Dotarłam z chłopcem do lodziarni. Wzięłam go na ręce, żeby zobaczył smaki lodów, i żeby sobie jakiś wybrał.
- Jaki chcesz? - zapytałam.
- Ten biały! - krzyknął i wskazał palcem.
- Okej. - odparłam.
Podeszłam do dziewczyny w mniej więcej moim wieku i poprosiłam o dwa, małe lody śmietankowe. Zapłaciłam dziewczynie odpowiednią kwotę i usiadłam z Maciusiem przy stoliku.
Jedliśmy sobie spokojnie lody, aż zadzwonił mój telefon.
- Halo mamo?
- Gdzie jesteś?
- W lodziarni z Maćkiem. - odparłam i spojrzałam z uśmiechem na chłopca, który ubrudził się lodem na twarzy.
- Za ile będziesz?
- Nie wiem.
- Wróć do piętnastej, bo jedziemy na zakupy.
- Okej. Kocham cię mamo.
- Ja ciebie też. Pa.
- Pa.
Odłożyłam telefon do kieszeni i wytarłam Maćkowi twarz.
- Dobre? - zapytałam chłopca.
- Tak! - odparł, na co ja się uśmiechnęłam.
- Pójdziemy jeszcze na plac zabaw?
- Tak!
***
Wróciłam już z Maćkiem do domu. Krzyknęłam z chłopcem na pół domu "jesteśmy". Mama się wychyliła z kuchni i jak blondynek ją zobaczył, bardzo się ucieszył i pobiegł do niej się przytulić.
- Gdzie chcesz mamo jechać? - zapytałam głaszcząć Maćka po główce.
- Na zakupy do galerii.
- Teraz? A tata? Maciek?
- Tata do nas dołączy, a Maciek jedzie z nami. Gadałam z ciotką, i mówiła, że przyjedzie po niego o dwudziestej.
- Okej, to jedziemy?
- Tak, idź zapnij już Maćka w aucie.
- Chodź Maciuś. - wzięłam chłopca za rękę i poszłam z nim do garażu.
Otworzyłam samochód i zapięłam Maćka w foteliku. Pocałowałam go w czoło i usiadłam z przodu, i czekaliśmy na mamę.
Poczułam wibracje telefonu w tylnej kieszeni spodenek. Wyjęłam urządzenie i odebrałam.
- Halo?
- Hej, słuchaj. Paweł w sobotę ma osiemnaste urodziny. Ja nie wiedziałam o tym nic. Jutro musimy iść na zakupy i kupić mu prezent.
- Okej, a co chcesz mu kupić?
- Nie wiem, jakąś grę. W ogóle on cię zaprasza na imprezę.
- Mnie? Cóż za zaszczyt.
- Będziesz? Muszę mu dać odpowiedź.
- Chyba tak, pogadam jeszcze z mamą.
- Okej, ale pójdziesz jutro ze mną?
- Tak, pójdę.
-Dzięki ci. To pa.
- No hej.
Rozłączyłam się i po chwili przyszła mama.
- Mamo. Mam pytnie.
- Jakie?
- Bo chłopak Majki ma w sobotę urodziny i mnie zaprasza. Mogę iść?
- Jaki chłopak?
- No chłopak Majki. Ten Paweł.
- Wrócisz w nocy, czy będziesz miała gdzie spać?
- Chyba będę miała gdzie. Pogadam jeszcze z nimi.
- To okej.
- Poważnie? Mogę?!
- Tak.
- Dziękuję.
***
Jestem już z mamą, tatą, który do nas dołączył, oraz Maćkiem w galerii.
Tata i Maciek poszli już na normalne, codzienne zakupy, a ja i mama poszłyśmy do sklepu z ubraniami po jakąś fajną sukienkę.
Bardzo się zdziwiłam, bo mama namawiała mnie do takiej, bym powiedziała dość odważnej. Ze sporym dekoltem i koronką na plecach.
Koniec końców, wybrałam pudrowo różową sukienkę, bez ogromnego dekoltu oraz koronki na plecach.
Wyszłam z mamą ze sklepu i szłyśmy w stronę sklepu, w którym jest tata. Po drodze spotkałam znowu tego samego chłopaka co wczesniej.
Miał na sobie jakieś spodenki, do tego białą koszulkę z SB Maffiji, nie wiem co to, czarne okulary, oraz jego blond włosy były związane w kitkę.
Popatrzyłam się na niego z lekkim uśmiechem, i on się spojrzał na mnie, również z uśmiechem, przez co znowu się zawstydziłam i spuściłam wzrok.
_____________________________________________
No hej!
Witam Was bardzo serdecznie w kolejnym rozdziale.Mam nadzieję, że się Wam spodobał.
Jeśli tak, to zostawcie coś po sobie.
Besos! 💕
![](https://img.wattpad.com/cover/183064984-288-k202002.jpg)
CZYTASZ
Chcę z tobą napaść na bank |Bedoes|
FanfictionOna - dziewczyna z dobrego domu. On - chłopak wychowany przez mamę i babcię. Co się stanie jak spotkają się osoby z dwóch różnych środowisk?