Około godziny pierwszej zaczęliśmy się zbierać z parku. Troszeczkę wypiliśmy, ja już trochę niekontaktuję, natomiast Borys w miarę się trzyma.
Poszliśmy pieszo do jego mieszkania, bo nie jest to jakoś daleko. Jedynie jakieś dwadzieścia minut pieszo, więc nie ma sensu brać żadnej taksówki czy czegokolwiek.
Byliśmy już z Borkiem niedaleko jego domu, byliśmy już na jego osiedlu, ale potknęłam się i coś mi się stało w nogę, nie mogłam iść dalej. Usiadłam na trawie i zaczęłam płakać z bólu. Blondyn zaczął mnie uspokajać i mnie przytulił. Po chwili mojego płaczu chłopak wziął mnie na ręce i zaniósł do mieszkania.
Po kilku minutach dotarliśmy do bloku, w którym mieszka Borys. Weszliśmy po schodach na górę i po wejściu do mieszkania stanęłam na swoich nogach. Zdjęłam buty i poszłam kulejąc do pokoju chłopaka.
- Pokaż mi tę nogę. - podszedł do mnie zatroskany chłopak. Klęknął przede mną i zobaczył co mi się stało. Mam trochę spuchniętą kostkę. Położyłam się załamana na łóżku.
- Cudownie. Co ja powiem rodzicom? - zapytałam zdenerwowana.
- Spokojnie, będzie dobrze. Nic poważnego Ci się nie stało. Przejdzie Ci za kilka dni. - uspokajał mnie Borys.
- No mam nadzieję. - westchnęłam.
- Dać Ci jakąś koszulkę, żebyś poszła się umyć? - zapytał chłopak.
- Jakbyś mógł. - odparłam.
- Pójdź do łazienki, zaraz Ci przyniosę.
Zrobiłam tak jak powiedział chłopak. Ledwo doszłam do łazienki, usiadłam na toalecie i zaczęłam masować sobie kostkę. Był taki fajny dzień, ale jak zawsze coś musiało się zepsuć. Podeszłam do lusterka i zaczęłam sprawdzać mankamenty w makijażu. Akurat w tym momencie wszedł Borys.
- Proszę bardzo. Jestem w stu procentach pewny, że będzie na Ciebie dobra. - powiedział uśmiechnięty chłopak.
- Dziękuję. - odpowiedziałam z uśmiechem.
- Chcesz coś zjeść? Będę robił jajecznicę.
- A mógłbyś mi zrobić herbatę?
- Jasne, nie ma sprawy.
- Dziękuję. - podeszłam do blondyna i go przytuliłam.
***
Umyłam się już i zmyłam makijaż. Poszłam do kuchni, w której jest Borys i usiadłam na blacie.
- Proszę, Twoja herbata. - chłopak podał mi kubek z ciepłym napojem.
- Dziękuję. - odparłam z uśmiechem. - W ogóle, jeśli mogę wiedzieć, to co z Twoją mamą? Widzę, że macie tu kilka wspólnych zdjęć, zakładam, że ona nadal tu mieszka, bo widziałam kilka damskich kosmetyków w łazience, a ani dziś, ani ostatnio jej nie było.
- Zafundowałem jej wyjazd do sanatorium na miesiąc. Jest chora, poza tym należałoby jej się trochę odpocząć. Dużo dla mnie zrobiła, dużo się w życiu napracowała, więc niech trochę odetchnie.
- Skoro jej zafundowałeś, to ile zarabiasz? Gdzie pracujesz?
- Nie chciałem Ci wcześniej mówić, bo bałem się jak zareagujesz, ale jestem raperem. Zarabiam z koncertów, z wyświetleń na youtube.
- Mógłbyś mi coś zarapować? Pokazać trochę swojej twórczości?
- Jasne.
Chłopak zaczął śpiewać jakąś piosenkę, która zaczyna się słowami: Jestem nieśmiertelny, nie dasz rady zajebać mnie. Nie wykrwawię się, bo krew tu zalewa mnie ciągle". Zaśpiewał mi całą piosenkę oraz wyjawił jaką ma ksywkę. Zaczął śpiewać też jakieś inne piosenki swoich znajomych.
Rozkoszowałam się jego głosem podczas śpiewania. Podczas jakiejś romantycznej piosenki Borys podszedł do mnie i się we mnie wtulił. Po chwili oderwał się ode mnie, złapał mnie za ręce i popatrzył mi się w oczy. Minęła chwila i chłopak mnie pocałował.
![](https://img.wattpad.com/cover/183064984-288-k202002.jpg)
CZYTASZ
Chcę z tobą napaść na bank |Bedoes|
Fiksi PenggemarOna - dziewczyna z dobrego domu. On - chłopak wychowany przez mamę i babcię. Co się stanie jak spotkają się osoby z dwóch różnych środowisk?