Rozdział 1

44 5 0
                                    

Gdy przeczytałem wiadomość odrazu na mojej twarzy pojawił sie uśmiech. Olivia była dziewczyną z mojej klasy, gdy byliśmy dziećmi dokuczaliśmy sobie bardzo, ale odkąd mamy po szesnaście lat pogodziliśmy się i zaczęliśmy normalnie rozmawiać.

Olivia jest nie wysoką dziewczyną, ma zaledwie 162 centymetry wzrostu, jest brunetką i ma śliczne niebieskie oczy. W prawym uchu ma trzy kolczyki, Jej figura jest idealna, taka jaką powinna mieć każda kobieta. Dziewczyna mieszka jedną przecznicę dalej wiec nie mamy do siebie daleko, ostatnie wakacje spędziliśmy prawie całe razem, ale.. jako przyjaciele. Nie dopuszczałem nawet wtedy myśli ze może mi sie podobać, wolałem zarywać do każdej dziewczyny jaka mi się spodobała, a że nie wyglądam najgorzej udawało mi się to. Tak jestem dupkiem..

Podniosłem się do pozycji siedzącej i wziąłem do ręki telefon. Wykręciłem numer i zadzwoniłem.

- Halo..? - W telefonie usłyszałem łagodny głos tej brunetki.

- Cześć Liv, dostałem sms-a i tak, mam czas, o której byśmy sie mogli zobaczyć i gdzie?

- O Heej Alan! Hmm.. - zaczęła sie zastanawiać, a ja czekałem na odpowiedź - Myślę ze koło dwudziestej trzydzieści pod lodziarnią?

- Mi pasuje. - oznajmiłem z entuzjazmem w głosie.

- Okeej to do zobaczenia na miejscu! Paaa!

- Baaay

Rozłączyłem się i odłożyłem telefon. Muszę się ogarnąć do wyjścia. To będzie trudne bo jestem cały zaspany, ale ide sie spotkać z Olivią więc odrazu nabieram chęci na wszytsko. Poszedłem do łazienki i wziąłem szybki prysznic. Wyszedłem z pod prysznica i stanąłem przed lustrem. Wytarłem się do sucha i założyłem czyste bokserki. Ułożyłem włosy na gumie, użyłem dezodorantu i wyszedłem z łazienki. W pokoju wyciągnąłem z szafki czarne spodnie, jakiś biały podkoszulek i bordową bluzę.

Zszedłem na dół i udałem sie do kuchni żeby coś zjeść. Zrobiłem sobie na szybko tosty z szynką i serem. Usiadłem przy wyspie kuchennej o zacząłem jeść. Nagle do kuchni weszła mama patrząc na mnie jak bym cos zrobił czego nie powinienem. Nie przejąłem sie tym jakoś bardzo, często tak na mnie patrzy haha.

- Wybierasz się może gdzieś..? - zapytała zasiadając obok mnie. W ręce miała juz ugryzione jabłko które ponownie ugryzła.

- Idę z Olivią się przejść. - Powiedziałem między kolejnymi kęsami tostów.

- Kiedy wrócisz? Jutro szkoła.. - popatrzyła na mnie z zaciekawieniem w oczach.

- Nie wiem. - burknąłem - Pewnie przed dwudziestą czwartą. - mój wzrok był wlepiony w talerz na którym leżał ostatni kawałek.

- Nie obudź mnie jak wrócisz! - zaśmiała się i wstała wyrzucić końcówkę jabłka.

- Postaram sie.

Zjadłem do końca tosty, odłożyłem talerz do zmywarki i poszedłem ubierać buty. Ale wtedy zacząłem się zastanawiać czy może nie jechać motocyklem. Wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem do Olivi.

- No co jest? - odebrała i od razu rzuciła.

- Ej bo ubrałem buty i mnie olśniło, może pojedziemy gdzieś na motocyklu?

- No nie wieem.. - słyszałem ze trochę się zdziwiła.

- A w sumie.. To o czym chcesz porozmawiać to coś ważnego? Czy tylko chcesz sie zobaczyć? - usiadłem na kanapie w salonie i założyłem nogę na nogę.

- Umm.. - nie wiedziała co powiedzieć.

- No mów! - rzuciłem trochę głośniej.

- Spokojnieej.. - chyba się wystraszyła, że powiedziałem to trochę głośniej. - To coś poważnego. Nie jedź motorem, tylko spotkajmy się normalnie i chodźmy do parku, dobrze..?

- No dobrze niech będzie. Mam się bać Liv? - wstałem i zabrałem kurtkę z wieszaka i wyszedłem.

- Ty wychodzisz już!?! - prawie krzyknęła zdziwiona.

- No tak właśnie wyszedłem, a co?

- Debilll! Nie jestem jeszcze gotowa! - zaczęła panikować.

- Hahah, luz mała nie będe się śpieszył - uśmiechnąłem się zadziornie.

- Dobra ja się postaram jak najszybciej ale nie obiecuję, jak coś to czekaj pod domem.

- Okej, dozoba!

- Paa! - rozłączyła się, a ja sie zacząłem śmiać z niej.

Kurwa.. Zapomniałem Kiepa. Debil!

Wróciłem do domu bo jeszcze nie zdążyłem odejść daleko. Wszedłem do domu pobiegłem szybko do pokoju i wziąłem swój sprzęt który stał na biurku. Zgarnąłem go i jeden olejek. Upewniłem się czy akumulatory są naładowane. Były. Poczułem wewnętrzną ulgę i wybiegłem z domu. Mama wie że vapuje, nie jest zbyt z tego zadowolona ale to akceptuje bo ojciec również vapuje.

Szedłem powoli żeby ta idiotka.. Idiotka? czemu tak o niej myślę, przecież ona nie jest idiotką, jest skarbem a nie idiotką.. O czym ja myślę? Czemu tak o niej mówię? Czułem dziwne uczucie w brzuchu jak o tym pomyślałem.

Przez całą drogę zostawiałem za sobą duże białe chmury dymu, minąłem raz chłopaka, który mi wyglądał na 12 lat, mijając się z nim zapytał jaki smak. Rozbawiło mnie to kazałem mu spadać sie pobawić zabawkami. Syknął tylko coś pod nosem i sie już nie odezwał.

W końcu dotarłem pod jej dom. Kazała mi poczekać na zewnątrz więc poczekałem. Światło w jej pokoju sie paliło co oznaczało ze jest tam i pewnie się jeszcze szykuje. Nie rozumiem kobiet co można tyle robić. Mi ogarnięcie się zajęło piętnaście minut, a jej czterdzieści i wciąż jej nie ma.

Nagle światło zgasło. Po paru minutach wyszła w końcu z domu. Gdy ją zobaczyłem odrazu poczułem dziwne uczucie w brzuchu. Nie wiem co to było, ale wiem że było przyjemne.

- Hejka - Podbiegła do mnie.

- Cześć mała - Uśmiechnąłem się zadziornie - Gotowa?

- Tak możemy iść. - Ruszyła przed siebie.

- Park? - ruszyłem razem z nią, mierząc ją od góry do dołu wzrokiem. Miała na sobie czarne spodnie, bluzkę panterkę i czarną skórę, Wyglądała pociągająco, nawet bardzo.

- Yhmm - Wymamrotała pod nosem, smutnym tonem.

- To mów co się stało. - Poparzyłem na nią z troską w oczach. - Martwię się..

- No bo.. umm.. Pamiętasz Michaela? - Skierowała wzrok na mnie, i chyba miała juz zaszklone oczy łzami.

Michael.. Były chłopak Olivi, byli ze sobą 10 miesięcy, Olivia mi opowiedziała co sie między nimi działo, wszytsko mi opowiadała zawsze, byłem tak cholernie zazdrosny o nią! Nienawidziłem Michaela bo namawiał Liv do złego. Paliła przez niego marihuanę. Gdy sie o tym dowiedziałem rzuciłem sie na niego a że jestem silny to źle się to dla niego skończyło. Olivia się na mnie wkurwiła i też mnie uderzyła. Nie odzywała się do mnie długo, bardzo długo. Był to najgorszy okres w moim życiu. Dopiero gdy zerwali napisała do mnie i przeprosiła że się nie odzywała, i że była głupia. pogodziliśmy się ale ja pamiętam wciąż o tym chuju.

- Mhm.. Tak pamiętam.. - Spuściłem głowę żeby się nie zdenerwować. - Czemu pytasz?

- Zrobił coś okropnego.. - Powiedziała prawie szeptem. - Pamiętasz że my dużo rzeczy zrobiliśmy razem?

- Tak pamiętam doskonale.. - Przeraziłem sie bo wiem, że chodziło jej o sprawy seksualne.

- On.. - Zaczęła płakać. - Udostępnił moje zdjęcia.. Złe zdjęcia.. - Płakała jeszcze bardziej..

Kurwa. Japierdole. Zapierdole tego chuja. Znajdę go i go zapierdolę!

Przybliżyłem się szybko do niej i ją mocno przytuliłem. Płakała mi w ramię ale sie przytuliła, mocno przytuliła, czułem to.

- Zrobię wszytsko żeby to znikło z internetu. Obiecuję! - Wyszeptałem jej na ucho.

- Dziękuję Alan.. - Szepnęła.

$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$

Mam nadzieje ze wmiarę mi to wychodzi, mówcie czy się podoba^^

~~~

Tylko My(WSTRZYMANE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz