- Ahh. Wreszcie się narodziłeś.- powiedziałem zmęczony ,trzymając małe zawiniątko.
Na podłodze leżeli Sebastian ,Will ,Ronald ,Mey-Rin, Bard i Finni. Nooo rodzenie to nie najłatwiejsza spraw hihi, niektórym się oberwało ...każdemu się oberwało. Ale w reszcie koniec. Sebastian jakoś zebrał siły i wstał. usiadł koło mnie na łóżku.
- To nasz synek.- powiedziałem cicho.
Delikatnie odsunąłem materiał z twarzy dzieciątka. Ciemno bordowe włosy, ciemne piegi, oczy jedno ciemno bordowe ,po Sebastianie a drugie ciemno zielone ,po mnie.
- Jest taki śliczny.- powiedziałem szczęśliwy i poleciały mi łzy.
Sebastian też był bardzo szczęśliwy.
((Pewnego dnia przed jedną z misji shiningami)) ((teraz będzie z perspektywy lektora trzecioosobowego...i będzie trochę beki XD))
Ronald stoi na dachu jednego z budynków i czeka na swoich współpracowników ,z którymi miał wykonać misję. W końcu zjawił się Will. Mężczyźni się przywitali.
-Gdzie on jest?- mówi zirytowany Will.
- Mówił że się spóźni.- powiedział Ronald.
- No jak to się spóźni?! Przecież wszystko było zaplanowane, zorganizowane! A on sie teraz spóźnia!- krzyczał zły Will.
- A czy to jest moja win!- powiedział młodszy shinigami.
- Nie, moja wina!- krzyknął zirytowany Will
- To dla czego na mnie krzyczysz?- krzyknął Ronald.
Dwaj shiningami sie kłucili. W końcu spóźniona osoba ląduje na dachu.
- Cześć cześć chłopcy.- powiedział Grell uśmiechnąć sie ...i trzymając nosidełko z dzieckiem.
Czerwonowłosy schiningami postawił na ziemię torbę z rzeczami.
- Czy ty możesz mi powiedzieć gdzie byłeś?! czekami tu na ciebie...- mówił wściekły Will a Grell mu przebrał.
- Cicho ,cicho zamknij ryja.... bo obudzisz Leosia.
William od razu ucichł i spojrzał zdziwiony na dziecko ,które już miało prawie roczek.
- Dwadzieścia minut spacerowałem po okolicy, żeby w końcu zasnął.- powiedział lekko zirytowany Grell- Dobrze wiesz ,że to nie jest takie proste.
Will stał trochę zdezorientowany a Ronald tylko stał z boku i wolał nie mieszać się w kłótnie "małżeńską".
- Patrzcie. Jak Leo słodko śpii~- Grell postawił nosidełko z dzieckiem na ziemi ,bliżej Ronalda.
Ronald patrzył na dziecko ze złowrogim wyrazem twarzy i zaczynał coraz głośniej oddychać, zdenerwowany.
- Oooo~- zrobił zauroczony Ronald i się schylił do dziecka z uśmiechem a Grell sie cicho zaśmiał
- Widzisz. Włosy ma po mnie.- powiedział dumny czerwonowłosy.
- Dobrze że tylko włosy.- zażartował Ronald a Grell zrobił obrażoną pozę.
- G-grell. -powiedział Will.
- Tak?
- Zabrałeś dziecko na misję?- było widać że Will był coraz bardziej rozkojarzony i zirytowany.
- O co ci chodzi? przecież ludzie zabierają dzieci do pracy.- powiedział niewinnie Grell.
- Tak?- powiedział Will.
YOU ARE READING
Zwariowane przygody czerwonowłosego shinigami [Kuroushitsuji]
FanfictionZwariowanie przygody czerwonowłosego shinigami czyli Grella Sutcliffa. Eee no nie mam co się wypowiadać po prostu przeczytaj... A zwłaszcza jeśli jesteś fanem Kuroushitsuji a zwłaszcza Grella ;). Zapraszam.