5.

865 48 11
                                    

Wzięłam zimną butelkę wody i wyszłam na ogródek. Zadzwoniłam po raz kolejny do Majki, ale nadal nie odbierała.

Weszłam na facebook'a i po kilku minutach dostałam zaproszenie do znajomych od Borysa. Po chwili namysłu przyjęłam chłopaka. Nie minęła minuta i już do mnie napisał.

- Dasz się dzisiaj zaprosić na kawę?

- Zależy kiedy.

- O 15 Ci pasuje?

- Jak najbardziej.

- Okej, to do zobaczenia.

- Do zobaczenia.

Jeszcze ponad pięć godzin nic nie robienia. Zadzwoniłam jeszcze raz do Majki, ale nadal nie odbierała. Postanowiłam zadzwonić jeszcze do Pawła, ale ten też nie odbierał.

Ja nie mogę. Ile oni wypili, że dzisiaj tyle śpią?

Dostałam sms'a od cioci, żebym przyszła do niej po Maćka, bo ona musi gdzieś jechać.

Wróciłam do środka, założyłam buty i wyszłam z domu zakluczając go. Wstąpiłam do małego sklepu, kupiłam sobie coś do picia i udałam się w kierunku domu mojej cioci.

Zadzwoniłam dzwonkiem przy bramie i pochwili z domu wyszła ciocia z Maćkiem. Chłopiec bardzo ucieszył się na mój widok. Krzyknął moje imię i pobiegł do mnie tuląc się.

- O której po niego przyjedziesz? - zapytałam cioci biorąc Maciusia na ręce.

- Około osiemnastej. - odparła. - To nie problem, prawda? - zapytała.

- No nie. Tylko że o osiemnastej wychodzę i nie wiem czy mam brać go ze sobą, czy nie.

- Myślę, że będzie mu smutno jak pójdziesz bez niego, ale jak uważasz. Dobra Majka. Muszę już jechać. Pa skarbie. - ciocia pocałowała Maćka w czoło, wsiadła do samochodu i pojechała.

- Co mały? Idziemy na plac? - zapytałam chłopca uśmiechając się.

- Tak! - odparł uśmiechnięty.

- Daj rękę. - wzięłam chłopca za rękę i poszliśmy na plac.

***

Maciuś biegał po placu, zjeżdżał ze zjeżdżalni a teraz się huśta. Znaczy ja jego, a on sobie siedzi. Poczułam wibrowanie telefonu w tylnej kieszeni.

- Halo? - zapytałam nie patrząc na to kto dzwoni.

- Stało się coś, że tyle dzwoniłaś? - zapytała zaspana Majka.

- Wyspałaś się już księżniczko?

- O co ci chodzi? Wypiliśmy dużo, więc trochę pospaliśmy. Paweł nadal śpi. Więc, co się stało, że tyle dzwoniłaś?

- Teraz ci nie powiem, bo jestem z Maćkiem i on nie może słyszeć takich rzeczy.

- Przespałaś się z kimś?

- A wszystko w porządku z tobą? Oczywiście że nie! - oburzyłam się. - Dobrze wiesz, że nigdy tego nie robiłam i nigdy się nawet nie całowałam. A jakbym to zrobiła, to byś o tym wiedziała.

- Wiem, wiem.

- Ale powiem ci jedną rzecz.

- Dawaj.

- Umówiłam się na dzisiaj z Borysem na kawę.

- Kim przepraszam? Jaki Borys? Nie znam człowieka.

- Pamiętasz jak ostatnio szłyśmy do Pawła i tych chłopaków na ławce?

- No pamiętam.

- No i jednego z nich spotkałam jeszcze później i wczoraj. No i na dzisiaj umówiłam się z nim na kawę. Na piętnastą.

- A on wie, że jesteś Maja Lenart? Ta Lenart?

- Tak, wie.

- Dobra, ja już muszę kończyć, Paweł już wstał, idziemy robić śniadanie. Pa, do później czy coś.

- No hej.

_____________________________________________No hej!
Przepraszam, że tyle nie było rozdziałów, ale średnio miałam na to czas i chęć.
Zrobiłam sobie mini wakacje od tego, ale mam nadzieję, że mi wybaczcie.

A, i dziękujcie A_dirty_truth za zmuszanie mnie do napisania czegoś w końcu. Jak widać skutecznie.
Dzięki Kij 2115 😂❤️❤️

Besos! 💕

Chcę z tobą napaść na bank |Bedoes|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz