3. 私にすべてを説明しなさい

26 2 2
                                    

- Wróciłem.- usłyszałem głos Willa.

- Jak się cieszę! To jest takie nudne siedzieć samemu w domu.- przytuliłem się do ręki Willa.

Ten nie protestował. Odsunąłem się żeby Will mógł w spokoju zdjąć buty i marynarkę. 

- Wracając zrobiłem zakupy.- powiedział idąc do kuchni.

- Co takiego kupiłeś?- przytuliłem się do jego pleców gdy ten rozkładał zakupy.

- Trochę rzeczy na obiad i inne rzeczy.- powiedział krótko.

Trochę mnie zaskakiwało że Will mnie od siebie nie odpychał ,tylko pozwalał mi się do niego przytulać.

- Mógł byś się odsunąć? Trochę trudno jest mi przygotować obiad gdy jesteś do mnie przyklejony.- powiedział nadal spokojnym głosem. 

Zrobiłem to o co prosił. Usiadłem sobie na krześle i się na niego patrzyłem. Will robił obiad. Wszystko było wykonywane z precyzją, typową dla Willa.

- Od czasu kiedy się tu przeprowadziliśmy jesteś inny.- powiedziałem przerywając ciszę.

- Co masz na myśli?- zapytał nie przerywając przygotowywania jedzenia.

- No jesteś dla mnie milszy i delikatniejszy. Pozwalasz się przytulać i takie tam.Czyżby gryzło się sumienie że tyle razy uderzyłeś i byłeś nie miły dla damy?- zapytałem z uśmieszkiem.

Will na mnie spojrzał.

- Dostałem zadanie od rady żeby się tobą opiekować.

- Rada strada. Cały czas tylko o radzie. Co ty robot? Rada kazała ci się mną opiekować ,ale jakbyś chciał to nadal byś nie pozwalał mi cię przytulać i nadal był byś dla mnie nie miły.- powiedziałem patrząc się na niego szczenięcymi oczami.

- Eh... Po prostu skończmy ten temat.- wrócił do gotowania.

Gdy jedzenie było gotowe to jedliśmy w ciszy. Ohh! Will tak dobrze gotuje! ja to nawet wodę na herbatę potrafię przypalić hihi. Oczywiście nie dosłownie. Zjadłem wszyściutko aż do ostatniej kropelki czy okruszka. Spojrzałem na Willa a ten jakby się delikatnie uśmiechał. Odłożyłem talerz do zlewu i chciałem go umyć ,ale Will mi przerwał.

- Zostaw. Ja umyję.- odsunął mnie delikatnie.

- Jesteś kochany.- pocałowałem go w policzek i z uśmiechem poszedłem do swojego pokoju.

Zdrzemnąłem się troszkę a gdy sie obudziłem to Will siedział obok mnie. Usiadłem i przetarłem oczy.

- Co tu robisz Willuś?- zapytałem ziewając.

- Nadal mi tego wszystkiego nie wytłumaczyłeś.

- Ah no tak. A więc o chcesz wiedzieć?- przeciągnąłem się.

- Od jak dawna jesteś w ciąży?- mówił nadal obojętnym głosem ,ale było słychać nutkę zaciekawienia.

- Lekarz mówił że to będzie około czwarty tydzień.- powiedziałem kładąc dłoń na brzuchu.

- Z kim?- zapytał lekko przymrużając oczy.

- Eee... nie wiem.- powiedziałem i szybko zakryłem rekami głowę... obrona to podstawa.

- Jak to nie wiesz?!- było słychać tą złość i irytację- Jak można nie wiedzieć komu się dupy dało?!

- Ale ja nikomu nie dawałam!

- To co?! Anioł przyleciał i sprawił że jesteś w ciąży?!

- No anioł był... Ale już po fakcie.

- Co?

- Nie ważne hihi.- lepiej nie mówić co się wczoraj wydarzyło.

Will wzdychnął ciężko i poprawił okulary.

- No ,ale pomyśl.- powiedział już spokojnie- Musiałeś ...Musiałaś to z kimś robić. Pomyśl.

Zacząłem myśleć (wolę mówić o sobie w męskiej formie .I tak jestem damą hihi). Myślałem z całych sił... i nagle jakby mnie olśniło!

- Już wiem!- krzyknąłem że aż Will podskoczył- Wydaje mi się ...że to mogło być z Sebastianem.- powiedziałem niewinnie.

-Co?! Z tym cholernym demonem?!

- Ktoś tu jest zazrosnyyy~~- powiedziałem pod nosem.

- Ale kiedy? Jak? Gdzie?- złapał mnie za ramiona i lekko potrząsnął.

- Em... wydaje mi się że to było jak jakiś czas temu byłem na małej imprezce z Ronaldem. Trochę sporo wtedy wypiliśmy. Nie pamiętam żadnych szczegółów ,ale w głowie mam to że wyszedłem na przechadzkę po Londynie i że spotkałem Sebastiana. Coś tam rozmawialiśmy i gdzieś poszliśmy ,ale nic więcej nie pamiętam.

Było widać że Will jest zły. Wyszedł bez słowa z mojego pokoju. Jest taki słodki gdy jest zazdrosny.

Zwariowane przygody czerwonowłosego shinigami [Kuroushitsuji]Where stories live. Discover now