2.

1K 59 34
                                    

Dotarłam z chłopcem do lodziarni. Wzięłam go na ręce, żeby zobaczył smaki lodów, i żeby sobie jakiś wybrał.

- Jaki chcesz? - zapytałam.

- Ten biały! - krzyknął i wskazał palcem.

- Okej. - odparłam.

Podeszłam do dziewczyny w mniej więcej moim wieku i poprosiłam o dwa, małe lody śmietankowe. Zapłaciłam dziewczynie odpowiednią kwotę i usiadłam z Maciusiem przy stoliku.

Jedliśmy sobie spokojnie lody, aż zadzwonił mój telefon.

- Halo mamo?

- Gdzie jesteś?

- W lodziarni z Maćkiem. - odparłam i spojrzałam z uśmiechem na chłopca, który ubrudził się lodem na twarzy.

- Za ile będziesz?

- Nie wiem.

- Wróć do piętnastej, bo jedziemy na zakupy.

- Okej. Kocham cię mamo.

- Ja ciebie też. Pa.

- Pa.

Odłożyłam telefon do kieszeni i wytarłam Maćkowi twarz.

- Dobre? - zapytałam chłopca.

- Tak! - odparł, na co ja się uśmiechnęłam.

- Pójdziemy jeszcze na plac zabaw?

- Tak!

***

Wróciłam już z Maćkiem do domu. Krzyknęłam z chłopcem na pół domu "jesteśmy". Mama się wychyliła z kuchni i jak blondynek ją zobaczył, bardzo się ucieszył i pobiegł do niej się przytulić.

- Gdzie chcesz mamo jechać? - zapytałam głaszcząć Maćka po główce.

- Na zakupy do galerii.

- Teraz? A tata? Maciek?

- Tata do nas dołączy, a Maciek jedzie z nami. Gadałam z ciotką, i mówiła, że przyjedzie po niego o dwudziestej.

- Okej, to jedziemy?

- Tak, idź zapnij już Maćka w aucie.

- Chodź Maciuś. - wzięłam chłopca za rękę i poszłam z nim do garażu.

Otworzyłam samochód i zapięłam Maćka w foteliku. Pocałowałam go w czoło i usiadłam z przodu, i czekaliśmy na mamę.

Poczułam wibracje telefonu w tylnej kieszeni spodenek. Wyjęłam urządzenie i odebrałam.

- Halo?

- Hej, słuchaj. Paweł w sobotę ma osiemnaste urodziny. Ja nie wiedziałam o tym nic. Jutro musimy iść na zakupy i kupić mu prezent.

- Okej, a co chcesz mu kupić?

- Nie wiem, jakąś grę. W ogóle on cię zaprasza na imprezę.

- Mnie? Cóż za zaszczyt.

- Będziesz? Muszę mu dać odpowiedź.

- Chyba tak, pogadam jeszcze z mamą.

- Okej, ale pójdziesz jutro ze mną?

- Tak, pójdę.

-Dzięki ci. To pa.

- No hej.

Rozłączyłam się i po chwili przyszła mama.

- Mamo. Mam pytnie.

- Jakie?

- Bo chłopak Majki ma w sobotę urodziny i mnie zaprasza. Mogę iść?

- Jaki chłopak?

- No chłopak Majki. Ten Paweł.

- Wrócisz w nocy, czy będziesz miała gdzie spać?

- Chyba będę miała gdzie. Pogadam jeszcze z nimi.

- To okej.

- Poważnie? Mogę?!

- Tak.

- Dziękuję.

***

Jestem już z mamą, tatą, który do nas dołączył, oraz Maćkiem w galerii.

Tata i Maciek poszli już na normalne, codzienne zakupy, a ja i mama poszłyśmy do sklepu z ubraniami po jakąś fajną sukienkę.

Bardzo się zdziwiłam, bo mama namawiała mnie do takiej, bym powiedziała dość odważnej. Ze sporym dekoltem i koronką na plecach.

Koniec końców, wybrałam pudrowo różową sukienkę, bez ogromnego dekoltu oraz koronki na plecach.

Wyszłam z mamą ze sklepu i szłyśmy w stronę sklepu, w którym jest tata. Po drodze spotkałam znowu tego samego chłopaka co wczesniej.

Miał na sobie jakieś spodenki, do tego białą koszulkę z SB Maffiji, nie wiem co to, czarne okulary, oraz jego blond włosy były związane w kitkę.

Popatrzyłam się na niego z lekkim uśmiechem, i on się spojrzał na mnie, również z uśmiechem, przez co znowu się zawstydziłam i spuściłam wzrok.

_____________________________________________
No hej!
Witam Was bardzo serdecznie w kolejnym rozdziale.

Mam nadzieję, że się Wam spodobał.

Jeśli tak, to zostawcie coś po sobie.

Besos! 💕

Chcę z tobą napaść na bank |Bedoes|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz