One shot DxD Na konkurs

163 15 4
                                    

To co tu przeczytacie, to odrębna historia o DxD. Zrobiona na konkurs u @Maks_15. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Zaczynamy!

 Budzik zadzwonił o szóstej. Jak zwykle. Wstałem. Anny nie było w łóżku. Pewnie obudziła już dzieci i robi śniadanie. Założyłem szlafrok i powoli zszedłem na dół. Tak jak przewidywałem, moja żona szykowała naszych synów do szkoły.  Oczywiście była już obrzydliwie idealnie ubrana i uczesana. Perfekcyjna, pomyślałem z odrazą.

-Cześć kochanie!- Powiedziała to, błyszcząc sztucznie wybielanymi zębami. Uśmiechnąłem się tylko w odpowiedzi i wziąłem kanapkę z talerza. 

-Wyprasowałam Ci koszulę. Prezes tak prestiżowej firmy nie powinien chodzić w pogniecionym ubraniu. Musisz robić dobre wrażenie.- MUSZĘ. Zawszę muszę. Idealna rodzina, idealna żona, dwójka dzieci, duży dom, samochód, praca w korporacji, mnóstwo pieniędzy. I ta sztuczność, wszystko by rodzice byli dumni. Ale ich nigdy nie da się zadowolić. Ich Hubercik, oczko w głowie nie może wyróżniać się z tumu. Ma być szanowany i budzić podziw. Nie może być inny. Nie może być gejem. 

 Poprawiłem krawat. Tak strasznie gorąco. Siedziałem w biurze, uzupełniając dokumenty. Ciągle tylko praca, praca, praca. Ech, przynajmniej nie muszę spędzać czasu w domu. Nie...dla mnie to nie jest dom. Podniosłem z biurka ramkę ze zdjęciem Anny i dzieci. Wyjąłem to zdjęcie i odłożyłem na bok. Za nim ukryte było zdjęcie mojego przyjaciela Karola. Chciał bym żyć tak jak on. Zarabia na życie jako youtuber, robi to co kocha. Jego rodzice zawsze go kochają i wspierają w tym co robi. Nie ma żony i dzieci do wykarmienia, tak jak ja. Mam tylko dwadzieścia pięć lat! A moi rodzice praktycznie zmusili mnie do małżeństwa.  Może wszystko mogło by potoczyć się inaczej? Gdybym tylko wtedy...

-Mmamo? Ttato? Możemy porozmawiać?- Pamiętam jak bardzo się wtedy denerwowałem. Miałem 18 lat, więc ciągle jeszcze byłem zdany na łaskę rodzicieli. Popatrzyli na mnie z nad stołu z poważnymi minami.

-Coś się stało Hubercie? Tylko mi nie mów, że postanowiłeś rzucić studia. Przecież nie możesz się tak błaźnić na tym youtube przez całe życie.

-Nnie m-mamo. kochacie mnie, prawda? Taiego jaki jestem?

-Oczywiście synu. - Matka wytarła usta serwetką i napiła się wina z kieliszka. Ojciec tylo się patrzył. Westchnąłem.

-Zakochałem się w Karolu. Jestem gejem.-  Pamiętam jak ojciec wstał bez słowa. To był jedyny raz kiedy mnie uderzył. Później zaleźli mi dziewczynę, oczywiście z dobrej rodziny, zmusili do ślubu. Zabili dawnego mnie, moje marzenia i pasje, moją miłość. Od tamtej chwili staram się byc idealny.

-Ale czy warto?- Wyszeptałem. Odłożyłem zdjęcie Karola i popatrzyłem się w stertę dokumentów. Przecież mam tylko jedno życie. Czy chcę je tak zmarnować? Tylko dla dwóch ludzi, których równie dobrze mógł bym nie znać, gdybym urodził się w innym miejscu? 

 Wieczorem, zamiast prosto do domu poszedłem do Karola. Nie widziałem go od lat, tylko czasem wysyłaliśmy sobie smsy. Był w mieszkaniu. I był sam. Jak dobrze. 

-Hubert? Jak dobrze cię widzieć!- Nie odpowiedziałem, podszedłem do niego i go pocałowałem. Bałem się, że wywali mnie za drzwi. Nie zrobił tego. Oddał pocałunek, potem mnie wysłuchał i otarł moje łzy. Dla niego nie musiałem być perfekcyjny. Jak dawno z nikim szczeże nie rozmawiałem...

 Do domu wróciłem o dwunastej. Anna czekała w salonie.

-Gdzie byłeś, martwiłam się!- Przetarłem włosy dłonią, wiedziałem, że muszę to zrobić. Odetchnąłem.

-Anna. Musimy poważnie porozmawiać. 

Tutaj powstaje DxD (Doklereq czat)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz