Minął miesiąc od rozmowy Claude'a z Livianem. Od ich wymiany zdań zmieniło się kilka rzeczy.
Pierwszą taką rzeczą jest to, że ku uciesze Claude'a, Livian przestał go obserwować.
Drugą była taka, która z jakiejś strony martwiła demona; Magini coraz rzadziej go odwiedzała.
Demon nie był zadowolony z tego powodu. W głowie układały mu się pytania, czy to może nie wina Liviana... może to Livian powiedział coś Meritani i ona teraz nie chce utrzymywać już takich kontaktów z Claudem.- Claude... Claude!
Demon nagle zerwał się z krzesła, mało nie przewracając wszystkich rzeczy, które leżały na stoliku, zauważając przy tym, że przez cały czas siedział przy biurku próbując pisać jakikolwiek wiersz.
Gdy Claude podniósł wzrok zobaczył Magini, która patrzyła na niego z wielkim uśmiechem, a jej oczy świeciły się od promieni zachodzącego słońca, które wpadały przez okno pokoju.
- Claude, co z Tobą? Wyglądałeś jakbyś myślał nad sensem istnienia tysiąca planet, zamiast jednej WIELKIEJ.
Claude przez wypowiedź Meri nie mógł powstrzymać się od parsknięcia śmiechem.
- Skąd u Ciebie wzięło się takie porównanie?
Zapytał Claude powstrzymując się od śmiechu.- Czytałam książkę o astronomii i ułożeniu planet na tej ziemii...
Po co jest tu tyle planet skoro i tak mieszkacie na jednej.
U mnie jest inaczej...
Wygląda to tak, że jest planeta Słońce, a u mnie nazywa się ona Haxet oraz tu księżyc, a tam Ima.
U mnie nie ma takich planet jak Merkury, czy Mars... jedyną taką planetą jest planeta, na której mieszkam wraz z innymi Magami i czarodziejami, tak jak ta planeta- ziemia dla ludzi, u mnie nazywa się ona Saret.Claude był zafascynowany tym co powiedziała mu Meri.
Chciał dowiedzieć się więcej, lecz zobaczył, że Magini usiadła niedaleko niego z kilkoma innymi książkami o astronomii i zaczyna je czytać.
Nie chciał jej przeszkadzać, więc jedynie w ciszy obserwował, jak Meritani z zainteresowaniem i zawrotną prędkością przyswaja sobie kolejne ciekawe informacje zawarte w książkach.Claude w końcu zasiadł znów przed swoją kartką i starał się wymyślić co napisać.
Tak minął im praktycznie cały dzień...
W pewnym momencie Claude odwrócił się w stronę miejsca, gdzie siedziała Meri, jednak jej już tam nie było...Najwyraźniej musiała pójść do siebie, kiedy Claude był skupiony na napisaniu czego kolwiek.
Pewnie Magini nie chciała go rozpraszać i poszła nic nie mówiąc.
Claude jeszcze trochę siedział przy biurku, do momentu, gdy nie zrobił się zmęczony i nie poszedł odpocząć.
Rozdział krótki jednak chciałam, by zostało opisane jak wygląda temat planety naszej bogini i mam nadzieję, że się udało.
Także powoli zbliżamy się do końca...
Nasza Meritani coraz rzadziej odwiedza Claude'a...Mam nadzieję, że rozdział się spodobał i dziękuję za wszystkie gwiazdki i komentarze😊
CZYTASZ
Płatki Wspomnień || Claude Faustus x OC
Fantasi- Spójrz... widzisz te uschnięte płatki róż? Wyobraź sobie, że te płatki to wspomnienia... musisz o nich pamiętać, dbać o nie i pielęgnować i nigdy o nich nie próbować zapominać, w innym wypadku zwiędną... A z nimi cały kwiat... Opowiadanie o nigdy...