Rozdział 14

176 6 0
                                    

Obudziły ją delikatne pocałunki składane na jej ustach. Leniwie otworzyła oczy i ujrzała swojego ukochanego, który promiennie się do niej uśmiechał. Zawisnął nad nią by po chwili opaść na jej nagie ciało.
  - jak się spało kochanie? - kochanie... Dalej się nie przyzwyczaiła gdy tak do niej mówił i za każdym wypowiedzianym właśnie tym słowem na jej policzki wkradał się delikatny róż.
  - z tobą? Najlepiej - odpowiedziała i włożyła rękę w jego miękkie włosy, co chwilę je delikatnie gładząc. Słyszała ciche pomruki Jimina, który schował głowę w zagłębieniu jej szyi. Coś się zdaje, że prędko stamtąd nie wyjdą...

***

Rose przebywała w kuchni gdy Jimin był w "pilnej sprawie" u Namjoona. Dziewczyna zastanawiała się po co chłopak tam pojechał. Jej przemyślenia przerwał dzwonek telefonu. Na ekranie widniało imię Solji co doprowadziło Rouse do szerokiego uśmiechu. Odebrała telefon i zaczęła rozmawiać ze swoją przyjaciółką.
Umówiły się do kawiarni na 16 po dwu  tygodniowej rozłące. Gdy zakończyły swoją rozmowę była godzina 14, więc nałożyła na talerz trochę kimchi i usiadła na kanapie w salonie. Minęło kilka minut, gdy usłyszała przekręcany zamek w drzwiach. Pusty talerz odniosła do kuchni, mijając ściągającego płaszcz, chłopaka.
  - zabieram Cię dzisiaj na spacer. Nie przyjmuje odmowy - powiedział i objął rękami talię swojej dziewczyny
  - musisz tę odmowę jednak przyjąć. Jestem umówiona z Solji na kawę o 16 - wydostała się z objęć chłopaka i poszła w stronę sypialni. Jimin podążył zaraz za nią, zamykając drzwi do ich pokoju
  - A... Nie mogłabyś tego przełożyć?
  - A dlaczego? - spytała i spojrzała na stojącego tuż za nią chłopaka. Ten złapał ją w talii i wtulił w swoje ciało, głaszcząc ją po plecach.
  - chciałem Cię gdzieś zabrać. W jedno bardzo piękne miejsce o tej porze roku.
  - wrócę przed ósmą i wtedy pójdziemy. Co ty na to? - skinął głową i rozluźnił uścisk, by Rose mogła się z niego wydostać. Złożyła na jego ustach czuły pocałunek i biorąc ubrania, ruszyła do łazienki. Nałożyła lekki makijaż i ubrała białą przewiewną bluzkę, do której dobrała krótkie, zdobione koronką jeansy. Gotowa do wyjścia zabrała torebkę i zawołała swojego chłopaka.
  - nakarm Lee, najlepiej by było jakbyś ją wyprowadził za jakąś godzinę, obiad masz w lodówce. I tyle - zakończyła zdanie uśmiechem i dała chłopakowi buziaka w policzek - będę przed ósmą - dopowiedziała i wyszła
Na miejscu była 20 minut później. Usiadła przy jednym ze stolików i czekała na swoją przyjaciółkę. Ta zjawiła się przy niej parę minut później z małą paczką w ręku.
  - co tam masz?
  - stare zabawki od mojego psa. Są w dobrym stanie więc pomyślałam, że Wam się przydadzą - powiedziała i wręczyła przyjaciółce torebeczkę. Ta jej podziękowała i położyła pakunek obok siebie na podłodze. Zamówiły sobie kawę oraz ciastko. Czekając na zamówienie dużo rozmawiały i się śmiały. Dostały upragniony deser i nawet podczas jedzenia wymieniały się zdaniami. Gdy Rouse wreszcie sięgnęła po telefon aby sprawdzić, która godzina, przeraziła się gdy zobaczyła, że dochodzi 20. Powiedziała swojej przyjaciółce o spotkaniu z jej kuzynem i wyszła razem z nią z lokalu. Żeby było szybciej Solji podwiozła ją pod dom i tam się pożegnały
  - już jeste... - nie dokończyła ponieważ zdziwiły ją otwarte drzwi - Jimin? Gdzie ty jesteś? Jimin?! - przeszukała cały dom lecz jej chłopaka w nim nie było. Została tylko Lee, która leżała na ich łóżku
Zmartwiona chwyciła telefon do ręki i wykręciła do niego numer. Zaraz po połączeniu się z nim włączyła się sekretarka. Dziewczyna przerażona wybrała numer do Namjoona. Gdy ten odebrał zaczęła się dopytywać o Jimina lecz jego przyjaciel nie wiedział gdzie jest. Chwilę później dziewczyna usłyszała pukanie do drzwi. Otworzyła je i zobaczyła o wiele niższą od siebie koreankę.
  - um... A ty kim jesteś? - spytała ją nieznajoma dziewczyna
  - ja... Jestem dziewczyną Jimina, a ty to kto? - spytała uważnie się jej przyglądając
  - nie ważne. Jimin to u mnie dzisiaj zostawił. Przekaż mu to - rzuciła w Rose bluzą chłopaka i wyszła. Dziewczyna powiesiła ubranie na wieszak i usiadła na kanapie chowając twarz w dłoniach. Po nie całej godzinie do domu wszedł Jimin. Zauważając swoją dziewczynę podszedł do niej i chciał ją przytulić lecz ta go odepchnęła.
  - czyli to tak się bawisz kiedy ja wychodzę z domu? Sam kazałeś mi wrócić wcześniej ba! Nawet w ogóle nie iść żeby gdzieś ze mną wyjść, a teraz co?! Nie zmieniłeś się ani trochę. Masz mnie, a dalej się pieprzysz z jakimiś dziewczynami?!
  - Rose kochanie o co Ci chodzi? - spytał uważnie się jej przyglądając
  - jakaś wytapetowana typiara przyniosła Ci twój sweter tłumacząc, że "dzisiaj go u niej zostawiłeś"! - krzyknęła a po jej policzku spłynęła samotna łza. Mimo jej protestów Jimin wtulił ją w swoje ciało tłumacząc gdzie był i kim była ta dziewczyna
  - wiem, że odebrałaś to w ten sposób, ale to nie tak było. Nie wracałaś więc pomyślałem, że zapomniałaś albo dobrze się bawicie, więc pojechałem do mojego brata. A co do dziewczyny to jest moja była klientka Seulgi. Nie przejmuj się nią proszę. Nie jest warta twoich nerwów.
  - t-to dlaczego przyniosła C-ci twoją bluzę?
  - zacznijmy od tego, że ona nie jest moja. To był pewnie pretekst żeby mnie znowu zobaczyć - zaśmiał się pod nosem i starł łzy z policzków dziewczyny. Delikatnie pocałował jej usta coraz mocniej ją do siebie tuląc. Gdy zabrakło im oddechu oderwali się od siebie na małą odległość
  - idź się przebrać, a jutro razem wyjdziemy - powiedział całując jej czoło i wyszedł do kuchni po coś do picia. Rose w tym czasie poszła do łazienki wziąć ciepłą kąpiel

Zapraszam was na Prolog do mojej nowej książki, której premiera będzie 20 sierpnia🧡
Mam nadzieję że Wam się spodoba❤️
Edit 28082019: nie wiem kiedy ta książka ruszy. Za utrudnienia przepraszam ://

 Za utrudnienia przepraszam ://

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Stop! I Love You! ~ Park Jimin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz