Rozdział 2

258 18 1
                                    

Dwójka osób na oko w moim wieku podążała w stronę wąskiej uliczki za ogromnym, starym i poniszczonym budynkiem. Chłopak pchnął dziewczynę na ścianę, przez co ta jęknęła z bólu. Próbowała zakryć się rękami i uciekać, ale trzymający ją mężczyzna jej to utrudniał.
Widziałem tylko jak nachyla się nad jej uchem i coś szepcze po czym odchodzi wcześniej całując jej policzek.
Psychol? Tak. Zdecydowanie tak.
Nieznajoma zsunęła się po ścianie, usiadła na mokrej ziemi, chowając twarz w dłonie i głośno płacząc. Biłem się z myślami czy do niej podejść czy ją po prostu zostawić...
Przełamałem się i po chwili zastanowienie klęknąłem przed dziewczyną
- hej um... Co się stało? - dziewczyna gwałtownie wstała i zaczęła głośno krzyczeć abym ją zostawił. Kompletnie zdziwiony nagłym zwrotem akcji delikatnie złapałem ją za drżące ręce i starałem się uspokoić.
- mogę poznać chociaż twoje imię? - spytałem nadal trzymając ją za dłonie
- nie - odpowiedziała i wyrwała się uciekając w głąb wąskiej uliczki. Wstałem, ale ona nagle się obróciła mierząc mnie surowym wzrokiem.
- nie chodź za mną. Daruj sobie jakiekolwiek rozmowy ze mną. Odejdź. Już! - spojrzałem ostatni raz w jej błyszczące zielone oczy i wycofałem się w stronę parku. Dziewczyna pobiegła wzdłuż ulicy by po chwili zniknąć w ciemnościach. Chciałem za nią pobiec, pogadać... Pomóc... Bardzo chciałem, ale nie mogłem...

Stop! I Love You! ~ Park Jimin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz