*01.09.2016*
Rozpoczęcie roku... Najgorsza rzecz z możliwych. Przez wakacje super się bawiłam z Borysem, Majką oraz Pawłem. Nadal mu nie odpowiedziałam na jego "Kocham Cię", wiem, że to błąd, ale ja nie wiem co czuję. Od ostatniego razu jak się całowaliśmy pod domem już więcej żadnego buziaka nie było. Tak samo Borys nie przychodził do mnie jak byli rodzice.
— Majka! Chodź na śniadanie, bo się spóźnisz! — krzyknęła mama z dołu.
— Już idę! — odkrzyknęłam, założyłam kolczyki i zeszłam na dół. — Cześć. — powiedziałam do rodziców.
— Cześć młoda. — powiedział tata. — O której przychodzi Majka?
— O ósmej. Za pół godziny. — odparłam patrząc na zegarek.
Jadłam z rodzicami śniadanie, minęło około dziesięć minut i ktoś zapukał do drzwi. Rodzice się na mnie popatrzyli, na Majkę, to jeszcze za wcześnie.
— Pójdę otworzyć. — wstałam od stołu i udałam się do drzwi, za nimi stał Borys, wyszłam szybko na zewnątrz do chłopaka. — Cześć, co Ty tu robisz? — zapytałam przytulając chłopaka.
— Cześć, przyszedłem po Ciebie. Jesteś gotowa?
— Miałam iść z Majką, to może pójdziemy we trójkę?
— Jasne, czemu nie.
— To poczekaj chwilę, pójdę po torebkę, powiem rodziocom i napiszę do Majki. Mamo — poszłam do kuchni. — ja już idę, idę tylko do pokoju po torebkę.
— A kto to przyszedł? Majka już? — zapytała.
— Nie, nie ona. — odpowiedziałam szybko i poszłam na górę. Wzięłam torebkę i zeszłam na dół. Drzwi od domu były otworzone, a Borys był w środku. — Tato? Co robisz?
— Rozmawiam z Twoim kolegą. — odparł z lekką pogardą. Biedy Borek.
— Tato, my już pójdziemy. — wzięłam Borysa pod rękę i wyszłam z nim z domu. — Przepraszam Cię za niego.
— Spokojnie, nic się nie stało. Pytał tylko jak się nazywam. Więcej nie zdążył. — odparł chłopak.
— Tyle dobrego. Napiszę do Majki.
***
Jestem już w szkole z Majką i Borysem. Udałam się z przyjaciółmi pod salę gimnastyczną, w której ma być apel. Poszedł do nas jakiś chłopak.
— Cześć, Michał jestem. Wy jesteś na drugim biochemie?
— Tak, a o co chodzi? — zapytała Majka.
— Będę z Wami chodził do klasy. Chciałem zapytać czy może któraś z Was, pięknych pań mnie oprowadzi po szkole. — powiedział z uśmiwszkiem. Czułam, że Borys już się zdenerwował.
— Wiesz, kolego drogi. Jesteśmy aktualnie zajęte, poproś kogoś innego. Tam są inne osoby z klasy. — odparłam wskazując palcem na grupę osób stajacych niedaleko nas.
— Wiesz, ja jednak wolę, żeby któraś z Was poświęciła mi swój czas.
— Słuchaj gościu. Chyba dziewczyny coś Ci powiedziały, więc spierdalaj stąd. — warknął Borek.
— Borys, zostaw go, uspokój się. — zganiłam chłopaka.
— Ty słuchaj. Myślisz, że jak jesteś raperem, to możesz do mnie pyskować? Co Ty mi możesz zrobić? Nasłać na mnie swój gang? W Stany się gościu bawisz z tym gangiem? Chuja mi jedynie możecie possać. — Borys już nie wytrzymał. Uderzył Michała prosto w twarz, poszła mu krew z nosa.
— Jezu, Borys! — krzyknęłam na chłopaka odciągając go na bok. Po chwili zjawił się dyrektor.
— Co tu się stało?! Kto mu to zrobił?! — krzyknął dyrektor, a nikt się nie odzywał.
— To ten grubas. — wydukał Michał.
— Kto Ty jesteś? — zapytał Pan Mariusz.
— Przybylski.
— Z której jesteś klasy?
— Nie uczę się tu.
— To co Ty tu robisz? — zdziwił się mężczyzna.
— Przyszedłem z przyjaciółką.
— Słuchaj chłopie. Nie zadzwonię po policję, nie będę Ci psuł życia, bo jesteś młody, ale po prostu wyjdź z terenu szkoły i nie zbliżaj się do Pasierbskiego. Zrozumiano?
— Tak.
— To idź już stąd. Chodź Michał, pójdziemy do pielęgniarki.
— Jezu, coś Ty zrobił... — przytuliłam się do ramienia Borysa.
— Nie martw się. Nic się nie stanie. I tak będę codzinnie po Ciebie przychodził. Pójdę już, nie chcę mieć póki co problemów. Napisz mi jak będziesz już w klasie, przyjdę po Was.
— Dobrze. Trzymaj się. — przytuliłam chłopaka i weszłam z Majką na salę.
_____________________________________________
Cya!
CZYTASZ
Chcę z tobą napaść na bank |Bedoes|
FanfictionOna - dziewczyna z dobrego domu. On - chłopak wychowany przez mamę i babcię. Co się stanie jak spotkają się osoby z dwóch różnych środowisk?