- C-co? - wyszeptał, kiedy tylko skończyłem opowiadać mu sytuacje z Amelią. Wstał z kanapy zaczynając chodzić w kółko, z ustami zasłoniętymi dłonią. Zachichotał nerwowo, a ja zacisnąłem wargi wpatrując się w niego - Przecież.. Uważaliśmy.
- Nie wiem jak nas zobaczyła - powiedziałem, jednak on nie słuchał. Opuściłem głowę, czując się jakby to było moją winą oraz, że Niall jest na mnie wściekły - Może..
- Powinieneś wrócić do domu - przerwał mi, przystając plecami do mnie. Zacisnąłem dłonie w pięści. Dlaczego wyrzucał mnie w takiej chwili?
- Może powinniśmy to przedyskutować, znaleźć jakieś wyjście.. - wymamrotałem i widziałem jak kręci głową.
- Sam muszę to przemyśleć. Idź do domu Zayn - mruknął, na co wstałem gwałtownie, biorąc głęboki oddech. Podszedłem do Nialla, składając pocałunek na jego ramieniu. Skrzywiłem się, kiedy wzdrygnął się i odszedł na parę kroków.
Złapałem za swój plecak, wierzchem dłoni ścierając łzy próbujące spłynąć po moich policzkach. Zbiegłem po schodach, by zamknąć się w swoim samochodzie. Oddychałem spazmatycznie starając się chociaż trochę uspokoić.
Kiedy byłem w stanie, pojechałem do domu, gdzie przywitała mnie młodsza siostra.
Starałem się nie myśleć o tym w jakim bagnie siedzimy z Niallem i po prostu przytuliłem Doni. Ciemnowłosa dziewczynka, zaledwie sześć lat ode mnie młodsza, uśmiechnęła się szeroko.
- Myślałam, że dzisiaj zostajesz u swojej dziewczyny - powiedziała odsuwając się i biegnąc do kuchni, gdzie słyszałem przygotowywany popcorn.
- Zmiana planów - mruknąłem podążając za nią i przystając na widok mamy opróżniającej opakowanie kukurydzy do miski - Nie masz dyżuru?
- U mnie też zmiana planów - odparła uśmiechając się i podchodząc do mnie. Pocałowała mój policzek idąc z moją siostrą do salonu - Miałyśmy spędzić babski wieczór przy Bridget Jones, ale z przyjemnością spędzimy go też z tobą - Mama mrugnęła do mnie, a ja mimo paskudnego humoru, uśmiechnąłem się lekko pod nosem.
- Bardzo chętnie.
- Skoro jest nas więcej, zrobimy więcej popcornu. Doni, włóż film do odtwarzacza i poczekaj na nas - rzuciła mama łapiąc mnie delikatnie za przedramię i prowadząc znów do kuchni. Obserwowałem ją jak odgarniała ciemne włosy, niesfornie opadające jej na twarz, gdy sięgała po opakowanie popcornu do mikrofali - Co się stało Zayney? Pokłóciliście się? - spytała z jednej strony zmartwiona, a z drugiej gotowa dać mi wykład o tym, że ona nie jest mnie warta.
- Można tak powiedzieć - zacząłem opierając się plecami o wysepkę w kuchni, by stać naprzeciwko mojej rodzicielki - Ktoś.. ktoś się o nas dowiedział.
Patrzyłem jak mama marszczy brwi, skupiona na idealnym rozłożeniu ziarenek kukurydzy w opakowaniu zanim wrzuci je do mikrofalówki.
- I to coś złego?
- Tak, ponieważ jest chłopakiem - dodałem wiedząc, że nie mogę już dłużej kłamać. Zapadła cisza, przerywana tylko wystrzeliwaniem kukurydzy. Nienawidziłem ciszy, tej teraz i tej która towarzyszyła często mi i Niallowi - Powiedz coś - wyszeptałem prawie załamany na myśl, że kolejna osoba mnie dziś odtrąci.. Odwróciła się by mocno mnie przytulić i schować twarz w mojej szyi.
- Ważne jest tylko to byś był szczęśliwy Zayney - powiedziała głaszcząc mnie po plecach, a po chwili odsunęła się ścierając łzę - Ale jestem wściekła, że tyle czasu mnie okłamywałeś! - uderzyła mnie lekko w pierś, na co nie mogłem się nie zaśmiać. Uśmiechnęła się znów do mnie, układając dłoń na moim policzku - Nie ma nic złego w kochaniu kogoś tej samej płci. Cokolwiek się stanie, jakkolwiek ta osoba wykorzysta tę informacje, będę z tobą by cię wspierać synku.
Nie widziałem się z Niallem przez cały weekend, ignorował moje telefony, więc sobie po prostu odpuściłem.
W poniedziałek nie miałem zajęć ani z nim ani z Amelią, za to we wtorek nie mogłem oderwać od żadnego z nich wzroku. Dziewczyna siedziała wyprostowana, z pewnym siebie uśmiechem. Za to Niall siedział przybity, udając, że nie widzi mnie ani Amelii.
To bolało.
Kiedy po dzwonku wszyscy wyszli z klasy, podszedłem do jego biurka z zeszytem udając, że chce by sprawdził mi notatki.
Spojrzał na mnie oczami bez emocji, biorąc ode mnie zeszyt.
- Dzwoniłem.
- Cały weekend myślałam o tym wszystkim. Poprawiłem oceny Amelii i.. Powinniśmy przestać się spotykać. Zanim zaczniesz się wykłócać, tak będzie lepiej Zayn - mruknął nie patrząc na mnie - Nie dajmy nikomu innemu powodu czy szansy do szantażowania nas - powiedział spoglądając mi w oczy, a ja po prostu zabrałem mu swój zeszyt wychodząc szybko z klasy.
Wziąłem kilka głębokich oddechów, zanim wszedłem do pracowni chemicznej w której miałem następną lekcje.
Minął tydzień podczas którego Niall naprawdę się do mnie nie odzywał. Na zajęciach traktował mnie jak najzwyklejszego ucznia, a kiedy zażartowałem jak robiłem to dotychczas, posyłał mi dziwne spojrzenie, na pewno nie rozbawione.
Po kolejnej takiej lekcji, wyszedłem na korytarz otwierając swoją szafkę, o której drzwiczki się oparłem przymykając powieki.
- Hej Zayn - usłyszałem za sobą i skrzywiłem się, odwracając do dziewczyny, która zniszczyła mój związek - Wiesz mój ulubiony zespół ogłosił właśnie koncert - zaczęła wpatrując się we mnie z uśmiechem jakby nic się nie stało - A bilety są naprawdę drogie. Może ty albo twój ulubiony nauczyciel..
- Słucham? - sapnąłem otwierając szeroko oczy - Niall poprawił ci wszystkie oceny, a teraz chcesz pieniędzy? Co jest z tobą nie tak?! - zrobiłem krok w jej kierunku, na co odsunęła się mrużąc lekko oczy.
- Ze mną? To nie ja pieprzyłam się z nauczycielem - prychnęła, a ja rozejrzałem się po korytarzu czy przypadkiem nikt nie słyszał. Złapałem ją za ramię, na co pisnęła cicho - Zostaw mnie - warknęła - I zastanów się czy naprawdę chcesz tak sobie ze mną pogrywać - odepchnęła mnie by wziąć oddech i uśmiechnąć się znów - Sprzedaż biletów rozpoczyna się w przyszły wtorek - rzuciła tylko, odwracając się na pięcie swoich czarnych bucików i odchodząc.
Czy to się kiedyś skończy?
CZYTASZ
bad things • ziall ✔️
FanfictionZamykam za nami drzwi od klasy, za moment jego wargi lądują na tych moich i wiem, że nie powininem, ale oddaje pocałunki mojego ucznia