Chapter 4

657 15 8
                                    

Layla:

Siedze jak zaczarowana w salonie i czekam na przyjaciółke która powinna być tu lada ment. Nie moge uwierzyć w to co się stało. Tyle pytań przychodzi mi na myśl np. Czy się zabezpieczyliśmy. Skąd on wie kim ja jestem. W co on gra. Może to jakiś psychopata. A co jak będe w ciąży. Jak mogłam być tak głupia żeby oddać swój kwiatuszek* obcej osobie. Moje myśli przerwał stukot obcasów. To pewnie Viv. No tak przecież ona nigdy nie puka.

-Lay opowiadaj co się stało? Przez telefon prawie nic nie zrozumiałam!

-Viv ja straciłam dziewictwo z zupełnie obcym facetem nie wiem kim jest, nie znam nawet jego imienia. A co jak będe w ciąży przecież ja sobie nie poradze z dzieckiem zupełnie sama. Jeszcze ten facet jakiś psychol, wysłał mi pełno kwiatów i na bileciku pisał jak to nie było nam cudownie razem zeszłej nocy i że jeszcze się zobaczymy. Ja się boje. Nie wiem co robić

- Spakuj pare rzeczy zostaniesz u mnie na kilka dni i na spokojnie wszystko przemyślimy.

Zgodziłam sie bez zastanowienia. Zebrałam wszystkie potrzebne rzeczy i razem z przyjaciółką udałam się w strone wyjścia. Coś czuje to to będzie długie kilka dni.

Ashton:

Dziś niedziela. Z samego rana dotarłem do domu po upojnej nocy z Laylą. Była tak pijana że nie wiem czy cokolwiek pamięta. Postanowiłem wysłać kwiaty by chodź trochę naprowadzić moje maleństwo na trop złodzeja jej dziewictwa. Tak wiem że była dziewicą, ale dowiedziałem się o tym podczas stosunku. Szczerze mówiąc ciesze się że byłem jej pierwszym i na pewno będę tym ostatnim. W południe zadzwonił do mnie ojciec bym pojawił się na kolacji w domu rodzinnym, więc właśnie jestem w drodze na spotkanie z rodzicami. Ojciec pewnie chce się dowiedzieć jak idzie i z Laylą. To będzie długi wieczór.

----------------------------------------------------------------------

Co myślicie? Ale z niego AS. Biedna Layla.

Kwiatuszek*- cnota, dziewictwo, niewinność

Ja z nią? Kpisz sobie? ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz