生きて感じたい、外で私は私の恐れを戦うことができる
Jeongguk najspokojniej jak tylko umiał zamknął za sobą drzwi od pokoju. Gdy tylko puścił klamkę, jego dłonie powędrowały prosto do jego ciemnej czupryny, za którą zaczął ciągnąć.
On się głodzi. Taehyung się głodzi i wymiotuje.
Jeongguk poczuł coś bardzo nieprzyjemnego, zaciskającego się w jego brzuchu.
Szczerze, był przerażony. Nie z powodu tego, że to prawdopodobnie jego wina.
Był przerażony, bo zobaczył coś, czego nie powinien był nigdy zobaczyć. Sama świadomość tego, że Taehyung krzywdzi się tak bardzo go zaszokowała.
Zawsze myślał, że blondyn jest silny psychicznie. W końcu nigdy nie rozryczał się, nie krzyczał, ani też nie poszedł po pomoc do innych, gdy Jeon i jego grupka go poniżała.
Jednak czy którakolwiek z wymienionych czynności określa wytrzymałość psychiczną?
Jeongguk nigdy nie wyobrażał sobie znalezienia się w takiej sytuacji. Nie wiedział co zrobić.
Widok blondyna przeraził go do tego stopnia, że w jego ciemnych oczach zebrały się łzy, jednak nie pozwolił im wypłynąć.
Jeon naprawdę nie chciał, żeby ktokolwiek oglądał go w takim stanie — jego ręce trzęsły się niemiłosiernie, oczy wypełniały łzy a nogi ledwo go utrzymywały — ale wtedy usłyszał kroki przed sobą na korytarzu i podniósł lekko głowę, jednak natychmiast ją opuścił, gdy zauważył przed sobą Jimina.
— Kookie? Co ci jest, dlaczego płaczesz? - Jimin podszedł jeszcze bliżej i złapał jego twarz w obie dłonie, unosząc ją, żeby przyjrzeć się chłopakowi.
— N-nic, Jimin. Po prostu — ja... - brunet ugryzł się w język, przypominając sobie słowa blondyna. — Po prostu uderzyłem się o framugę łokciem. W-wiesz, taki promieniujący ból. Bardzo nieprzyjemny - wydukał, zauważając jak tandetnie to brzmi.
— Łokciem o... framugę? Ah, Kookie, co ja z tobą mam, długo to ty nie przeżyjesz na tym świecie - zażartował Park, dając Jeonggukowi lekkiego kuksańca w bok. — Chodźmy już! Niedługo zrobi się ciemno i nici z naszego zwiedzania.
Młodszy zawahał się chwilę. Może lepiej mieć oko na Taehyunga? Kto wie co może sobie jeszcze zrobić?
Ah, Jeon, jesteś takim mięczakiem.
Pomyślał, automatycznie wycierając z oczu resztki łez i stanął prosto, uspokajając się, mimo że jego serce wciąż biło bardzo nierówno, zdradzając jego zdenerwowanie.
Co z tego, że Kim ma problemy? To jego życie, niech robi co chce. Jeongguk może ewentualnie przestanie go poniżać na każdym kroku, lecz poza tym nic się w ich relacji nie zmieni. Nadal są wrogami, a Taehyung ewidentnie chce mu odebrać Jimina, na co Jeongguk nie pozwoli. Taehyung to głupia suka. Tak, dokładnie. Niech robi co tylko mu się żywnie podoba, o ile nie wpycha się pomiędzy niego i Parka.
~*~
Jimin i Jeongguk wrócili dopiero późnym wieczorem, gdy Tae zdążył się już umyć i położyć do łóżka, naturalnie wypłakując przy tym wszystkim hektolitry łez nad swoją za dużą wagą.
Rudzielec wszedł do pokoju, lekko się zataczając (napili się trochę na mieście w okolicznej winiarni). Jeongguk nie był pijany, ani nawet wstawiony, miał dużo lepszą głowę od Jimina, którego uważał za szalenie uroczego z mocno zaczerwienionymi od alkoholu policzkami.
Taehyung usłyszał ich już z daleka. Ściany hotelu były niesamowicie cienkie, przez co wcześniej musiał również wysłuchiwać innych, nieco mniej przyjemnych dla ucha dźwięków. Jimin podbiegł do jego łóżka, jednak Kim prędko zacisnął oczy, licząc na to, że Park nie zauważy, jak szybko unosi się jego klatka piersiowa i jak bardzo mokra jest jego poduszka, od łez wylanych wcześniej.
Jimin plus alkohol równa się totalne nieogarnięcie, więc rudy nawet nie zwrócił większej uwagi na otoczenie w jakim znajdował się Taehyung i tylko radośnie pogłaskał go po mokrym policzku i obwieścił Jeonggukowi, że jego „mały Taetae" śpi oraz że muszą być cicho, żeby go przypadkiem nie zbudzić.
Gguk tylko mruknął coś cicho w odpowiedzi, po czym wskazał głową na drzwi łazienki, mówiąc, że pójdzie się umyć pierwszy.
Jimin pokiwał głową i z uśmiechem rzucił się na ich złączone łóżka, wcześniej przykrywając Tae po samą szyję, żeby nie było mu zimno.
Taehyung naprawdę chciał poczekać aż chłopcy zasną i dopiero iść spać (chciał być pewny, że nie będzie płakał lub mówił czegoś przez sen przy obudzonym Jiminie), jednak parę minut później oczy zaczęły mu się kleić, aż w końcu odpłynął zupełnie.
Paręnaście minut później brunet wyszedł z ręcznikiem obwiązanym wokół talii i już miał powiedzieć Jiminowi, by ten się mył, jednak usłyszał chrapanie. Park zasnął w poprzek ich łóżka, będąc całkowicie ubranym i w butach, tuląc do siebie poduszkę.
Jeongguk westchnął tylko, szybko nałożył na siebie piżamę, po czym przesunął chłopaka na jego połowę, zdjął mu spodnie i buty, przykrywając go kołdrą.
Zmęczony po całym dniu położył się na swojej części łóżka i zamknął oczy, jednak coś nie pozwalało mu zasnąć.
Kręcił się chwilę, otwierając co raz oczy.
W końcu westchnął, podniósł się i zapalając światło podszedł do pojedynczego łóżka Taehyunga. Delikatnie odchylił kołdrę, sprawdzając, czy chłopak napewno śpi, po czym poprawił mu poduszkę i podał swój jasiek, żeby Tae miał się do czego przytulić (Jeongguk wiedział od Jimina, że bez tego Taehyung źle śpi).
Kim złapał sennie malutką poduszkę i mlaszcząc, poprawił głowę na prześcieradle. Jeongguk wstrzymał oddech, myśląc, że blondynek się budzi. Na jego szczęście Kim zdążył już zasnąć, a on nasunął na niego lekko skopaną kołdrę i wreszcie zgasił światło, wracając do łóżka.
Tym razem zasnął natychmiast.
hej hej!
ogólnie to chciałam wam powiedzieć, że zrobiłam sobie eksperyment/przygotowanie do napisania tej książki i przez 4 dni praktycznie nic nie jadłam — wiecie, żeby móc dobrze opisać stan Taesianigdy więcej, to było wykańczające));
![](https://img.wattpad.com/cover/185084494-288-k985922.jpg)
CZYTASZ
lovely ⚣jjg+kth
Fanficisn't it lovely, all alone jimin przyjaźni się z jeonggukiem i taehyungiem. chłopcy nienawidzą się od zawsze, jednak nie chcąc ranić parka, starają się wytrzymać w swoim towarzystwie. jednak co jeśli będą zmuszeni dzielić jeden pokój, a przez jeden...