バラバラに骨を肌に
Jimin odrobinę przeliczył się co do chęci Taehyunga do rozmów. Chłopak po prostu nie reagował na liczne pytania o swój stan i zrzucał winę za swoje omdlenie na upalny dzień i duży wysiłek fizyczny oraz pośpiech, do którego zmuszał go Park.
Jeongguk przysłuchiwał się kolejnym wymówkom, którymi starszy poi Jimina, zagryzając nerwowo wargę. Przez ostatnie dni i ilość stresu jakiemu był poddawany, jego usta wyglądały makabrycznie.
Zazwyczaj brunet przywiązywał do swojego wyglądu i pielęgnacji dużą wagę, teraz jednak, okoliczności wręcz zmusiły go do zaprzestania całkowicie zajmowania się tak nieistotnymi już błahostkami jak posmarowania ust balsamem ochronnym czy podkreślenie oczu eyelinerem, co zwykł czynić prawie codziennie.Wszystko przez tego małego szarlatana, który nie patrząc na nic i nikogo robił co chciał, omijał posiłki i doprowadzał swoje cenne, piękne ciało na sam skraj. A przecież Jeongguk jeszcze miał serce. Może i kiedyś popełnił parę błędów (okej, sporo ogromnych błędów) ale teraz chciał to naprawić. Nie mógł zostawić tego dzieciaka w potrzebie.
Faktem jednak jest, że najciężej pomóc osobie, która tej pomocy nie chce.
__________________________
— Jeongguk! Taehyung! - Jimin od rana był bardzo podekscytowany, bo wybierali się na cały dzień na plażę - oczywiście wszystko zaplanował on sam, bo ani Tae ani Gguk ewidentnie nie nadawali się do planowania większych wycieczek, biorąc pod uwagę ich zorganizowanie i wiele innych pomniejszych aspektów. Głównym powodem, dla którego postanowił zabrać ich na plażę był oczywiście fakt, że Taehyung powinien wypocząć i zebrać siły — rzecz jasna na dalsze wędrówki Jimina.
Brunet wstał wyjątkowo szybko jak na niego i jego naturę śpiocha, którego nigdy nie można dobudzić. Taehyung miał gorzej, poprzedniej nocy prawie nie spał, męcząc się z głośnym burczeniem w brzuchu, które za Chiny Ludowe nie chciało się uspokoić, doprowadzając go do szewskiej pasji.
— Jiminnie, nie masz serca - pisnął Tae, gdy rudzielec wepchnął go na siłę do łazienki, skopując kołdrę z jego rozgrzanego ciała.
— Nie testuj mnie dzisiaj, Taetae! Naprawdę chcę już wskoczyć do wody, jest tak cholerny upał! - narzekał Jimin, zaplatając ramiona na piersi.
Kim zaśmiał się tylko i przekręcił zamek w drzwiach, zaczynając dzień szybkim prysznicem. Wciąż nie czuł się najlepiej, jednak czego nie robi się dla swojego najlepszego przyjaciela, który jeszcze w dodatku chce dla ciebie jak najlepiej.
__________________________
— Tae, chodź z nami! Woda jest cudowna, nie grzej się na brzegu! - krzyczał Jimin, wchodząc coraz głębiej do wody.
Jeongguk stał przy brzegu, mocząc same stopy, bo jak mówił, chyba łapało go przeziębienie, więc nie chciał całkowicie się załatwić, tym bardziej, że do końca wyjazdu zostało jeszcze grubo ponad tydzień.— Ah, Jiminnie, może później, dobrze? Chce się trochę opalić - odkrzyknął Kim, układając się na ręczniku plażowym.
— Jak zamierzasz się opalać w długim rękawie, Tae? Nie wygłupiaj się i chodź tutaj! - Jimin wybuchnął śmiechem, rozchlapując wodę na wszystkie strony.
Słuszna uwaga, Taehyung siedział na ręczniku w pełnym ubiorze. Jego ciemna, oversize'owa koszulka z długim rękawem i obcisłe jeansy do kostek rzeczywiście nie sprzyjały opalaniu.
— Masz mnie. Po prostu nie chce się moczyć - powiedział zrezygnowany Kim, grzebiąc dłońmi w piasku.
To nieprawda. Wcale nie chodziło o niechęć do wody lub o opalanie.
Taehyung nie wyobrażał sobie, że mógłby pokazać komukolwiek swoje ciało. Nie, gdy było one tak szpetne i grube jak teraz.
Może gdyby był szczuplejszy i odważniejszy. Ładniejszy. Gdyby jego skóra miała zdrowszy, różowawy kolor, w żadnym stopniu nie wpadający w odcienie szarości. Gdyby nie odczuwał wciąż zimna.
Może... może, ale tylko może by się skusił na wspólną kąpiel.
W tym wypadku, nie było nawet mowy o rozebraniu się z ciepłych, niezbyt odpowiadających plaży ubrań.
Taehyung spłonął rumieńcem, gdy zauważył na sobie badawcze spojrzenie Jeongguka, który pospiesznie wyszedł z morza i kierował się właśnie w stronę ich ręczników.
Jego lekko mokre (od chlapania Jimina) ciało i nagi tors były nie do opisania. Chłopak usiadł naprzeciw Taehyunga, zgarniając drugi ręcznik i zaczął wycierać swoje wychłodzone ciało.
— Tae? Halo?
Głos Jeongguka wyrwał Taehyunga z transu, w który wpadł. Spanikowany szybko odwrócił wzrok i wlepił go w latające nad plażą ptaki.
— Słuchasz mnie, Tae? Chyba się wyłączyłeś - zaśmiał się Guk - Pytałem czy wszystko dobrze. Może słabo się czujesz i nie chcesz popływać? Albo coś się stało? Możesz mi powiedzieć, serio.
— Serio? - starszy wpatrywał się w oczy bruneta ze szczerym zaciekawieniem.
— Serio-serio! - Jeongguk już chciał świętować swoje zwycięstwo - zdobycie jakiejkolwiek oznaki zaufania ze strony bulimika, jednak właśnie wtedy Kim znowu wyrwał się od swoich dziwnych myśli i zaczął nerwowo rozglądać, kręcąc głową na boki.
— Nie trzeba, wszystko jest dobrze, czuję się super. Cokolwiek. Em, dzięki za troskę, co nie.
Sztuczne przekonanie w głosie Kima sprawiło, że Jeongguk aż się skrzywił.
Wiedział, że z Taehyungiem wcale nie jest tak dobrze, jak on to pokazywał i to najbardziej go martwiło...
(a/n: hej, kotki! wstawiam wam na szybko jeszcze jeden parcik aaaa szaleństwo, bo zaniedbywałam was strasznie ostatnio ;(
jestem teraz na wyjeździe, więc mam trochę więcej czasu, jednak jest jeden zasadniczy problem — nie wzięłam zeszytu z rozpiską rozdziałów. owocuje to tym, że nie bardzo jestem w stanie określić czy czegoś nie pominęłam (plis oby nie) i nie wiem ile jeszcze I CZY W OGÓLE będę mogła wstawić rozdziałów przynajmniej do czasu powrotu do domu. mam nadzieję, że coś jeszcze mi się uda wam wstawić, będę się bardzo starać, kocham was, dzięki za waszą obecność tutaj!!)
CZYTASZ
lovely ⚣jjg+kth
Fanficisn't it lovely, all alone jimin przyjaźni się z jeonggukiem i taehyungiem. chłopcy nienawidzą się od zawsze, jednak nie chcąc ranić parka, starają się wytrzymać w swoim towarzystwie. jednak co jeśli będą zmuszeni dzielić jeden pokój, a przez jeden...