🚷34📵

2.8K 200 26
                                    

alwayswithyou: pożałujesz tego, najdoższy :)

Czyli jak zepsuć sobie dzień w trzech słowach.

Wynudził się na uczelni, więc liczył, że Taehyung go trochę rozbawi. Cóż, przeliczył się.

ABD: o co ci kurwa chodzi?

alwayswithyou: że ty i ten twój chłopiec tego gorzko pożałujecie :)

ABD: kto do chuja?

alwayswithyou: no a z kim się tak czule żegnałeś w sobotę wieczór? :)

ABD: śledzisz mnie?

alwayswithyou: pożałujesz :)

ABD: przestań wysyłaś te pieprzone uśmieszki i mów o co ci chodzi, albo spierdalaj. Nie znam cię gościu, nigdy nie widziałem i nie chcę widzieć w swoim życiu, niczego ci nie obiecywałem, więc się odczep.

alwayswithyou: to niby po co logowałeś się na tę stronę?

ABD: na pewno nie po to.

alwayswithyou: no to po co?

ABD: niczego nie będę ci już mówić chory psycholu. Nie pisz do mnie więcej, bo zgłoszę to na policję

alwayswithyou: jakie to urocze, że się mnie boisz :)

ABD: nie boję

alwayswithyou: gdybyś się nie bał, to byś się ze mną spotkał :)

ABD: pojebało cię. Nie licz na to, nie jestem taki głupi

alwayswithyou: oj nie nie nie. Będziesz taki mądry jak się wszyscy dowiedzą o twojej orientacji :)

ABD: szantażujesz mnie?

alwayswithyou: nie.

alwayswithyou: dlaczego wsiadłeś do autobusu? Przecież zawsze wracasz do domu pieszo. Boisz się mnie spotkać?

Jungkook już mu nie odpisał. Powiedzieć, że był zdenerwowany to za mało. Ze stresu zrobiło mu się słabo, więc usiadł na brzegu jednego z wolnych siedzeń. Nie miał pojecia co robić. Kiedy Tae bawił się w jego stalkera to było zabawne, bo przyjeżdżał po to, żeby wrzucić mu śliczny portret do skrzynki, ale ten gość? Nawet nie znał jego imienia ani zamiarów. Bał się wrócić do domu i siedzieć w nim teraz sam. Jak długo mógł być obserwowany, jeśli facet zna jego zwyczaje?

Wsiadł w jedyny autobus jeżdżący na przedmieścia. Minął dwa przystanki i dalej nie wiedział co ma robić. Drżącymi rękami wybrał numer do Taehyunga.

- TaeTae przy fonie.

- Hyung? M-możesz mi pomóc? - powiedział słabo.

- Ciastek? Co sie stało? Znowu pająk?

- Nie, hyung ja... jestem w tym autobusie, co zawsze do mnie jeździsz, powiesz mi gdzie mam wysiąść?

- A co ty w nim robisz? Coś się stało?

- Gdzie mam wysiąść?

- Jedź aż do końca trasy, ja będę na ciebie czekać na przystanku - powiedział troskliwie. - Powiesz co się stało?

- Nie teraz...

- Dobrze, rozumiem. Tylko uspokój się.

*

Taehyung krążył zdenerwowany po terenie zatoczki i wyczekiwał przyjazdu autobusu. Serce zaczęło mu szybciej bić, gdy zauważył wychodzących z niego ludzi. Jungkook wyszedł jako ostatni, był blady i miał zaczerwienione oczy.

- Płakałeś? - podbiegł do niego.

- Jeszcze nie - przytulił się mocno do chłopaka.

- Chodź, zabiorę cię do siebie - objął go ramieniem i poprowadził. Pierwszy raz widział go w takim stanie i naprawdę się przejął. Nie myślał teraz o tym, że przez zaproszenie do domu cała jego intryga z udawaniem starszego może pójść w diabły. I tak siedział teraz sam, a Namjoon i Seokjin powinni wrócić wieczorem.

Przez całą drogę Jeon nie odezwał się słowem, a gdy wszedł do domu Taehyunga nawet nie zwrócił uwagi na wystrój.

Kim od razu posadził go na łóżku w swoim pokoju i zaproponował coś do picia.

- Powiesz mi w końcu co cię tu sprowadziło? - usiadł przy nim.

- Spanikowałem... to... nie ważne...

- Żadne nie ważne. Masz mi powiedzieć co się stało.

- Ktoś mnie dziś śledził.

strange  type  》 taekook  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz