haikyuu [ig]

˚ tssuki + guchi ˚

tssukiyama: coś się stało

sleepingucci: nic.

tssukiyama: powiesz mi od razu czy mam czekać?

sleepingucci: zróbmy sobie przerwę
sleepingucci: muszę sobie coś przemyśleć
sleepingucci: obydwoje musimy

tssukiyama: co?
tssukiyama: jeżeli tego chcesz

sleepingucci: nie chcę..
sleepingucci: ale nie dajesz nam wyboru

wyświetlono 17:49

sleepingucci: czy ty mnie jeszcze w ogóle kochasz?
sleepingucci: wielki tssuki woli jakiś pojebanych debili z 5 iq
sleepingucci: ugh nienawidzę cię
sleepingucci: naprawdę, ale nie mogę tez przestać żywić do ciebie tych dobrych uczuć

tssukiyama: porozmawiajmy o tym
tssukiyama: kocham cię
tssukiyama: ale nie wiem o co ci chodzi
tssukiyama: o tą imprezę u kuroo?

sleepingucci: wiesz
sleepingucci: to nie rozmowa na telefon
sleepingucci: jak mamy zerwać to zerwijmy i powiedzmy to sobie twarzą w twarz

tssukiyama: yama proszę cię
tssukiyama: nie chcesz tego dobrze to wiem

sleepingucci: jutro o 17
sleepingucci: w naszej kawiarnii

tssukiyama: w naszą rocznice chcesz skończyć naszą relację?
tssukiyama: przecież obydwoje wiemy, że tego nie chcemy

sleepingucci: chcę to skończyć zanim mnie to zniszczy
sleepingucci: mogłeś pomyśleć za nim pchałeś mu te ręce do spodni
sleepingucci: jesteś okropny i obrzydliwy

tssukiyama: idę do ciebie

sleepingucci: nie ma mnie w domu i mnie nie szukaj
sleepingucci: chcę zostać sam

tssukiyama: kocham cię pamiętaj o tym

wyświetlono 23:12

-ale jak ja mam ci zaufać i uwierzyć tssuki- szepnął yamaguchi lekko huśtając się na huśtawce na placu zabaw. po czym wpadł w szał i płakał jak małe dziecko, któremu zabrało się ulubionego lizaka, ale guchiemu nie odebrano zwykłego lizaka, a miłość jego życia. dlatego bolało go to jeszcze mocniej.

nie wiedział, że w tym samym czasie kei płakał na balkonie dopalając już ostatniego papierosa z paczki. a patrząc się w gwiazdy przypominał sobie piegi yamy na jego idealnych plechach, o których istnieniu wiedział tylko on.