6

3.2K 250 81
                                    

Po chwili oboje opuścili apartament i udali się do galerii

Nastolatek był zszokowany ilością ubrań, jedzenia oraz innych ludzi znajdujących się w centrum handlowym. Nigdy nie był w takim miejscu, co prawda często widywał wręcz gromady młodych wampirzyc wracających z zakupów jednak to nie to samo. Wszyscy, którzy zwrócili na nich uwagę patrzyli na chłopaka z nieukrywaną pogardą widać było, iż taki młody wilkołak, wogóle wilkołak nie powinien tam być. Czarnowłosy zaciągnął ich do jednego ze sklepów, rzucił okiem na chłopaka i wybrał kilka par spodni oraz bluzek, które jak mu się zdawało były by dobre na Erana. Zielonooki nie bardzo chciał, aby starszy cokolwiek mu kupywał. Nie czuł się dobrze z tym, że aż tyle mu zawdzięcza, a nawet nie ma się jak odwdzięczyć

 -Idź do przymieżalni- powiedział i pokazał na pomieszczenie z tabliczką informującą, że to tam nastolatek ma się udać- Ja tu poczekam- zielonooki skinął głową i poszedł do pomieszczenia. Powoli zaczął przymieżać kolejne ubrania. Gust czarnowłosego go nie zawiół, a ubrania były wbrew pozorom idealnie dopasowane. Nie wyglądały też na zbyt tanie. Materiał był delikatny, a krój ładny. Nastolatek ubrał się ponownie w porzyczone od starszego ciuchy i wyszedł z przymieżalni. Podał wampirowi dobre na niego rzeczy i razem poszli do kasy. Oczywiście to właśnie młody adwokat dokonał wszystkich płatności. Po wyjściu ze sklepu nastolatek zażenowany zaistniałą sytuacją zaczął niepewnie temat owych zakupionych produktów, a raczej ich cen, które Levi zapłacił.

 -Jesteś pewnien, że te ceny nie są zbyt wygórwane jak na ubrania dla mnie?-  zapytał nie patrząc na starszego. Czarnowłosy prychnął poddenerwowany

 -Jeśli coś ci nie pasuje to nie ma problemu. Mogę je jeszcze oddać i więcej ci nic nie kupować. -zielonooki westchnął i uśmiechnął się lekko. Niby dorosły mężczyzna,a zachowuje się jak dziecko.

 -Nie o to chodzi Levi. Po prostu nie chce żebyś wydawał na mnie na takie sumy, przecież nie mam jak ci tego oddać- oburzył się chłopak. Może i był jeszcze do niedawna bezdomnym wiklołakiem jednak ma swój honor i swoje zasady. Jak na tak młodą osobę miał miał większe poczucie potrzeby wywiązywania się z umów, niż nie jeden dorosły.

 -Myśle, że w kwestii zadośćuczynienia jakoś się dogadamy.- starszy uśmiechnął się zadziornie, a Eren spłonął rumieńcem. W drodze powrotnej wstąpili do sklepu spożywczego po różne składniki konieczne do przygotowania dzisejszej kolacji. Po powrocie do apartamentu chłopak zgodnie z poleceniem czarnowłosego wamira poszedł pod prysznic podczas gdy gospodarz zaczął przygotowywać posiłek. Nastolatek odprężony ciepłym prysznicem ubrał się w nowo zakupione ciuchy i prosto z łazienki poszedł do kuchni. Z uśmiechem zerkał na gotującego wampira. Nigdy wcześniej nie widział starszego tak spokojnego i skupionego jednocześnie. Czarnowłosy co chwile uśmiechał się pod nosem wiedząc, iż nastolatek go obserwuje. Kiedy wszytskie tradycyjne i klasyczne dla wampirów potrawy stały na stole, a właściciel mieszkania wraz z zielonookim czekali na przyjazd gości usłyszeli charakterystyczny dźwięk dzwonka. Levi wstał z miejsca i poszedł otworzyć drzwi, za nim w niedużej odległości podążał zaciekawiony wilkołak. W drzwiach stał blondwłosy wampir na oko nieco starszy od czarnowłosego. Nastolatek odnióśł wrzażenie, iż gdzieś już kiedyś go widział. Kiedy gość się uśmiechnął zielonooki przypomniał sobie zdjęcie, które oglądał podczas sprzątania. Mężczyźni się ze sobą przywitali, a blondyn zerknął na nastolatka z chytrym uśmiechem. Eren odwrócił wzrok i zaczął się wpatrywać w podłoge, poczuł jak na jego twarz wstępuje ogromny rumieniec. Nie wiedział czy powiniem się przywitać, czy też milczeć

 -Więc to jest ten służący? Całkiem niezły- dokładnie przyjrzał się chłopakowi. Czarnowłosy prychnął zażenowany

 -Nigdy nie mówiłem, że to mój służący Erwin- wstchnął i zamknął drzwi, a następnie poszedł do kuchni. Blondyn wykorzystał sytuacje i złapał bruneta w swoje objęcia. Chłopka bezskutecznie próbował się wyrwać. Mężczyzna dokładnie przyglądał się wilkołakowi, dłońmi pokolei sprawdzał każdy fragment ciała młodszego

 -Zabieraj od niego swoje ochydne łapska- waknął czarnowłosy i ostatkiem sił woli powstrzymywał się od uderzenia przyjaciela. Nastolatek wyrwał się blondynowi i stanął za czarnowłosym. Zapach niższego uspokoił nastolatka, jednak był zupełnie inny niż zazwyczaj. Przypominał zielonookiemu zapach, który nie raz czuł na ulicy kiedy mijały go kobiety z dziećmi jednak nie znał jego zastosowania.

 -Daj spokój Levi. Mógłbyś się nim podzielić ze starym dobrym znajomym. Poza tym jest całkiem ładny. Mógłybyś dostać za niego naprawdę niezłą sumkę. -wampir po raz kolejny prychnął, a chłopak nie widział co ma o tym myśleć. Mężczyźni patrzyli na siebie ze złością. Wręcz dało się zobaczyć złowrogą aurę, którą emanowali. W nienajlepszej atmosferze usiedli do stołu. Czarnowłosy otworzył wino i nalał odrobinę do przygotowanych wcześnej kieliszkuów. Tak jak się spodziewał alkohol rozluźnił napiętą atmosfere na tyle aby wszyscy byli w stanie spokojnie rozmaiwać. Choć Eren i tak bał się odzywać czy chociażby patrzeć na blondyna. Po chwili do mieszkania kompletnie bez zapowiedzenia swojego przybycia przy pomocy zadzwonienia dzwonkiem wpadła brunetka w okularach. Po zapachu nastolatek wywnioskował, iż jest to wampirzyca. Wszyscy wstali od stołu, aby się z nią przywitać jednak kobieta zignorowała gospodarza i rzuciła się na wilkołaka. Mocno przytuliła go do siebie i zafascynowana zielonookim zaczęła się mu przyglądać

 -Waaa! Prawdziwy wilkołak! Levi gdzieś ty go znalazł?!- krzyczała podekscytowana i nadal trzymała w dłoniach twarz chłopaka. Nastolatek powoli miał dość. Czuł sięjak zwierze w zoo. Najpierw blondyn, który bezczelnie go obmacywał, teraz ta fanatyczka. W duchy błagał o pomoc ze stony czarnowłosego. Z nadzieją spojrzał na wampira. Niższy od razu zrozumiał o co chodzi i złapał brunetkę za kołnierz

 -Uspokój się wariatko i siadaj do stołu- kobieta uśmiechnęła się i już normalnie przywitała się z nastolatkiem. Razem usiedli przy stole i zaczęli spożywać przygotowaną kolecje. Oczywiście Hanji- bo tak przedstawiła się kobieta, nie omieszkała zadawać pytań zarówno na temat tego jak się poznali jak i tego jak to jest być wilkołakiem

Rozdział trochę nudny, ale pojawiła się Hanji. Nareszcie!

Zagubiony |riren| [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz