Rachel
Tej nocy w ogóle nie zmrużyłam oka.
Co jeżeli znów nie uda mi się uciec? On tylko na to czeka.
Wtedy on naprawdę to zrobi...Jest tak blisko mnie... Za blisko.
Chcę zabrać jego rękę z mojego brzucha, gdyby nie splecione z ramą łóżka nadgarski. Cały czas czuje jego oddech na mojej szyji, przez który dostawałam dreszczy.
— Co jest? — zapytał kładąc brodę na moim ramieniu.
— N-nic... — szepnęłam.
— Nie kłam.Co jest?
— Zimno mi...
To nic nie da jeśli poproszę go o zabranie ręki. Zdenerwuje się.
— Jest ciepło. — Stwierdził. — A może chodzi o coś innego? — dopytywał kładąc rękę na moich żebrach.
— N-no bo...
— No? - wstał do pozycji siedzącej.
— Niewygodnie mi spać ze skutymi rękami... — Mruknęłam.
— Nie zdejme ich. Nie ufam ci. — Oznajmił kładąc się z powrotem. — Jeżeli będziesz się słuchała to nie widzę problemu, ale Jeżeli będzie na odwrót... — zacisnął rękę na mojej szczęce. — To dobrze wiesz co cię czeka. — Po chwili mnie puścił i okrył nas oboje kołdrą.
Jego ręka ponownie pojawiła się na moim brzuchu. Przyciągnęłam kolana do klatki piersiowej i zamknęłam oczy. Nie wiem ile tu jeszcze wytrzymam...
———
— Kochanie, wstajemy. — obudził mnie.Otarłam zaspane oczy i dopiero zauważyłam, że nie jestem zakuta. Za to moje nadgarsku były sine i zadrapane od metalu. Wstałam do pozycji siedzącej i spojrzałam w stronę czarno włosego z obojętnością. Ten delikatnie ujął mój podbródek.
— Musimy już wstawać. — pogładził mnie po policzku. — Bardzo możliwe, że dziś opuścisz to miejsce.
Szeroko otworzyłam oczy. Nie wierzę.
Ja opuszczam to miejsce? Tata z nim się dogadał? Będę mogła wrócić do normalnego życia?
Nie, już nie będzie jak dawniej. Nie będzie lepiej.
— Masz. Ubierz się. — Rzucił w moją stronę moje stare ubrania.
Od razu zaczęłam się ubierać. Wolę żeby nie patrzył na mnie w samej bieliźnie...
Po kilku minutach zeszliśmy na dół gdzie Liam przygotował kanapki. Zjedliśmy w ciszy. Dość niezręcznej ciszy. Liam wyglądał na zirytowanego patrząc na mój wyraz twarzy. Jakby coś nie szło po jego myśli, ale kogo to obchodzi? Kiedy już stąd wyjdę od razu pójdę na policję. Nie obchodzi mnie czy bierze w tym udział tata.
— Co ty taka wesoła z rana? — zapytał biorąc łyk kawy.
— Bo... wracam do domu. — Ja nie mam domu...
Usłyszałam jak mężczyzna odstawia kubek i opiera się o ścianę, wpatrując się w sufit.
— Nie wracasz do domu. — Powiedział ze spokojem.
Znów wraca strach. Ten ogromny strach.
— Co...? Mówiłeś, że... — wyjąkałam.
— Mówiłem, że opuścisz te miejsce, ale nic nie mowiłem o powrocie do domu. — Chwycił mnie za nadgarstek i zaczął kierować się w stronę drzwi wejściowych.
CZYTASZ
Please, Kill Me ✔
Mystery / ThrillerBycie nastolatką nie jest proste, gdy czuje się, że cały świat zwraca się wokół ciebie. Rachel przekonuje się o tym zbyt dobrze. Codzienne prześladowania w szkole i kłótnie rodziców, to jednak nic w porównaniu z tym co zgotował jej ojciec. Gdy tajem...