5

3.4K 249 53
                                    

-Nie awansowałem? - szepnął do siebie zielonooki próbując zrozumieć słowa starszego

Chłopak westchnął ciężko, następnie odłożył suche, umyte i wytarte naczynia do szafki. Usiadł na krześle i spojrzał na podłogę, delikatnie uśmiechnął się do siebie. Dzisiaj znowu czeka go szorowanie paneli i płytek, nie można także zapomnieć o oknach, które nie mają prawa mieć nawet plamki. Gdyby nie daj Boże coś takiego nastąpiło Levi byłby nie tylko zły, ale najpewniej zacząłby wszystko zmywać i poprawiać, a i bez tego ma wystarczająco problemów. Już nawet nie chodzi o fakt, iż Eren jest tu na takich a nie innych zasadach i sprzątanie to jego obowiązek. Nastolatkowi zależało na dobrym samopoczuciu wampira. Nie mógł wprost patrzeć na zmęczenie i stres otaczający starszego. Poza tym widać, że czarnowłosy kocha porządek. Dla błysku w oczach wampira i delikatnego spokojnego tonu, który był najcudowniejszą melodią dla uszu nastolatka było warto ciężko pracować całymi dniami. Zielonooki uśmiechnął się pod nosem i wstał z miejsca. Nucąc jakąś piosenkę zasłyszaną dawniej w radio wyjął z czegoś na pokrój składziku wiadro, szczotkę, ściereczki oraz mnóstwo wszelkiego rodzaju pianek i płynów. Oczywiście po efektach jego pracy pierwszego dnia czarnowłosy był zdruzgorany nieumiejętnością chłopaka i zgotował mu szybki kurs obsługi środków czystości. Nie ociągając się ani chwili dłużej wziął się do pracy. W pocie czoła szorował każdy skrawek drogich paneli na podłodze oraz ślicznych płytek ceramicznych zdobiących łazienkę. Z każdym wyczyszczonym kątem wpadał w coraz większy zachwyt i podziw. Apartament wampira był ogromny i niewątpliwe obrzydliwie drogi. Dla takiego chłopca z ulicy zaszczytem było samo sprzątanie w nim. Kiedy Eren uporał się z podłogą, a łazienka wręcz lśniła postanowił zrobić sobie przerwę zanim zabierze się za okna, których jest w mieszkaniu starszego mnóstwo. Usiadł zmęczony na kanapie w salonie i przyjrzał się dokładnie zdjęciom. Na jednym z nich była trójka osób. Levi, jakiś blondyn i kobieta w okularach, która uśmiechała się w przerażający sposób. Wszyscy byli elegancko ubrani i wyglądało na bliskich sobie. Pewnie są przyjaciółmi. Może to oni odwiedzają dzisiaj wieczorem czarnowłosego. Kolejne zdjęcie przedstawiało Levi' a oraz rudowłosej kobiety. Dziewczyna tuliła się do wampira i uśmiechała delikatnie. Nastolatek chwycił zdjęcie i dokładnie się mu przyjrzał. Wyjął je z ramki i uważnie obejrzał z każdej strony. Z tyłu była napisana jakąś nieznana mu data i podpis kobiety, a także dedykacja- "Mojemu wampirkowi- Petra".

-Więc jednak kogoś masz?- szepnął do siebie i odstawił fotografie na jej dawne miejsce. Nie wiedząc czemu poczuł ukłucie zazdrości. Przecież mężczyzna nie był dla niego nikim specjalnie bliskim. Można było powiedzieć, że prawie się nie znają. Następnie zerknął na duży album w czarno-białej okładce. Otworzył go i ujrzał kolejną dedykacje- "Dla skarlałego pednata z okazji urodzin- kuzynka Mikasa". Album był wypełniony przeróżnymi zdjęciami. Na większości były widoki lub Levi z innymi najprawdopodobniej wampirami. Chłopak uśmiechnął się i słysząc dźwięk otwieranych drzwi jak opażony odłożył przedmiot na półkę. Szybko poszedł do drzwi przywitać gościa. Nie był to jednak Armin, który zawsze o tej porze przychodził udzielać mu korepetycji lecz sam właściciel mieszkania. Eren spojrzał zmieszany na starszego i uśmiechnął się niepewnie.

-Co cie tak dziwi? Mówiłem, że przyjdę wcześniej- prychął starszy i zdjął buty oraz marynarkę. Od razu skierował się do kuchni i wstawił wodę na herbatę. Dokładnie rozglądał się i uważnie badał każdy kąt i zakamarek. Po chwili pokiwał głową z uznaniem -No, no...Musze przyznać, że się postarałeś dzieciaku. - wyłączył gotują się wodę i zalał sobie herbatę. Usiadł przy stole zakładając nogę na nogę i zaczął powoli sączyć gorzki napar. Nastolatek unikał spojrzenia starszego. Uparcie kierował wzrok na ściany lub na podłogę, która w tym momencie wydała mu się niezwykle interesująca. Wreszcie postanowił się przełamać i zabrać głos.

-Nie spodziewałem się, że wrócisz aż tak szybko i... dziękuję. Starałem się - uśmiechnął się i zerknął w stronę jak zwykle obojętnego mężczyzny. Kiedy ich spojrzenia spotkały się zielonooki spłonął rumieńcem. Reaguje tak na Levi'a już od dłuższego czasu, a wczorajsza sytuacja jak i fakt, iż grzebał w jego rzeczach podczas sprzątania tylko wzmocniły ten efekt.

- Na co czekasz? Zbieraj się. Obiecałem ci zakupy -chłopak spojrzał na swojego rozmówcę z radosnym iskierkami w oczach i pobiegł się ubierać. Po chwili oboje opuścili apartament i udali się do galerii.

Zagubiony |riren| [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz