zielone oczy, we włosach miała złote liście. W jednym uchu miała jako kolczyk lisio podobny ogon, a w drugim kolczyki z kropel wody, ubrana była w długą białą suknię przylegającą do ciała... Gładziła ostrożnie niektóre uschnięte płatki roślin, przywracając je z powrotem do stanu nigdy nie umierającego piękna.
Claude przyglądał się jeszcze chwilę niczego nieświadomej dziewczynie rozważając za i przeciw, czy podejść do niej i się ujawnić, czy zostać w miejscu i być nie zauważonym.
Podjął decyzję jednak o wiele szybciej niż się spodziewał...
Na początku delikatnie, powoli, starając się nie zrobić zbyt dużo hałasu podchodził do dziewczyny, jednak im bliżej niej był, jego delikatne podchodzenie szybko przeistoczyło się w prawie bieg.
Mimo, że nie chciał jej się do końca pokazywać "biegł" do dziewczyny od przodu.
Nie mogąc już wytrzymać tak długiej rozłąki rzucił się dziewczynie na szyję... płakał... Nie wiedział czy ze szczęścia czy smutku... Mógł płakać ze szczęścia ze względu na to, że znów ją widzi i jest tak blisko niej... Mógł także płakać ze smutku uświadamiając sobie, że ona i tak będzie musiała zniknąć...
Claude ściskał w zaciśniętych pięściach materiał sukni dziewczyny prawie krzycząc przez łzy jej imię: Meri...Dziewczyna jedynie zaczęła go gładzić po włosach i powiedziała
- Spójrz... widzisz te uschnięte płatki róż? Wyobraź sobie, że te płatki to wspomnienia... musisz o nich pamiętać, dbać o nie i pielęgnować i nigdy o nich nie próbować zapominać, w innym wypadku zwiędną... A z nimi cały kwiat... Czas, który z Tobą spędziłam był piękny... jestem świadoma tego co do mnie czujesz, jednak niestety dobrze wiesz, że nie mogę być tu długo, a brak mojej osoby przy tobie, przy takiej relacji byłaby bolesna dla Ciebie jak i dla mnie... dlatego pielęgnuj proszę wspomnienia ze mną, z mile spędzonym razem czasem i pamiętaj, że jeżeli zadbasz o te płatki, ja będę z Tobą zawsze i wszędzie...Meri ucałowała delikatnie Claude'a w czoło, po czym wstała i mimo tego, że Claude zaczął bardziej płakać i krzyczeć jej imię krzycząc przy tym:
Nie opuszczaj mnie! Nie odchodź! Zostań!
Szła przed siebie i nie odwracając się w jego stronę zniknęła za mgłą, która nagle w okół niej się pojawiła...Claude siedział na kolanach płacząc za utratą swojej jedynej miłości nie mogąc się podnieść i wrócić do domu...
____time_skip____
Minęło pół roku od ostatniego spotkania przez Claude'a Meri...
Claude siedział właśnie na polanie polewając piękne róże wodą... od kąd usłyszał słowa Meritani, zaczął bardziej pielęgnować róże na polanie, jak i płatki wspomnień w jego głowie, po mimo to nie był radosny... był przygnębiony... W jego oczach cały czas tliły się łzy, które dawały mu jasno do zrozumienia, że stracił to co dla niego stało się najważniejsze...
- Meri... pomimo, że pielęgnuję płatki, by nie zwiędły one i tak nie są idealne... Nie są, ponieważ Ciebie tu nie ma... Moja Miłości...
Z oczu Claude'a znów poleciały łzy... łzy bezradności, bólu i miłości, które byłaby w stanie powstrzymać tylko jedna osoba... złotowłosa Magini...
No hejo...
Z przykrością muszę stwierdzić, że to już koniec opowiadania...
Jak zawsze mam nadzieję, że rozdział się spodobał i dziękuję wam wszystkim za przeczytanie tej książki🙂
Dziękuję także za wszystkie komentarze i gwiazdki❤️
CZYTASZ
Płatki Wspomnień || Claude Faustus x OC
Fantasía- Spójrz... widzisz te uschnięte płatki róż? Wyobraź sobie, że te płatki to wspomnienia... musisz o nich pamiętać, dbać o nie i pielęgnować i nigdy o nich nie próbować zapominać, w innym wypadku zwiędną... A z nimi cały kwiat... Opowiadanie o nigdy...