Rozdział 8

209 10 1
                                    

Pov. Rose

Dzień wcześniej przed wyjściem moim i Jimina, przyszła do nas jego kuzynka Solji.
Świetnie dogadywałam się z dziewczyną ponieważ była w tym samym wieku co ja. Obiecała, że pomoże mi z makijażem oraz z fryzurą. Zdradziła mi także, że nasze "wyjście" to tak na prawdę randka.  Chciałam aby powiedziała mi coś więcej, ale dziewczyna była nieugięta. W piątkowy wieczór siedziałyśmy razem w sypialni i rozmawiałyśmy o tym jak może przebiec mi jutrzejszy dzień. Solji zrobiła mi nawet próbny makijaż który wyglądał obłędnie, a włosy ułożyła w niezgrabnego koczka.
Nasze plotki przerwał nam Jimin, który przyszedł do nas z telefonem w ręku
  - So mama dzwoni. Chcę z tobą chwilę pogadać - powiedział i podał dziewczynie telefon, która po chwili zniknęła za drzwiami sypialni.
  - gotowa na jutro? - spytał i usiadł obok mnie na łóżku
  - no nie wiem... Co jak gdzieś mnie wywieziesz i zostawisz? - spytałam żartobliwie
  - nie martw się. Nigdzie Cię nie zostawię, aż taki głupi nie jestem - przewrócił oczami i się zaśmiał. Położyłam głowę na jego ramieniu i westchnęłam cicho
  - dlaczego się mną tak zainteresowałeś? Nie żebym coś do tego miała. Wręcz przeciwnie, to bardzo miłe, ale... Chciałabym wiedzieć? - Jimin ponownie się zaśmiał i objął mnie ramieniem
  - spodobałaś mi się... Nie jesteś z Azji więc pewno każdemu wpadłaś w oko, jednak mi chyba najbardziej... I jeszcze twój chłopak, który się na tobie wyżywał przy innych... Po prostu czułem, że coś jest nie tak i wzięło mnie na pomaganie...
  - to na prawdę miłe z twojej stro... - przerwał mi dzwonek do drzwi
  - zaraz wrócę - chłopak wyszedł, a ja zaraz za nim. Stanęłam na schodach i obserwowałam Jimina, który rozmawiał z jakąś laską.
  - byliśmy umówieni na wczoraj! Miałeś u mnie być o 20 tak jak zawsze!
  - przykro mi, ale nie... Ja nie mogę... Nie będę się już z tobą umawiać.
Park zamknął drzwi i zamarł widząc mnie na schodach.
  - kto to był?
  - jedna z moich stałych... Klientek? Jeśli tak to mogę nazwać...
  - powiedziałeś jej, że nie możesz... Dlaczego?
  - nie chce o tym teraz rozmawiać skarbie... Innym razem dobrze? - powiedział i chwycił mnie za nadgarstek prowadząc do sypialni.
  - pooglądamy coś?
  - przecież jest jeszcze Solji...
  - So poszła pogadać z mamą, a znając życie zaśnie przy tej rozmowie. Ona zawsze przynudza tym, że ma na siebie uważać - uśmiechnął się dumnie i poklepał swoje kolana - chodź tutaj - uśmiechnęłam się w jego stronę i usiadłam na jego udach. Jimin włączył "Obecność" i oplótł moje biodra rękami. Po jednej z najstraszniejszych scen obróciłam się przodem do chłopaka i wtuliłam w jego tors. Sama nie wiem kiedy zasnęłam...

Pov. Jimin

Kiedy zobaczyłem, że Rose śpi, wyłączyłem film i położyłem się razem z nią na łóżku.
Patrzyłem na spokojną twarz dziewczyny i głaskałem delikatnie jej udo. Sięgnąłem jeszcze po telefon i napisałem do Moona czy przygotował domowej roboty wino na jutrzejszy dzień. Kiedy otrzymałem wiadomość o treści, że wszystko jest przygotowane uśmiechnąłem się i odłożyłem telefon na szafkę nocną.
Przytuliłem mocno dziewczynę i po krótkiej chwili zasnąłem...

Na potrzebę tego opowiadania ksywka Namjoona brzmi "Moon" więc proszę bez spin, że źle coś napisałam
Pozdrowionka ~ Autorka

Stop! I Love You! ~ Park Jimin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz