Biegł, kurczowo uciskając ranę na prawym boku. Nieopodal niego miał miejsce wybuch, lecz to już nie miało dla niego najmniejszego znaczenia. Inna kula ognia, niczym kwiat rozkwitła tuż obok, raniąc go zarówno żywiołem jak i odłamkami. Upadł, wiedząc, że nie pozostało mu za wiele czasu. Pogodził się z tym. Wiedział, iż aby jego ojczyzna mogła odzyskać niepodległość on, jak i wielu mu podobnych, musi zginąć.
–– Henryk! Nie ruszaj się, jakoś ci pomogę –– usłyszał zrozpaczony głos swego kompana.
Poczuł niewyobrażalny ból, gdy przyjaciel odwracał go na plecy i starał się zatamować krwawienie.–– Nadar, zostaw, dobrze wiesz, że to nie ma sensu –– pomimo ogromnego cierpienia starał się być silny. Nie chciał, by młody szaregowiec pamiętał do końca życia jego krzyk pełen bólu. –– Po prostu siądź obok mnie. Nie chcę odchodzić w samotności –– rzekł żołnierz, spoglądając towarzyszowi w jego młode, pełne strachu oczy.
–– Możesz jeszcze żyć, jeśli tylko...
–– Nie, nie przeżyję tego –– zakasłał, z jego ust wypłynęła malutka stróżka krwi. –– Nie jestem już młody. Mógłbym być twoim ojcem, chłopcze.
–– Nie chcę, żebyś odchodził... –– młodzieniec zapłakał po raz pierwszy w swoim krótkim życiu. –– Po tym wszystkim miałeś być świadkiem na moim ślubie. Przyjacielu...
–– Przepraszam cię, chłopcze. A teraz uczyń mi ostatnią przysługę. Zaśpiewaj mi coś tak, jak to ty potrafisz –– poprosił, chcąc, by młody mężczyzna skupił się na czymś innym.
–– Ogniska już dogasa blask, braterski splećmy krąg. W wieczornej ciszy w świetle gwiazd, ostatni uścisk rąk –– śpiewał żołnierz, a z jego oczu nieustannie płynęły łzy. Jego serce pękło na miliony kawałeczków. –– Kto raz przyjaźni poznał moc, nie będzie trwonił słów. Przy innym ogniu w inną noc, do zobaczenia znów... Kto raz przyjaźni poznał moc, nie będzie trwonił słów. Przy innym ogniu w inną noc, do zobaczenia znów... –– załkał, przerywając na chwilę. Nie był w stanie dalej śpiewać.
–– Ogniska już dogasa blask, braterski splećmy krąg. –– podjęła Anka, jedna z nielicznych kobiet w wojsku. Usiadła obok, niezważając na eksplozje i pociski latające nad ich głowami. –– W wieczornej ciszy w świetle gwiazd, ostatni uścisk rąk. Kto raz przyjaźni poznał moc, nie będzie trwonił słów. Przy innym ogniu w inną noc, do zobaczenia znów... Kto raz przyjaźni poznał moc, nie będzie trwonił słów. Przy innym ogniu w inną noc, do zobaczenia znów.
–– Nie zgaśnie tej przyjaźni żar, co połączyła nas. Nie pozwolimy, by ją starł nieubłagany czas. –– Nader zebrał się w sobie i dołączył do dziewczyny. Teraz wspólnie śpiewali ulubiony utwór Hanryka. Oboje płakali. –– Przed nami ognisk nowych moc i moc młodzieńczych snów. Przy innym ogniu w inną noc do zobaczenia znów... Przed nami ognisk nowych moc i moc młodzieńczych snów. Przy innym ogniu w inną noc...
–– ... Do zobaczenia znów... –– zakończył ranny żołnierz, zamykając oczy. Z chwilą wypowiedzenia ostatniego słowa piosenki jego serce zatrzymało się. Ziemskie życie wojskowego dobiegło końca, lecz jego duchowa wędrówka dopiero się rozpoczęła.
_________________________
Za tydzień ukaże się epolog. Nie wiem kiedy pojawi się czwarta część kini trylogii. Mam już na nią pomysł, początek oraz zakończenie, ale nie mam tego, co powinno być pomiędzy xd
Tak czy siak, do przeczytania za tydzień i miłego dnia ;)~ Karvi