Dzień 2

118 12 1
                                    


-Wolne? - Spytał z głupim uśmiechem. 

Wyglądał dosyć specyficznie, jego rude włosy były gęste i naprawdę mnie urzekły, chociaż trzeba przyznać, że mam słabość do rudych. Zazwyczaj zwracałam ogromną uwagę na oczy, tak było też tym razem. Posiadał on zielone hipnotyzujące wręcz tęczówki. Mimo ich piękna miał dziwne spojrzenie. gdy jego wargi wykrzywione były w tym uśmiechu wyglądał lekko dziwnie. Może to jakieś moje przewrażliwienie,ale mogłabym rzecz, że jest lekko inny. Mimo wszystko spokojnie mogłabym użyć słowa przystojny odnośnie całokształtu jego persony.Pewnie analizowałbym tą sytuację znacznie dłużej gdyby nie dziwny gest z jego strony. Przysunął swoją twarz maksymalnie blisko mojej, smyrnął mój nos i rzekł w prost do mojego ucha

-Nie daj się prosić słoneczko 

Mimo lekkiego oszołomienia, pokiwałam głową na znak, że się zgadzam. Chłopak skłonił się wręcz do ziemi i przedstawił . Jak się okazało nazywa się Jerome Valeska i pracuje w cyrku, który zostanie aktualnie na dłuższy czas w Gotham. Poprosił, abym opowiedziała o sobie, ale mimo wszystko moja ciekawość zmusiła do zapytania 

-Dlaczego dosiadłeś się akurat do mnie? 

Chłopak zachował się jakby moje słowa lekko go zraniły. Spojrzał na swoje dłonie i wstał:

-Przepraszam, nie chciałem się narzucać, po prostu mylnie po twoim pięknym stroju stwierdziłem, że jesteśmy   w stanie odnaleźć wspólny język. Pójdę już-dorzucił 

-NIE BŁAGAM- nie do końca celowo podniosłam głos-przepraszam, nie chciałam sprawić ci przykrości i z chęcią opowiem Ci o sobie. Na wargach chłopaka zawitał uśmiech zwycięstwa, tak to chyba dobra nazwa

-Mam na imię Lou i przyjechałam z małej miejscowości do Gotham,wychowywał mnie tata, z którym mam naprawdę cudowne relacje, jest on policjantem w lokalnej jednostce. Jestem uzdolniona pod większością sprawności manualnych. Rysuję, rzeźbię,gram na pianinie, piszę często wiersze. Och każdy rodzaj sztuki w jakiś sposób kocham. Właśnie zaczynam studia artystyczne, marzę o własnym butiku a no i przed momentem dostałam do pracę dorywczą.- dorzuciłam z dumą- Twoja kolej

-Och Lou jesteś nadzywczaj intrygująca- powiedział słodkim głosem-Jak już mówiłem mam na imię Jerome, moja matka jest zaklinaczką węży i szczerze jej nienawidzę, jest puszczalską dziwką, która nigdy nie okazała wobec mnie ani grama skruchy czy miłości. Biła mnie ze swoimi złamasami, okłamywała w sprawie ojca. Rudzielec zmienił postawę, nie był już tak blisko ani nie patrzył mi w oczy tylko na swoje kolana. Było mi  go żal, więc zrobiłam to co wydawało mi się słuszne. Mocno go przytuliłam, Jerome wydawałoby się, że nie wie co zrobić ale po chwili odwzajemnił czułość. Trwaliśmy tak w uścisku i serio nie myślałam wtedy o tym, że tulę się do całkowicie nieznanego mi wtedy chłopaka, chciałam po prostu dać mu chociaż odrobinę czułości. Ten przyjemny moment przerwała kelnerka, która chciała zebrać zamówienie od Jerome'a . Oderwaliśmy się od siebie a ten niechętnie wybrał najpewniej pierwszą rzecz z karty, która rzuciła mu się w oczy. Gdy dziewczyna odeszła chłopak westchnął.

- Przepraszam, że zadręczam Cię swoimi problemami, ledwo co się poznaliśmy a ja opowiadam Ci o moich kłopotach, jakby w ogóle miało Cię to obchodzić

-Jerome, może i nie znamy się za dobrze ale ja chętnie to zmienię- obdarowałam go jednym ze swoich najpiękniejszych uśmiechów.

-Dziękuje - Odrzekł chłopak- Wspominałem, że pracuje w cyrku, szczerzę powiedziawszy moja wyrodna rodzicielka wydaliła mnie z niego. Teraz tak naprawdę muszę zacząć samodzielne życie. 

-Masz mieszkanie lub pracę- Zapytałam z przejęciem

- Zostanę magikiem, można na tym trochę zarobic, a co do mieszkania postaram się znaleźć coś jak najszybciej

Zaproponowałam mu zostanie u siebie, ale chłopak odmówił tłumacząc, że nie chce być nachalny, długo tak jeszcze rozmawialiśmy, gdy niechętnie poinformowałam Valeske, że muszę zbierać się do domu. Chłopak chętnie odprowadził mnie po czym wymieniliśmy się numerami telefonów. Było mi naprawdę miło, że go poznałam, może momentami naruszał moją przestrzeń osobistą i wydawał się lekko dziwny, ale szczerzę każdy z nas na jakiś sposób jest inny.Licze, że będziemy kontynuować tą relację i po cichu mam nadzieję, że mój nadmiar wręcz miłości do drugiej osoby wyładuje na nim. Gdy znalazłam się w moim pokoju, zadzwoniłam do taty i kilku znajomych, były to miłe krótkie rozmowy, po czym przypomniałam sobie, że jutro mój pierwszy dzień na uczelni. Szybko pobiegłam do łazienki i napełniłam wanne po brzegi wodą. Umyłam każdy skrawek mojego ciała idealnie się oogoliłam po czym nałożyłam maseczkę i masę kremów. Byłam zadowolona z efektów, swój strój skompletowałam bez najmniejszego problemu. Ubiorę na siebie kolorowy puchaty neonów sweterek i spódniczke we wzór panterki. Wiem, że będę się rzucać w oczy ale lubię to, na pewno nie będę wyglądać wulgarnie co  to  to nie. Mam klasę. Stwierdziłam, że skoro nie jest jeszcze tak późno to sięgnę po książkę, zaczytana zasnęłam... 


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Kolorowa dziewczyna w mrocznym mieście-  GothamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz