5. 奇跡

19 2 3
                                    

- Ahh. Wreszcie się narodziłeś.- powiedziałem zmęczony ,trzymając małe zawiniątko.

Na podłodze leżeli Sebastian ,Will ,Ronald ,Mey-Rin, Bard i Finni. Nooo rodzenie to nie najłatwiejsza spraw hihi, niektórym się oberwało ...każdemu się oberwało. Ale w reszcie koniec. Sebastian jakoś zebrał siły i wstał. usiadł koło mnie na łóżku.

- To nasz synek.- powiedziałem cicho.

Delikatnie odsunąłem materiał z twarzy dzieciątka. Ciemno bordowe włosy, ciemne piegi, oczy jedno ciemno bordowe ,po Sebastianie a drugie ciemno zielone ,po mnie. 

- Jest taki śliczny.- powiedziałem szczęśliwy i poleciały mi łzy.

Sebastian też był bardzo szczęśliwy. 


((Pewnego dnia przed jedną z misji shiningami)) ((teraz będzie z perspektywy lektora trzecioosobowego...i będzie trochę beki XD))

Ronald stoi na dachu jednego z budynków i czeka na swoich współpracowników ,z którymi miał wykonać misję. W końcu zjawił się Will. Mężczyźni się przywitali.

-Gdzie on jest?- mówi zirytowany Will.

- Mówił że się spóźni.- powiedział Ronald.

- No jak to się spóźni?! Przecież wszystko było zaplanowane, zorganizowane! A on sie teraz spóźnia!- krzyczał zły Will.

- A czy to jest moja win!- powiedział młodszy shinigami.

- Nie, moja wina!- krzyknął zirytowany Will

- To dla czego na mnie krzyczysz?- krzyknął Ronald. 

Dwaj shiningami sie kłucili. W końcu spóźniona osoba ląduje na dachu.

- Cześć cześć chłopcy.- powiedział Grell uśmiechnąć sie ...i trzymając nosidełko z dzieckiem.

Czerwonowłosy schiningami postawił na ziemię torbę z rzeczami.

- Czy ty możesz mi powiedzieć gdzie byłeś?!  czekami tu na ciebie...- mówił wściekły Will a Grell mu przebrał.

- Cicho ,cicho zamknij ryja.... bo obudzisz Leosia.

William od razu ucichł i spojrzał zdziwiony na dziecko ,które już miało prawie roczek.

- Dwadzieścia minut spacerowałem po okolicy, żeby w końcu zasnął.- powiedział lekko zirytowany Grell- Dobrze wiesz ,że to nie jest takie proste.

Will stał trochę zdezorientowany a Ronald tylko stał z boku i wolał nie mieszać się w kłótnie "małżeńską".

- Patrzcie. Jak Leo słodko śpii~- Grell postawił nosidełko z dzieckiem na ziemi ,bliżej Ronalda.

Ronald patrzył na dziecko ze złowrogim wyrazem twarzy i zaczynał coraz głośniej oddychać, zdenerwowany.

- Oooo~- zrobił zauroczony Ronald i się schylił do dziecka z uśmiechem a Grell sie cicho zaśmiał

- Widzisz. Włosy ma po mnie.- powiedział dumny czerwonowłosy.

- Dobrze że tylko włosy.- zażartował Ronald a Grell zrobił obrażoną pozę.

- G-grell. -powiedział Will.

- Tak?

- Zabrałeś dziecko na misję?- było widać że Will był coraz bardziej rozkojarzony i zirytowany.

- O co ci chodzi? przecież ludzie zabierają dzieci do pracy.- powiedział niewinnie Grell.

- Tak?- powiedział Will.

Zwariowane przygody czerwonowłosego shinigami [Kuroushitsuji]Where stories live. Discover now