13

2.9K 215 29
                                    

Zaniósł półprzytomnego wilkołaka do swojej sypialni i dokładnie okrył go kołdrą po czym usiadł obok i z delikatnym nie spotykanym u niego uśmiechem obserwował chłopaka

Eren powoli otworzył oczy i od razu zauważył, że leży w łóżku wampira, a miejsce tuż obok jest wolne. westchnął głośno i mimo bólu niemalże rozrywającego jego głowę na kawałki podniósł się do siadu. Wszystko wokół wydawało się być zupełnie inne, a jednocześnie takie samo jak zawsze. Jednak tego dnia każdy najmniejszy ruch bolał, a zapach czarnowłosego zdawał się być intensywniejszy i bardziej pociągający. Zielonoki zsunął nagie stopy na zimnął podłogę w sypialni. Po jego plecach przebiegł dreszcz. W tej chwili nie czuł się już tak źle jak poprzedniego dnia. Mimo bólu przejmującego kątrole nad jego ciałem i przykuwającego całą jego uwagę przy każdym nawet tym najmniejszym ruchu nie czuł się już taki brudny i bezpański, a przede wszystkim czuł się bezpieczyny. Świadomość, że jest w mieszkaniu wampira, który już po raz drugi uratował jego nędzne życie mimo, że nie powinien i nie musiał tego robic niesamiowicie podnisiła go na duchu. Niechętnie opuścił pachnące czarnowłosym łoże i podpierających się o każdy możliwy mebel czy też nawet o ścianę ruszył w stronę kuchni. Był kompletnie wyprany z energii. Każdy mięsień bolał go jakby przebiegł maraton najmnie dwa razy. Korytarz prowadzący z sypialni czarnowłosego do schodów a następnie salonu i połączonej z nim kuchni mimo iż liczył zaledwie kilka metrów dłużył się mu i zdawał się nie mieć końca. Wilkołak stawiał powolne ciężkie kroki przy tym tupiąc dość głośno. Nie miał wątpliwości, że Levi o ile jeszcze jest w domu najpewniej go usłyszał. Chłopak zatrzymał się przy lustrze wiszący w przedpokoju. Uważnie przyjrzał się każdemu skrawkowi ciała. Skóra nie wisiała już na nim tak jak za pierwszym razem gdy się w nim przeglądał. Nie miał już tych okropnych wystających kości, a twarz swoim kolorem nie przypominała już pergaminu. Zielonooki uśmiechnął się. Nadal miał wory pod oczami, a powieki były zapuchnięte od płaczu jednak jego spojrzenie nie było już tak zmęczone życiem. Z cichym westchnieniem spojrzał na małe ślady po ukąszeniu wampira i kilka sporych rozmiarów malinek. Przyłożył pace go śladów po kłach ukochanego i uśmiechnął się. Teraz był już w pełni jego. Na samą myśl rozpierała go energia. Zdawał sobie sprawę, że teraz już nie będzie mógł wrócić na ziemię wilkołaków jednak nie przeszkadzało mu to. Wychował się na ulicy w części wampirów więc nigdy nie był wśród 'swoich' i nawet go tam nie ciągnęło. Tak długo jak mógł być przy Levi'u i spędzać z nim życie nie miało dla niego znaczenia gdzie jest i kim się stał. Liczyły się tylko wspólnie spędzone chwile. Uśmiechnął się do swojego odbicia i w przypływie energii ruszył korytarzem. Zejście po schodach wbrew pozorom było dla niego dużym wyczynem. Przy każdym stopniu czuł ból w nogach, a najbardziej w udach. Zapach czarnowłosego wymieszany z przyjemną wonią śniadania uderzył w niego znacznie bardziej niż zazwyczaj. W głowie zaczęło mu się kręcić, a ból jakby skumulował się w jednym miejscu jakim było podbrzusze. Im bardziej wyczuwał ukochanego tym bardziej tracił świadomość co się właśnie dzieje. Szukając oparcia pochwycił poręcz znajdującą się przy schodach. Głośno oddychał próbując opanować swoje ciało co na nic się zdało. Z otępienia wyrwał go dopiero szorstki głos niższego oraz delikatne zimne wargi na jego policzku

-Dzień dobry Eren- Levi szepnął z delikatnym uśmiechem majaczącym w kącika jego ust. Wszystkie dolegliwości wilkołaka odeszły jak na zawołanie. Brzuch przestał boleć, a w głowie przestało się kręcić. Zapach mężczyzny jakby, a raczej jego wpływ na bruneta osłabł mimo, iż był bliżej niż poprzednio. Chłopak uśmiechnął się szeroko

-Dobry...- odpowiedział cały czarowny i zaczął dokładnie analizować swoje zachowanie, a właściwie reakacje swojego ciała. "On mnie pocałował" Nastolatek nie mógł uwierzyć w to co się właśnie stało. Jeszcze wczoraj rano Levi był w stosunku do niego nieco zimny i obojętny, a teraz tak po prostu go całuje. Coś się w nim zmieniło, tylko dlaczego?  Czarnowłosy kiwnął głową i ruszył w stronę kuchni, a chłopak tuż na nim. Eren usiadł na krześle przy stole i z maślanymi oczami przyglądał się wampirowi zmywajacemu naczynia. Nie mógł zrozumieć czemu to robi. Przecież ma zmywarkę no i on sam jest jakby gosposią więc dlaczego to Ackerman zawsze zrywa się dużo wcześniej aby zrobić pyszne śniadanie i zdążyć ogarnąć dom jeszcze przed wyjściem do pracy? Przez myśl chłopaka przemknęło, iż ma niesamowite szczęście, że poznał kogoś takiego i teraz będzie musiał się znacznie bardziej postarać. Wczoraj w tamtym miejscu już pogodził się z myślą, że na zawsze starcił czarnowłosego. Jednak on wbrew zapewnieniom Erwina wrócił po niego i zabrał go spowrotem do siebie.

-Smacznego- powiedział prawnik zgodnie z zasadami dobrego wychowania i odstawił ostatni talerz do suszarki- Dzisiaj po lekcjach z Arminem przyjdzie moja kuzynka i się tobą zajmie- zaczął siadając z kubkiem gorzkiej herbaty w dłoni na krześle naprzeciwko i założył nogę na nogę po czym wymierzył w nastolatka stanowcze aczkolwiek pełne zmartwienia i troski spojrzenie. Eren z policzkami pełnymi jedzenia skierował swój zdziwiony wzrok na niższego. Przełknął spory kęs i uśmiechnął się lekko

-Nie potrzebuje opieki poradzę sobie- zaczął z wyrzutem wymachując pałeczki trzymanymi w drugiej ręce aby zasygnalizować swoje oburzenie

-Nie kłóć się ze mną- warknął wstając z miejsca jednak już po chwili jego głos przybrał łagodniejszy ton- Martwię się, a Mikasie i tak się nudzi więc spędzi z tobą trochę czasu. Poza tym już od dawna truje mi dupe, że chce Cię poznać.- odstawił kubek do zlewu i podszedł do chłopaka - Jak wrócę wieczorem to się tobą zajmę- szepnął i delikatnie pocałował zielonookiego w usta po czym ubrał swój płaszcz i wyszedł z mieszkania zostawiając zakłopotanego Erena samego ze swoimi niegrzeczny myślami

Rozdział trochę nudny, ale jest. Chce was uprzedzić, że jako, iż zaczyna się rok szkolny rozdziały mogą na nawet będą rzadziej, ale dołożę wszelkich starań aby dokończyć to coś. Jak zwykle mam nadzieje, ze się podobało

Zagubiony |riren| [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz