11.

505 23 15
                                    

Poszłam już z Borysem do domu. Na całe szczęście nie ma już rodziców. Zaprosiłam Borka do środka. Wzięłam dwie butelki wody i wraz z blondynem poszłam do swojego pokoju. Usiedliśmy na łóżku i rozmawialiśmy dalej o jakichś pierdołach.

— Majka? — powiedział chłopak drapiąc się po karku.

— Słucham?

— Odnośnie tego nocnego pocałunku... Nie jesteś chyba o to zła, co?

— Nie jestem głuptasie. — zaśmiałam się lekko. — podobał mi się ten pocałunek. — uśmiechnęłam się do chłopaka. Od razu sam Borek się uśmiechnął. Blondyn się do mnie zbliżył i mnie pocałował. Po chwili usiadłam chłopakowi na kolanach. Borys złapał za zamek od sukienki i zaczął ciągnąć go w dół, jednak to było dla mnie za dużo. Przerwałam pocałunek.

— Ja... Przepraszam... — powiedział chłopak.

— Nic się nie stało. - powiedziałam zmieszana. — Pójdę się przebrać.

Zeszłam z kolan Borysa, z szafy wyjełam spodenki oraz koszulkę i poszłam do łazienki. Po chwili wróciłam. Zastałam Borka siedzącego na łóżku patrzącego się w telefon. Nawet nie zauważył, że wróciłam. Podeszłam do szafy i wyjełam z niej bluzę.

— To chyba należy do Ciebie. — podeszłam do chłopaka z bluzą w ręku.

— Mówiłem Ci, żebyś ją sobie zatrzymała. Nie chcę jej z powrotem. — odparł.

— Ale jest Twoja.

— Nie. Teraz jest Twoja. Zatrzymaj ją. Nalegam.

— Majka! — usłyszałam z dołu. To moja przyjaciółka.

— To Twoi rodzice? — zapytał zdenerwowany Borys.

— Nie, to Majka. - odparłam. — Jestem w pokoju! — krzyknęłam do przyjaciółki. — Nią się nie przejmuj.

— Cze... O przepraszam. Nie wiedziałam, że jest tu ktoś jeszcze. — powiedziała zmieszana przyjaciółka. — Nie przeszkadzam Wam już.

— Nie, to ja Wam nie przeszkadzam, i tak miałem już iść. — odparł Borys. — Pa Majka. — powiedział z uśmiechem i wyszedł.

— Pa. — odparłam.

— Przepraszam, że Wam przeszkodziłam. Nie wiedziałam, że on tu jest z Tobą.

— Nic się nie stało. I tak dużo czasu z nim spędziłam. Cały wieczór, całą noc i pół dnia.

— No właśnie. Opowiadaj jak było na randce.

***

— Cześć Majka. Przepraszam Cię za to było u Ciebie... Trochę mnie poniosło. Mam nadzieję, że mnie nie skreśliłaś na zawsze... — tak brzmiała treść wiadomości od Borysa.

— Nie przepraszaj, nic się nie stało. Mam nadzieję, że jutro się spotkamy.

— Możemy jeszcze dziś jeśli byś chciała. Mogę przyjechać. Wiem, że jest już po 22.

— Bardzo bym chciała, ale są rodzice.

— Nie mogłabyś wyjść przed dom? Chociaż na 15 minut?

— No mogę. Napisz jak już przyjedziesz.

— Dobrze. Będę za mniej więcej godzinę.

***

— Jestem już na dole. — napisał chłopak. Szybko ubrałam jakąś zapinaną bluzę i wyszłam przed dom. Był tam już Borys. Podeszłam do niego i się w niego wtuliłam.

— Niby tylko kilka godzin się nie widzieliśmy, a stęskniłam się. — powiedziałam po cichu.

— Też się stęskniłem. — odparł Borek. — Chodź, usiądźmy na schody. Wiesz, długo myślałem nad tym co się działo...

— Spokojnie, nic się nie stało. Nie jestem zła za to. Po prostu... To za szybko, chyba rozumiesz... — spuściłam głowę i patrzyłam się na swoje ręce.

— Jasne, że rozumiem, nie denerwuj się. - chłopak przysunął mnie do siebie i pocałował w czoło. Mimowolnie uśmiechnęłam się pod nosem. — Wiem, że to wszystko dzieje się za szybko, ale... kocham Cię. Zrozumiem, jeśli Ty tego nie czujesz i mi nie odpowiesz na to...

— Wiesz... Muszę pomyśleć nad tym... W sensie nad uczuciami. Ten nasz pocałunek... Był moim pierwszym. Możemy wrócić do tej rozmowy jutro?

— Jasne. A co powiesz na spacer?

— Borys, jestem w piżamie. — zaśmiałam się.

— Ale i tak wyglądasz pięknie. Nawet bez makijażu. — na mojej twarzy pojawiły się rumieńce.

— Dziękuję. — odparłam i powoli zbliżyłam się do chłopaka, i go pocałowałam. — Może wejdziesz?

— A rodzice?

— Nie obchodzi mnie już co oni powiedzą. Skoro akceptują Pawła, to Ciebie muszą tym bardziej.

— Pawła? — zapytał zdziwiony.

— Klimaszyńskiego, chłopaka Majki, tej co wcześniej tu była.

— Ona z nim jest? Jej rodzice to akceptują?

— Nie do końca. Nadal twierdzą, że to tylko chwilowe zauroczenie i za niedługo jej to przejdzie, i pokocha chłopaka, którego dla niej wybrali.

— Bez przesady, to nie jest średniowiecze.

_____________________________________________
Cya! <3

Chcę z tobą napaść na bank |Bedoes|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz