Magi Zniszczenia

68 4 1
                                    

Znów czuł się obserwowany, lecz tym razem gdy wychylił się przez okno dostrzegł czerwone ślepia przy drzewie patrzące prosto na niego. Po chwili ślepia i tak zniknęły, a Claude zaczął poważnie się zastanawiać kto lub co to mogło być i czy powiedzieć o tym Meritani.

Rano jak codzień Claude wstał i poszedł robić sobie śniadanie, gdy przez okno w kuchni zobaczył bawiącą się z wilkiem złotowłosą dziewczynę.
Kuchnia była bardziej na stronie lasu, więc to nic dziwnego, że często przed jego dom, a szczególnie przed kuchnie  przychodzą leśne zwierzęta.
Nie wiedział dlaczego, ale na widok Magini bawiącej się z najpewniej jeszcze dosyć młodym wilkiem, uśmiechnął się pod nosem, jednak gdy wilk zaczął niby dla zabawy się skradać do dziewczyny, Claude poczuł nagły niepokój... sam nie wiedział dlaczego tak się zachowuje, dlaczego się zaczął martwić o Meri, w którym w ogóle momencie zaczęło mu zależeć na jej bezpieczeństwie...
W pewnym momencie zobaczył jak wilk skoczył na dziewczynę, która pod wpływem jego ciężaru upadła na ziemię. Claude nic więcej nie mógł zobaczyć, ponieważ zbyt wysoka trawa mu to uniemożliwiała.
Jak najszybciej wybiegł z domu, by pomóc dziewczynie. Błagał w duchu, by nic poważnego jej się nie stało. W trymiga znalazł się w miejscu, gdzie wilk skoczył na dziewczynę, jednak gdy tam dotarł słyszał tylko cichy śmiech i zobaczył dziewczynę, na której leżał wilk... Rozpuszczone, złote, poczochrane włosy, biała pognieciona suknia i rozbawione spojrzenie... Dziewczyna starała się odepchnąć wilczka, który próbował ją lizać po buzi, a ona głaskała go delikatnie po grzbiecie śmiejąc się przy tym. Gdy w końcu złotowłosa zauważyła przed sobą Claude'a, popatrzyła na niego swoimi lekko zielonymi oczami, w tym samym czasie wilk też zwrócił wzrok w stronę nagłego gościa. Gdy tylko wilczek wyczuł, że stoi przed nim demon, podkulił ogon, zaskomlał spuszczając pysk, zszedł jak najszybciej z dziewczyny i pobiegł z powrotem do lasu.
Dziewczyna trochę patrzyła w stronę gdzie pobiegł wilk, a potem z uśmiechem popatrzyła na znajomą twarzyczkę.

- Jesteś sławny i rozpoznawalny
Powiedziała śmiejąc się jeszcze.

- Tak, jak widać bardzo...
Powiedział niemalże bez uczuć Claude.
Podał dziewczynie dłoń, którą ona chętnie przyjęła wstając z ziemi i otrzepując swoją białą suknię.

- Właściwie co ty tu robisz?
Zapytała dziewczyna.

Claude'a w tym czasie zatkało... Nie mógł przecież jej się przyznać, że martwił się o jej bezpieczeństwo.
- Miałem robić śniadanie, ale zobaczyłem ciebie i przypomniało mi się, że mam do Ciebie pewną sprawę.
Powiedział Claude wykorzystując fakt tego, że naprawdę miał się jej o coś spytać.

- Więc może pójdziemy na śniadanie i mi powiesz o co chodzi?

- Tak, to dobry pomysł.
Powiedział Claude i zaczął iść w stronę domu, dobrze wiedząc, że dziewczyna i tak za nim pójdzie.

W domu Claude zaczął przygotowywać śniadanie, a Meri jak zwykle z zaciekawieniem patrzyła się na każdy jego ruch.
Gdy śniadanie już było gotowe, Meri i Claude zasiedli przy stole i zaczęli jeść, a w trakcie Claude poruszył bardzo ważny dla niego temat.

- Chciałbym, abyś mnie wysłuchała, a gdybyś miała przypuszczenia kto to mógłby być, powiedziała mi o tym.

- Więc słucham

- W nocy zanim położę się spać czuję jak coś mnie obserwuje. Wczoraj wyjrzałem przez okno i jedyne co zobaczyłem to czerwone oczy, które patrzyły prosto na mnie. Nie wiem kto lub co mnie obserwuje, lecz wolałbym żeby przestało.

- A nie widziałeś przypadkiem jakie rukh było w okół tego czegoś?

Claude zamyślił się na chwilę, ale przypomniał sobie, że widział tylko te czarne. Zresztą, gdyby były tam złote rukh, to byłoby widać tego ktosia choć w najmniejszym stopniu.

- Były tam same czarne, bynajmniej tak mi się wydaje, ponieważ żadnych złotych rukh nie widziałem.

- Hm? Czerwone oczy i całkowicie czarne rukh... albo to był jeden z twoich koleszków demonów, albo Magi Zniszczenia...
Mogę spytać się go, czy przychodził tutaj... zawsze był ze mną szczery, więc przynajmniej nie powinien kłamać.

- Sądzę, że tylko ta opcja z Magim wchodzi w grę, ponieważ demony nie miałyby po co tutaj do mnie przychodzić. Poczekam więc, aż dowiesz się czy był to ten cały Magi Zniszczenia.

- Dobrze w takim razie ja będę się zbierać. Zapytam i wrócę.
Meritani uśmiechnęła się ciepło w stronę Claude'a i już jej nie było.

Pov. Meri

* Hm...szczerze... Nie zdziwiło by mnie, gdyby byłby to Magi Zniszczenia... W końcu on uwielbia siać strach i niszczyć wszystko, nawet jeśli chodzi o psychikę innych, jednak wolę z nim porozmawiać.

Dziewczyna będąca już w świecie magów, poszła w dobrze jej znane miejsce ćwiczeń gdzie wiedziała, że tam znajdzie Magiego Zniszczenia.
Po chwili zobaczyła osobę, której szukała. Srebrne włosy, w jednym uchu długi kolczyk z fioletowym kamieniem, czerwone oczy i tysiące czarnych rukh.
Ubrany był w swoją naturalną zbroję z wyposażenia dżinna i ćwiczył walkę z kimś z magów.

Ubrany był w swoją naturalną zbroję z wyposażenia dżinna i ćwiczył walkę z kimś z magów

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Cześć😘
Mam nadzieję, że rozdział się podobał😉
Dziękuję za gwiazdki😊... One bardzo motywują mnie do pisania kolejnych części🙂

Płatki Wspomnień || Claude Faustus x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz