*Sobota*
Wyszykowałam się już na imprezę Pawła, która będzie za godzinę. Zaraz przyjedzie po mnie Majka razem ze swoją mamą.
Spakowałam do torby prezent dla Pawła i dostałam wiadomość od Mai, że już czeka pod domem.
Wzięłam prezent, torebkę i wyszłam z domu. Weszłam do samochodu, przywitałam się z Mają oraz jej mamą i pojechałyśmy.
***
Dojechałyśmy pod blok Pawła i razem z Mają weszłyśmy na piętro, na którym mieszka chłopak.
Weszłyśmy do mieszkania i do naszych uszu dotarła naprawdę głośna muzyka, a do nosa zapach alkoholu oraz marihuany.
Majka zapytała kogoś gdzie jest Paweł i dostałyśmy odpowiedź, że jest w swoim pokoju.
Poszłyśmy do pokoju chłopaka i był on tam z kilkoma chłopakami.
- O, hej skarbie. - powiedział do Majki.
- Cześć kochanie. Wszystkiego najlepszego. - powiedziała do niego, przytuliła go i wręczyła prezent.
- Hej Paweł. Wszystkiego najlepszego. - przytuliłam chłopaka i dałam mu torbę z prezentem.
***
Siedzę na tej imprezie kilka godzin i szczerze, mam już dość. Niezbyt do mnie przemawią imprezy z ogromną ilością ludzi, alkoholu i narkotyków.
Pożegnałam się z Mają oraz Pawłem i wyszłam. Nie ukrywam, że trochę boję się chodzić po osiedlu, którego nie znam o godzinie dwunastej w nocy w środku lata.
Szłam chodnikami, aż natrafiłam na jakiegoś chłopaka.
- Hej mała. Nie powinnaś się szlajać o tej godzinie sama, może cię odprowadzę, co? - stanął on obok i złapał mnie za tyłek.
- Przepraszam, ale nie skorzystam. - odparłam i odeszłam od niego.
- Skarbie, widzę, że się nie zrozumieliśmy. - złapał mnie za ramię i obrucił w swoją stronę. Zaczął mnie dotykać po udzie i wykładał rękę pod moją sukienkę. Stałam jak sparaliżowana i łzy napływały mi do oczu.
- Weź mnie zostaw! - zaczęłam się wyrywać.
- Zamknij się suko. - odparł i uderzył mnie w twarz.
- Co ty chłopie odpierdalasz?! - przyszedł jakiś chłopak i zaczął mnie bronić.
Usiadłam na pobliskiej ławce i zaczęłam strasznie płakać. Słyszałam krzyki chłopaków i różnego rodzaju przekleństwa. Po chwili przyszedł do mnie chłopak, który mnie bronił. Objął mnie ramieniem i uspokajał.
- Dziękuję. - powiedziałam cicho i przytuliłam chłopaka.
- Nie ma sprawy. To nie jest odpowiednie miejsce dla takiej drobnej i bezbronnej dziewczyny. Chodź stąd.
Chłopak podniósł mnie z ławki i poszliśmy w jakimś kierunku. Jest strasznie ciemno i nie widzę twarzy mojego obrońcy.
CZYTASZ
Chcę z tobą napaść na bank |Bedoes|
FanficOna - dziewczyna z dobrego domu. On - chłopak wychowany przez mamę i babcię. Co się stanie jak spotkają się osoby z dwóch różnych środowisk?