0 8

1.9K 155 60
                                    

Bal zimowy zbliżał się wielkimi krokami, a w jego dniu myślałem, że oszaleje. Musiałem pilnować wszystkiego i wszystkich, którzy cokolwiek robili. Było to awykonalne dla jednej osoby. Na szczęście miałem do pomocy paru uczniów i Victorię.

Udało mi się urwać, półtorej godziny przez rozpoczęciem balu, by przebrać się, bo nie mogłem w swetrze uczestniczyć w imprezie. Wszedłem do szkoły ubrany w garnitur, który pamiętał ceremonie zakończenia studiów. Postawiłem do tego na białą koszule, rezygnując w ostatniej chwili z krawatu. Strzepnąłem z rękawu granatowej marynarki niewidzialny kurz, zanim przekroczyłem próg sali gimnastycznej.

Dekoracje były już skończone, wszędzie porozwieszano płatki śniegu i błękitne płachty materiału na zmianę z białymi. Było pięknie.

Na scenie uczniowski zespół ustawiał swój sprzęt, by potem zacząć grać cover Maroon 5.

Obserwowałem uczniów zbierających się powoli na sali. Stałem przy jeden ze ścian mając jedynie za zadanie przypilnować nastolatków.

Młode dziewczyny przychodziły w wysokich szpilkach i sukienkach jak prosto z wybiegu. Czułem się dziwnie zniesmaczony. To wciąż była szkoła, a siedemnastoletnie dziewczyny przychodziły w kieckach z rozcięciem od ziemi do prawie linii bielizny.

Myślałem żeby podejść i zwrócić uwagę na ich nieodpowiednie stroje albo chociaż poprosić o to Victorię, bo mi jako mężczyźnie chyba trochę nie wypadało. Nie byłem jednak w stanie ruszyć się z miejsca, widząc Zayna idącego z Astrid przyczepioną do jego ramienia.

Wysokie buty dziewczyny, pozwalały jej na ucałowanie chłopaka w policzek, zanim ruszyła prawie biegiem do koleżanek. Podążyłem za nią wzrokiem, patrząc na jej błękitną sukienkę do kostek. Zayn natomiast ubrany był w klasycznym czarnym garniturze. I wyglądał wspaniale.

Opuściłem wzrok. Nie mogłem się na niego gapić.

Uczniowie bawili się, ja czasami rozmawiałem z kimś, ale głównie stałem obserwując. W pewnym momencie Malik ruszył w moim kierunku, a ja spiąłem się minimalnie.

- Słyszałem, że to Pan zajmował się organizacją balu. Wszystko wygląda pięknie - powiedział uśmiechając się i rozglądając. Zmarszczyłem brwi, przypatrując mu się. Byłem zaskoczony jego zachowaniem, był miły, co nie miało miejsca od kiedy zakończyliśmy to wszystko. Ostatni raz rozmawialiśmy po wizycie jego matki w szkole, gdy ustalaliśmy terminy popraw - Słyszałem też - zaczął stając obok mnie, przesuwając wzrokiem po swoich rówieśnikach - Że nauczycielka od francuskiego ma dziecko. Więc podejrzewam, że moje domysły o twoim związku z nią były błędne. Nie pakowałbyś się w związek z kobietą z dzieckiem.

- Ma kogoś - powiedziałem wsuwając dłonie do kieszeni garniturowych spodni. Bardzo powoli przeniosłem wzrok na osiemnastolatka, który swoimi brązowymi oczami obserwował zespół grający piosenkę Years&Years - A ja jestem gejem. Który zachował się jak dupek - spojrzał na mnie kątem oka i uśmiechnął się pod nosem.

Nie odpowiedział, staliśmy bez słowa wpatrując się w jego rówieśników skaczących do piosenki „All for you" brytyjskiej grupy. Zespół przerwał piosenkę, wraz z wejściem dyrektorki na scene i rozpoczęciem się przemówień oraz unformacji. Zayn wykorzystując uwagę skupioną na kobiecie ogłaszającej zbliżające się egzaminy, minął mnie przesuwając dłonią po moim przedramieniu i kierując się do wyjścia z sali.

Przełknąłem z trudem ślinę, przebiegając wzrokiem po ludziach, zanim ruszyłem za osiemnastolatkiem, który szukał wolnej klasy naciskając wszystkie klamki. Kiedy drzwi pracowni biologicznej w końcu ustąpiły, spojrzał na mnie, oddalonego o pare metrów, uśmiechając się cwaniacko i znikając w pomieszczeniu.

Zassałem dolną wargę myśląc o naszym pierwszym seksie z początku roku szkolnego. Wtedy też wiedziałem, że nie powinnismy tego robić. I tak jak wtedy ruszyłem za nim, a gdy tylko zamknąłem za sobą drzwi, Zayn przycisnął wargi do tych moich.

Rozchyliłem usta pozwalając mu wtargnąć językiem do mojej buzi, kiedy jego dłonie wkradły się pod marynarkę, przesuwając po moim szczupłym ciele opiętym koszulą.

Odchyliłem głowę, jęcząc cicho na jego pocałunki wzdłuż mojej szyi. Chciałem się odsunąć, przyciągnął mnie wtedy jeszcze bliżej. A kiedy chciałem coś powiedzieć, zamknął mi usta pocałunkiem.

- Nic nie mów - wyszeptał w moje wargi - Nie chce słyszeć, że nie powinniśmy.

Spojrzałem mu w oczy i sam pocałowałem go, sięgając do spodni od garnituru, które miał na sobie. Zachichotał łapiąc mnie za biodra, prowadząc do jednej z ławek na której mnie posadził. Oblizałem wargi zanim zaczął obcałowywać jego szyje.

Jęczałem kiedy zsuwał moje spodnie, ssąc skórę na moim podbrzuszu by stworzyć tam malinki. Nie miałem pojęcia jak tęskniłem za jego dłońmi, byłem wściekły na siebie. Wściekły, bo zaczęło zależeć mi na uczniu z którym nigdy nie powinienem był uprawiać seksu. Ale nie potrafiłem mu odmówić, nie potrafiłem się od niego odciąć. Kiedy się pokłóciliśmy, kiedy myślałem, że to koniec, zacząłem myśleć o nim jeszcze więcej. Jeszcze bardziej go pragnąłem, mimo iż nie mogłem go mieć.

Zaśmiałem się cicho, kiedy popchnął mnie na ławkę, na której się położyłem. Rozchyliłem wargi w jęku czując jego palce w sobie. Zakryłem usta dłonią, przymykając oczy. Z sali gimnastycznej słyszeliśmy piosenkę „Middle of The Night", a ja mimo to bałem się, że ktoś mógłby nas usłyszeć.

Drzwi zastanawialiśmy krzesłem, lecz ja wciąż spoglądałem na nie z niepokojem. Oczywiście wtedy, kiedy Zayn nie trafiał na moją prostatę.

Przykryłem jego dłoń ułożoną na moim biodrze, swoją, ściskając ją delikatnie. Spojrzał mi w oczy nakierowując swoją męskość na moje wejście.

Nie wydaje mi się bym żałował uprawiania seksu z nim, ani tego, że potem wymknęliśmy się z balu do jego auta i pojechaliśmy do mojego mieszkania.

Żałowałem, że nie sprawdziliśmy czy jesteśmy w klasie sami.

bad things • ziall ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz