Rozdział 5

32 5 0
                                    


- Bardzo dziękuję, było wyśmienite! - zarumieniona patrzyła na moją mame.

- Cieszę się że ci smakowało Olivio! - uśmiechała się do niej.

- Mogła by mi Pani mówić Liv?

- Jasne! Jeżeli tak wolisz to nie a najmniejszego problemu słonko.

- Też dziękuję, pycha! - odezwałem się w końcu, przerywając im rozmowę - Liv idziemy na górę?

- Pewnie! Chodźmy! - uśmiechnęła się do mnie, na co ja się chyba zarumieniłem.

- Tylko grzecznie mi tam! - równocześnie z tymi słowami mrugneła do mnie mama. Na co ja się zaśmiałem.

Zaczeliśmy iść w stronę schodów i poźniej do mojego pokoju. Szedłem za nią. Puściłem ją przodem, i wcale nie z dobrych manier, choć to pewnie też, ale chciałem iść za nią żebym mogł na schodach wpatrywać się w jej zajebisty tyłek. Jej figura była idealna, taka właśnie mi się podobała.

I w takiej się zakochałem.

Weszliśmy do pokoju a ona usiadła na łóżku i zaczęła na mnie patrzeć. Miałem zamiar usiąść na fotelu przy biurku ale przeszkodziła mi w tym.

- Chodź tu. - powiedziała bardzo cichym tonem.

Tak jak powiedziała tak zrobiłem. Podszedłem do łóżka i usiadłem obok niej.

- Chcesz mi coś wyjaśnić?

- Alan.. To przed domem.. Pogadamy o tym kiedy indziej dobrze? - spuściła wzrok - mam ważniejszą informację.

- Mam sie bać? - podniosłem jedym palcem jej podbródek.

- Umm.. Wyjeżdżam.. - Do jej oczu chyba napływały łzy.

- Coo!? - Wykrzyczałem i wstałem z łóżka - Gdzie!? Po co!? Kiedy?! Dlaczego!?

- Alan! Uspokój się! - Wstała i złapała mnie za ramiona. - W środę o czwartej nad ranem wyjeżdżam z domu.

- Ale.. Dokąd? - uspokoiłem swój ton.

- Lecę do Los Angeles, z rodzicami. Lecą w sprawach biznesowych i postanowili że wezmą mnie ze sobą. Na początku nie chciałam ale poźniej nabrałam ochoty bo nigdy tam nie byłam.

- Jejuu.. Na ile tam lecisz?

- Na półtora miesiąca.. - spuściła głowę.

- Tak długo?!

- Tak.. Przepraszam że nie powiedziałam ci wcześniej ale sama dowiedziałam się dopiero wczoraj.

- Nie przepraszaj. Rozumiem. - złapałem ją za ręke - Wiesz, że będe bardzo tęsknił?

- Ja też będe tęsknić. - wypowiedziała te słowa i wtulila się we mnie, a ja od razu odwzajemniłem gest.

Stwierdziliśmy że te cztery dni przed wyjazdem postaramy się spędzić ze sobą. Mimo że jesteśmy tylko przyjaciółmi to coraz bardziej jest widoczne między nami coś więcej.

Resztę czasu spędziliśmy oglądając wspólnie jakiś serial. O dwudziestej drugiej odprowadziłem ją do domu. Nasze pożegnannie wyglądało inaczej..

- Dobranoc Alan, widzimy się jutro prawda?

- Postaram się Dobranoc Liv. - uśmiechnąłem się do niej i przytuliłem ją mocno.

- To papa. - odsunęła się ode mnie, i gdy miałem powoli odchodzić to ona przyciągnęła mnie do siebie i jej usta spoczeły na moim policzku. Całowała mój policzek cholerne trzy sekundy. Czemu tylko trzy?! Czemu tak mało!? Ja chce więcej! Liv ja chce więcej!

Ja chce jej!

Udała się w kierunku drzwi i przed wejściem do domu ostatni raz na mnie spojrzała, a ja stałem jak zamurowany i patrzyłem na nią z rumieńcami na policzkach.

$$$$$$$$$

Wróciłem do domu, wziąłem szybki prysznic i położyłem się w łóżku. Nie mogłem przestać myśleć o tym co się wydarzyło dzisiejszego dnia. Tyle emocji. Dlaczego mama musiała nam przerwać!? Chciałem ją już pocałować! Chciałem poczuć jej usta na swoich! Dlaczego to tak się musiało skończyć?!

Usinałem powoli gdy usłyszałem dźwięk powiadomienia od SMS-a.
Odwróciłem się zaspany i odblokowałem telefon. Spojrzałem do wiadomości a tam widniała tylko jedna.

Od: Olivia😏

Tęsknię bardzo! <3

~~~~~~~

Jeśli się podoba to zostaw gwiazdkę i skomentuj ;P

Tylko My(WSTRZYMANE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz